Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 31991.43 kilometrów w tym 46.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.69 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl
  • DST 82.16km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:33
  • VAVG 23.14km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ożarów - Mały Kampinos

Niedziela, 12 maja 2024 · dodano: 12.05.2024 | Komentarze 0

Ożarów - Jawczyce - Babice - Mościska - Łomianki - Czosnów - Dębina - Kazuń Polski - Cybulice Małe i Duże - Roztoka - Leszno - Ożarów
AVG: 23.08 km/h
MAX: 33.37 km/h

W pierwotnych planach było zrobienie drugiej "czterdziestki", ale skoro wczoraj rnao marzył mi się Mały Kampinos to postanowiłam zrealizować ten plan. Początki były podobne do wczoraj, tylko osiągi były ciutkę mniejsze. Ale nie przeszkadzało mi to, zwłaszcza że pogoda faktycznie była i jest lepsza niż wczoraj. Bardzo przyjemnie się jechało, słoneczko świeciło a ja parłam do przodu, przed siebie przez kolejne kilometry. Zgodnie z założeniami początek miał być pod wiatr - i to ten ZIMNY, z północy. Potem miałam zjechać w Łomiankach na boczną ulicę Rolnicza, gdzie zabudowania powinny dać mi pewną osłonę przed wiatrem - i tak również się stało. Kiedy dotarłam do Czosnowa przez kilka minut chciało mi się pociągnąć jeszcze kawałek do mostu nad Wisłą, ale totalny remont nawierzchni spowodował że zawróciłam i skierowałam się w stronę Cybulic, ale z powodu remontu musiałam zjechać już wcześniej na Dębinę, przez którą przeleciałam. Wiatr i pogoda sprzyjały aby kręcić cały czas, wchodząc na wyższe biegi więc walcząc z samą soba i rosnącym zmęczeniem ciągnęłam do Parkingu w Roztoce aby tam odpocząć. I właśnie tam dotarło do mnie, że chyba widzę koniec "baterii". A przede mną było jeszcze ponad 20 kilometrów. Co ciekawe licznik już wtedy wskazywał ciekawą średnia - 23.00 km/h ale wiedziałam, że tego raczej nie utrzymam. Na parkingu odpoczywałam z 10 minut, a potem od nowa się rozgrzewałam rozpędzajac się w stronę Julinka, przed którym zjechałam na asfaltową śmieszynkę rowerową - jednak ta wkrótce zmieniła się w ścieżkę leśną - stąd ta jazda po terenie. Bo jak określić teren dla poziomki mającej 2 koła 20" z oponami Kojak?
Za Lesznem zatrzymałam się raz jeszcze na krótki odpoczynek - i zobaczyłam że średnia spadła mi do 22.77 km/h. Zgodnie z założeniami zresztą, a i też tego się spodziewałam - zwłaszcza po terenowej części śmieszynki rowerowej ciągnącej się wzdłuż DW579. Kiedy ruszyłam dalej, czułam że mój Organizm zaczyna mieć już serdecznie dosyć. Wolny rozruch, wolne nabieranie prędkości... Ale kiedy ta prędkość została osiągnięta, to też już nie było to marne 20 ale >24 km/h i pojawiła się szansa na utrzymanie pewnej średniej - powyżej 22 km/h. Nie liczyłam na więcej. Moje zmęczenie było już tak duże, że nie chciało mi się już nawet kombinować z objeżdżaniem opłotkami - cały czas parłam po DW580. Dopiero za Borzęcinem zjechałam na drogę lokalną, którą dojechałam do siebie cały czas utrzymując możliwie wysoką prędkość, starając się nie pozwolić na zmniejszenie tempa.
To parcie do przodu zaowocowało na koniec pewnym zaskoczeniem dla mnie - kiedy okazało się, że podwyższyłam średnią prędkość powyżej 23 km/h. A jednak. ŁAŁ ;)
Oczywiście to niewielkie osiągnięcie (żadne), ale pokazuje mi, jak wiele tkwi w głowie. Jak wiele można osiągnąć nie patrząc na zmęczenie, na bolącą stopę. Dobra muzyka, dobry beat, zajęcie głowy zupełnie innymi sprawami niż kolejne (mikro) podjazdy, kolejni debile w samochodach wyprzedzający na podwójnej ciągłej na gazetę (potem się nimi zajmę, są nagrania... :P ).


