Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 31991.43 kilometrów w tym 46.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.69 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2019

Dystans całkowity:291.96 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:13:43
Średnia prędkość:21.29 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:48.66 km i 2h 17m
Więcej statystyk
  • DST 102.99km
  • Czas 04:35
  • VAVG 22.47km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Pomiechówka i z powrotem

Niedziela, 17 marca 2019 · dodano: 17.03.2019 | Komentarze 0

Ożarów - Leszno - Nowy Dwór Mazowiecki - Pomiechówek - Modlin - Nowy Dwór Mazowiecki - Warszawa - Babice - Ożarów
AVG: 22.39 km/h
MAX: 47.84 km/h
CAD: 68
Rower: Hurricane

Pierwsza setka w tym roku i na pewno nie ostatnia. Pierwsza część trasy z wmordewindem, a potem nieco lepiej bo z bocznym już jechało się znacznie szybciej, chwilami sięgając ponad 30 km/h. Także wjazd do NDM i potem do Pomiechówka przebiegł zupełnie z przyzwoitymi wynikami, ale potem z powrotem było znowu pod wiatr i prędkości ponownie były mniejsze. Moc istnieje i ją czuć. Prędkości jeszcze nie są najlepsze i największe - raptem 30 przelotowa... No i kadencja przy tych osiągach to raptem 75, a to stanowczo za mało. Koniecznie muszę zmienić blat z przodu - przy obecnym i obecnej już mocy mogłabym się chyba wdrapywać w Alpach... Tętno jakie trzymałam to okolice 137-145. Momentami wchodziłam wyżej i widziałam np 150 a raz nawet 156. Reakcja organizmu? "Eeee, jedziemy", bez żadnej specjalnej zadyszki.
Na koniec czuję się jednak zmachana. Temperatura dała się troszeczkę we znaki, ale najbardziej po prostu wymęczyłam organizm. Mimo iż go suplementowałam czekoladkami i colą ;) (Muszyna mi się skończyła w Pomiechówku)




  • DST 35.39km
  • Czas 01:33
  • VAVG 22.83km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dookoła komina

Czwartek, 14 marca 2019 · dodano: 14.03.2019 | Komentarze 0

Ożarów i okolice
AVG: 22.75 km/h
MAX: 31.62 km/h
CAD: 67
Rower: Hurricane

Po kilku dniach kiedy nie było za bardzo jak bo zimno, w końcu udało mi się złapać chwilę lepszej pogody i ją wykorzystać. Teraz po mogę powiedzieć, ze wykorzystałam wszystko co miałam. Przez te półtorej godziny jazdy na 9-10 biegu spaliłam chyba wszystkie węgle, bo kiedy wstałam z roweru pod domem poczułam jak bardzo jestem padnięta. I jeszcze poczułam chłód, co też świadczy że Organizm przeznaczył 100% na jazdę.
Czy jest power? Trochę go jest. Nie jestem w stanie tego ocenić bo dawno nie jeździłam po tych rejonach, ale coś czuję że powoli idę w dobrym kierunku.




  • DST 43.61km
  • Czas 02:03
  • VAVG 21.27km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Leszna i z powrotem

Niedziela, 10 marca 2019 · dodano: 10.03.2019 | Komentarze 1

Ożarów - Leszno
AVG: 21.27 km/h
MAX: 33.81 km/h
CAD: 67
Rower: Hurricane

Wiało potężnie z zachodu a potem z południowego zachodu. Mimo to zdecydowałam się na twarde podążanie do Leszna wiedząc, ze z powrotem będzie łatwiej. I tak też w sumie było. Osiągi w drodze na zachód oczywiście nie były najlepsze, momentami 18 a przeważnie 20 km/h chwilami 21-22. Ale ciągnęłam ile mogłam, starając się mieć tętno co najmniej 130. Po I wsparciu czekoladkami wzrosło (i dobrze) do >14x. I oto chodziło, nogi musiały się nauczyć pracować przy większym obciążeniu niż miały do tej pory. Jak cię chce lecieć to trzeba nauczyć się machać skrzydłami. Się chce wejść na lepsze wyniki to trzeba się napocić. Tak więc w drodze do Leszna nie patrzyłam na prędkość - ile na opór na pedałach, kadencję i czas. Czas z jaką nogi mają pracować przy takim wysiłku.
Droga powrotna była niby łatwiejsza - osiągać ile się da. Bo z wiatrem niby łatwiej. Co nie było do końca prawdą bo wiaterek zelżał. W dodatku nogi przyzwyczajone do mniejszej kadencji niechętnie ją zwiększały i ciągnęłam na 10 biegu mając 28-30 km/h. Niewiele, ale całkiem sporo jak na marzec i na wcześniejszy wysiłek jaki dostały.
Na koniec nie czułam sie mocno zmęczona, nie było mi zimno tak jak poprzednio tydzień temu tak więc uważam, że tym razem doszłam pod próg zmęczenia i wyczerpania, ale go (i dobrze) nie osiągnęłam. Będzie łatwiej się odbudować :)




  • DST 35.47km
  • Czas 01:46
  • VAVG 20.08km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z powrotem

Czwartek, 7 marca 2019 · dodano: 07.03.2019 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 20.02 km/h
MAX: 40.01 km/h
CAD: 72
Rower: Hurricane

Dzisiaj było jakby lepiej. Poczułam nieco większą moc w nóżkach - zwłaszcza podczas powrotu, kiedy przy wietrze z boku byłam w stanie pociągnąć te 28-29 km/h mimo pełnego obciążenia.
Niestety trochę mi zaczęło nawalać lewe kolano, mam nadzieję że mu przejdzie.




  • DST 36.00km
  • Czas 01:54
  • VAVG 18.95km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z powrotem

Wtorek, 5 marca 2019 · dodano: 05.03.2019 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 18.87 km/h
MAX: 41.26 km/h
CAD: 71
Rower: Hurricane

Szału nie było, chociaż jak na I wyjazd do pracy w sezonie to osiągi zupełnie ciekawe. Jako taki power był tu i tam. Chociaż rano rower zaskoczył mnie niemiło damperem, który domaga się dopompowania a bez tego nie idzie jechać ze względu na ocieranie bagażnika o łancuch/kasetę. Na szczęście ma toto przełącznik do zablokowania skoku, który wykorzystałam i pojechać się dało.




  • DST 38.50km
  • Czas 01:52
  • VAVG 20.62km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Leszna i z powrotem

Niedziela, 3 marca 2019 · dodano: 03.03.2019 | Komentarze 0

Ożarów - Leszno
AVG: 20.45 km/h
MAX: 30.47 km/h
CAD: 72
Rower: Hurricane
Tętno 106-140

Nie ma co pisać. Na zachód pod wiatr, a jak już wjechałam do Leszna to na oparach - koniec węgli. A powrót był jeszcze gorszy. Mimo iż tętno wróciło do jakiejś normy to prędkość wcale nie wzrosła. I w dodatku jak już dojechałam dod omu to... Dętka. no power. Nawet nie low - tylko no.
To jest do kitu.

P.S.
Możliwe problemy?
- jazda na węglach
- wyziębienie organizmu (wmordewind w drodze do Leszna)
- kiepskie ustawienie roweru pode mnie