Kategoria SWB Beluga


  • DST 42.25km
  • Czas 01:54
  • VAVG 22.24km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ożarów - Wólka Węglowa

Sobota, 11 maja 2024 · dodano: 11.05.2024 | Komentarze 0

Ożarów - Jawczyce - Babice - Mościska - Wólka Węglowa - Mościska - Babice - Ożarów
AVG: 22.10 km/h
MAX: 33.42 km/h

Tam i z powrotem. Tradycyjnie jak się rano wyjedzie bez śniadania to... Wiadomo gdzie warto wpierw podjechać - na śniadanie.
Chociaż ostatnio to wydaje mi się być to śnaidanie jakieś takie mniej smaczne niż kiedyś bywało.
W planie był Kampinos (mały) ale jak po drodze poczułam ten ZIMNY WIATR z północy wiejący prosto we mnie, jak on mnie skutecznie schładzał to zaczęłam zastanawiać się nad przeniesieniem tego planu wycieczki na jutro. Popatrzyłam na prognozę pogody, na temperatury zapowiadane, na wiatr, na zachmurzenie i skróciłam wycieczkę do Wólki, gdzie również chciałam odwiedzić Groby Krewnych.
Niestety zapomniałam już jak to jest jeździć w Polsce. Ile tu jest CHAMSTWA, braku kultury, nienawiści i TFU!maczenia się: "ale mogła pani zjechać na chodnik...". NO JASNE! Ależ oczywiście! Wszyscy mają zjeżdżać na chodnik bo on "Jasznie Wielmoszny" KieroFFca autobusu jedzie swoim hybrydowym autobuskiem... na pętlę przy Wólce Węglowej. Tam gdzie ja. I to wyprzedzenie mnie dało mu... UWAGA!!! 20 sekund. ŁAŁ!!! A potem stoi na tej pętli, zaskoczony zę dogoniła go rowerzystka i się tłumaczy, że przecież NIC SIĘ NIE STAŁO!
Oczywiście. Bo wyhamowałam. Bo zjeżdzał już podczas wyprzedzania na mnie. Bo facet nie ogarnia różnicy prędkości, dystansu. Ale on już jeździe 45 lat za kierownicą! I dalej NIC NIE UMIE.
O kierującym Mercedesem SUVem wyprzedzającym mnie tuż przed przejściem pisać mi się już nie chce.
Powyższe sprawy będą oczywiscie zgłoszone na Stop Agresji Drogowej czy tam do innego "Wydziału Walki z Idiotami" na polskich drogach. Tu trzeba po prostu podejmować radykalne środki i pozbywać się tych jełopów z dróg i ulic.

I żeby nie było - mam w głębszym poważaniu to czy ktoś mnie wyprzedza po podwójnej ciągłej ale zachowuje DYSTANS do mnie i poza tym wykroczeniem (podwójna) nie ma nic żadnego innego wykroczenia. Musi? Nic się nie stało? Zachował dystans i kulturę w stosunku do mnie? OK.

W drodze powrotnej jechałam śmieszynką rowerową przy DW898. Z przeciwka jechał kolarz i... wyprzedzało go jakiś pojazd. A że to nie poziomka to oczywiście po raz kolejny wyprzedzanie na gazetę i kolarz - słusznie! - zbulwersowany. I jeśli się da - to również to zgłoszę. W sensie kierującego tym pojazdem.

Drodzy - szanujmy się. Kiedy ja jadę samochodem ZAWSZE wyprzedzam rowerzystę z zachowaniem dystansu tak, jakbym to ja tam jechała.
I po raz kolejny apeluję, aby przyszli kandydaci na kurs prawa jazdy mieli _obowiązek_ przejechania minimum z 5 tysięcy kilometrów na rowerze i drugie tyle na skuterze. I dopiero wtedy faktycznie zostałoby im przyswoić obsługę i znajomość kierowania pojazdem takim jak samochód.


Kategoria SWB Beluga


  • DST 34.43km
  • Czas 01:44
  • VAVG 19.86km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - do pracy i z powrotem i do Niemiec

Wtorek, 7 maja 2024 · dodano: 07.05.2024 | Komentarze 0

Strasbourg - Kehl - Strasbourg
AVG: 19.78 km/h
MAX: 38.23 km/h

Do pracy i po pracy, a po pracy jeszcze do Niemiec do ichniego marketu. Już po drodze poczułam spadek energii ale sądziłam, że to kwestia jazdy pod wiatr. Jednak potem przyjrzałam się pomiarowi BPM no i niestety okazało się, że wczorajsze spacerowanie nie pomogło w regeneracji, albo była ona za słaba no i niestety. Ale to nic, jutro będzie głównie siedzenie to odpocznę i się zregeneruję mam nadzieję do końca.


Kategoria SWB Beluga


  • DST 70.83km
  • Czas 03:21
  • VAVG 21.14km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - na zachód

Sobota, 4 maja 2024 · dodano: 04.05.2024 | Komentarze 0

Strasbourg - Illkirch-Graffenstaden - Geispolsheim - Blaesheim - Innenheim - Krautergersheim - Griesheim-prés-Molsheim - Altorf - Dachstein - Ergersheim - Osthoffen - Breuschwickersheim - Achenheim - Oberschaeffolsheim - Wolfisheim - Eckbolsheim - Strasbourg
AVG: 21.08 km/h
MAX: 44.04 km/h

Ponownie Beluga, która wczoraj przeszła extra czyszczenie łańcucha. Kompletne wytarcie starego, nałożenie nowego, zostawienie na noc, wytarcie z rana - i napęd dzisiaj śmigał prawie jak nowy.
Zgodnie z planem to miało być koło 40 km. No może tak do 50... Co by jutro w niedzielę dorzucić drugie tyle i potem odpocząć z dzień... No ale ambicja wzięła górę trochę, nie chciało mi sie zawracać kiedy widziałam te 23 kilometry na liczniku, potem zrobiło się 27 a potem 30... I tak ciągnęłam przed siebie, byle dalej i dalej. Tymczasem górek było coraz więcej, w Blaesheim nie chciałam jechać po głównej drodze ciągnąc pod górę - więc w ramach "ułatwienia sobie" musiałam podjechać pod 10-15% nachylenia. Brawo ja.
W okolicach 53-55 kilometra widziałam już, że się kończę ale dzięki pomocy wiatru jakoś ciągnęłam i dociągnęłam do Strasbourga aby potem jeszcze zatoczyć małe kółko co by wyjść ponad 70 kilometrów.
Początkowo myślałam, żę 2 dni to za duzo odpoczywania, ale jak patrzę na to jakie osiągi miałam dzisiaj, jaka wytrzymałość mi się pojawiła na niektórych podjazdach to jednak to był bardzo dobry plan. Aby posłuchać Organizmu - i dać mu chwilę odsapnąć. Bo naprawdę wykonał niezłą robotę, są efekty pracy.
Dzisiejszy wyjazd teoretycznie jest w pewnym sensie powtórzeniem tego z 1 Maja, ale tak naprawdę poziom trudności był znacznie wyższy - znacznie więcej górek i podjazdów, gdzie nogi i Organizm musiały dać z siebie 100%.


Kategoria SWB Beluga


  • DST 70.21km
  • Czas 03:20
  • VAVG 21.06km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - na południe a potem jeszcze na zachód

Środa, 1 maja 2024 · dodano: 01.05.2024 | Komentarze 0

Strasbourg - Illkirch-Graffenstaden - Neuried - Schutterwald - Offenburg - Hesselhurst - Marlen - Kehl - Strasbourg
AVG: 20.96 km/h
MAX: 36.98 km/h

Przedwczoraj wymieniłam opony w Beludze - była tam jedna opona z Decathlonu przypominająca Marathona, rozmiar 1.75", i z tyłu był Marathon e-bike ready również 1.75. Ten z tyłu wg tabeli ważył ponad 800 gramów wiec nic dziwnego, że mnie okrutnie spowalniał, podobnie jak i te Marathonowo-podobne cudo z Decathlonu. W zamian za te dwie opony załozyłam (kupione dawno temu) Kojaki 1.35", w dodatku zwijane. Różnica? Olbrzymia. Ten rower wreszcie chce jechać. Oczywiscie Kojaki są oponami kompletnie gołymi, w ogóle nie posiadają bieżniak (stąd nazwa :D ), w związku z czym na żwirze toto jedzie jak chce, trzymając losowo wybrany tor jazdy. Ale za to na asfalcie... :D
Oczywiście tak czy inaczej nadal waga roweru pozostaje bez zmian, te 20 kg to ma i rozruszanie tego zajmuje trochę. Ale już zajmuje mniej niż na poprzednich oponach.


Kategoria SWB Beluga


  • DST 14.96km
  • Czas 00:50
  • VAVG 17.95km/h
  • Sprzęt RedBlackBolid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - do pracy i z powrotem

Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 · dodano: 29.04.2024 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 17.65 km/h
MAX: 31.78 km/h

Tam i z powrotem.


Kategoria Nowy


  • DST 15.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 15.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spezi 2024 Lauchringen

Niedziela, 28 kwietnia 2024 · dodano: 29.04.2024 | Komentarze 0

Spezi 2024
AVH i MAX nieznane - brak licznika i GPS
Dane z dystansu "na oko" po przeliczneiu ilości okrążeń toru testowego ;)

Spezi w tym roku podobnie jak i w poprzednim odbyło się w Lauchringen. "Ode mnie" czyli ze Strasbourga to tylko 160 kilometrów, ale po drodze TAKIE WIDOKI... Piękne wzgórza, górki i jeszcze śnieg na niektórych z nich :) Piękne scenografie, że aż się zatrzymywałam i robiłam zdjęcia :)
Na miejscu oczywiście zgodnie z przewidywaniami nie było miejsca na parkingu, dojazd na ten parking też zablokowany dlatego po kilku chwilach znalazłam jakieś miejsce przy jakimś domu mieszkalnym i wróciłam się na wystawę. Bilet - 22 E$ za sobotę i niedzielę, więc raczej przystępnie. Przyznaję, że ciężko mi było znaleźć właściwe wejście do środka hali (znajomość niemieckiego zerowa) i przez kilka minut kręciłam się po części gastronomicznej odkrywając, że to miejsce to nie jest typowa hala wystawiennicza. Tylko cały kompleks starych zabudowań przemysłowych dostosowanych w pewnym małym stopniu do tego, aby można było tam zorganizować jakaś małą wystawę i niewielki tor testowy. Który jednak okazał się być znacznie większy niż sądziłam - po pomiarze wychodzi około 700 metrów na zewnątrz hali, plus ze 100 wewnątrz pomiędzy stoiskami.
I idąc dalej znalazłam parking rowerów na których przyjechała chyba część wystawców. W 2018 roku na zewnątrz hali widziałam może z 6 albo i 8 velomobili. Rowerów poziomych - zazwyczaj trajek ale nie tylko - w pełni zabudowanych. Wewnątrz hali wówczas nie było żadnego wystawcy tego typu rowerów. W tym roku na zewnątrz hali widziałam około 20 (dwudziestu!) velomobili! Szok. A więc jednak część producentów idzie w tym kierunku! Pozachwycanie się nimi i zrobienie zdjęć zajęło mi dłuższą chwilę.
Przy okazji też poświęciłam dłuższe kilka minut na sfilmowanie i przyjrzenie się wielu pojazdom testowanym na dość dużym torze testowym.
W końcu znalazłam wejście do hali - boczne. Taaaak, to było nie tylko warte szukania, ale tego aby przyjechać!
Na samym wejściu prawie na wprost ICE trike. Piękne wielkie stoisko z trajkami marki ICE. Bardzo drogie, ale doskonale wykończone. Widać wielkie doświadczenie i świadomość tego co się robi i dla kogo i po c i na co i "na co to komu" :) Nieco dalej z lewej stoisko SPECBIKE a tuż obok AZUB. Azuba chyba nie trzeba nikomu przedstawiać - wielki czeski producent rowerów poziomych, zarówno trajek jak i trajek. I tak jak wprzypadku ICE - kilkanaście lat doświadczenia, olbrzymie umiejętności i wiedza - przedstawiające się w bogatej ofercie. Po rzuceniu okiem poszłam w drugą stronę bo coś mi się ponownie rzuciło w oczy - velomobile! Tak, był wystawca i to nie jeden ale chyba z 3 w jednym miejscu, przy jednej scianie - kolejne 10 nowiutkich gładziutkich wylaminowanych velomobili... MIÓD NA OCZY! Co lepsze - po drugiej stronie ściany kolejnych 3 wystawców, kolejne 5 sztuk. A do tego wystawca prezentujący quada w postaci pełni zabudowanego velomobila, który jest w trakcie homologowania, aby jeździł tak jak inne samochody po ulicach i drogach.
Kiedy rozejrzałam się w okolicy tej części hali zauważyłam stoisko fajnych rowerów marki Wolf & Wolf - świetne dwukołowce, sztywne, z napędem na tył i do tego stosunkowo niskie w układzie 20x26 i kierownicą U-bar. Miałam okazję przejechać się nimi w niedzielę i przyznaję że prowadzi się to super. Chociaż brak amortyzacji robi swoje, to jednak te bezpośrednie przełożenie napędu, powoduje że reakcja na uderzenie w pedały jest prawie natychmiastowa.
Prawie. Bo oczywście najlepsze przełożenie ma flevo/python, a ja miałam okazję przejechać się bliskim ideału ZOX 26. Odległość pomiędzy siedzeniem a suportem była nieco za duża, ale jakoś dałam radę i pomknęłam na tym rowerze jakby ten nic nie ważył. Podobnie jak W&W ten również jako sztywniak śmiga po gładkim jak rakieta. Świetna reakcja na stery, doskonała na kręcenie, dobry kąt pochylenia siedzenia do suportu, który może jest położony nieco wyżej niż w W&W, to też daje radę.
Trajki. Oczywiście nie mogłam sobie odmówić przyjemności przetestowania czegoś takiego i na I ogień poszedł ICE - zielona niska trajka, sztywna konstrukcja, która pod moimi butami szybko stała sie najszybszą trajką testowaną na torze ;) Co robić, skoro ten rower aż się prosił aby w nim depnąć? Brak amortyzacji niestety utrudniał nieco wyciąganie maksimum, ale na kilku prostych pociągnęłam ile mogłam i faktycznie ta trajeczka doskonale sobie radziła na płaskim i równym.
Po ICE odwiedziłam stoisko Azuba, gdzie "wyrwałam" trajkę 3x26", wspomaganą silnikiem elektrycznym oczywiście w pełni amortyzowaną. Która na tym torze radziła sobie bardzo dobrze, znakomicie poradziła sobie też z paroma studzienkami i nierównościami, a do tego wielkość powodowała, że ten pojazd był nieco bardziej stabilny niż mniejsza trajka z ICE. Wspomaganie silnikiem też działało całkiem dobrze i trajka świetnie reagowała przyspieszając wtedy kiedy chciałam, chociaż oczywiście waga też robiła swoje i nie była to jakaś rakieta.
W sobotę też miałam przyjemność zasiąść za kierownicą QuadVelo. Stosunkowo niewielki pojazd 4-kołowy, wyglądający jak mini-samochodzik, z miejscem na zakupy albo na pasażera (mikrego wzrostu oczywiście) z tyłu. Niestety i o dziwo drzwi (po obu stronach) otwierane w przeciwną stronę więc jeśli nie zostaną zamknięte prawidłowo albo zatrzask się wyrobi to po ruszeniu wiatr może je otworzyć. Co mi się przydarzyło i to w miejscu gdzie pędziłam już ponad 20 km/h pomiędzy innymi testującymi i ich pojazdami, także ten... no wiecie... Kiepska opcja. Ale sama jazda - calkiem przyjemna chociaż w środku bardzo głośno. Zawieszenie jest stosunkowo twarde, nie za dobrze wygłuszone wnętrze i wydaje się być ten pojazd ciutkę za delikatny. Do tego wsiadanie do środka i wysiadanie jest skomplikowane - trzeba to robić bardzo ostrożnie, delikatnie aby nic nie uszkodzić. Wydaje mi się, że te pojazdy to chyba raczej krótka seria informująca, przedprodukcyjna. Ale sam pomysł jest bardzo interesujący.
Ponadto oglądałam również pojazdy marki HP Velotechnik - największego wystawcy tych targów. Wszelkiej maści trajki, rowery dwukołowe a do tego stoisko z częściami nowymi i używanymi. Długo oglądać ich produkty, ich możliwości. Na pewno mają wiele ciekawych i znanych poziomek jak np Grasshoper czy Speedmachine :D
Na targach pojawił się również Schwalbe - niestety na miejscu nie mieli żadnych swoich produktów na sprzedaż. A szkoda... Miałam zamiar dokupić 2 szybkie oponki... :(
Ogólnie widzę bardzo duży skok ilości wystawców, ilości nowych produktów, jest bardzo duzy rozwój technologii i widać że jest zdecydowany postęp w kierunku "roweryzacji" transportu pasażerskiego.


Kategoria Inne-testowe


  • DST 25.10km
  • Czas 01:21
  • VAVG 18.59km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt RedBlackBolid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - na południe krótko

Niedziela, 14 kwietnia 2024 · dodano: 14.04.2024 | Komentarze 0

Strasbourg - Illkirch-Graffenstaden - Lingolsheim - Strasbourg
AVG: 18.55 km/h
MAX: 30.83 km/h

Krótki wylot na obiadek. Rekreacyjnie i regeneracyjnie, bez wychodzenia poza limity. Przynajmniuej tak mi się wydaje, bo Wahoo pokazał mi, że jednak byłam czasami w S3 w strefie Cardio. Tak czy inaczej jestem po tym - jakże krótkim! - wyjeździe zmasakrowana. Dobiłam się po wczorajszym. Ale po prostu nie mogłam inaczej. Przy tak pięknej pogodzie nie do pomyślenia jest dla mnie aby siadać za kierownicę samochodu i gdziekolwiek nim jechać! Zwłaszcza na tak krótkim dystanse. To byłoby coś nie do wybaczenia.
Niestety już jutro będzie chłodniej jak twierdzą wróżbici więc powiedzmy że nie będę aż tak rozpaczała po odstawieniu roweru na ten jeden dzień. Dzień całkowitego odpoczynku.
Rower - RBB prowadzi się lżej niż Beluga. I szybszy jest zdecydowanie. Opony "raptem" 1.5" są lepsze na to miasto jeśli chodzi o prędkość. Jednak gorsza amortyzacja robi swoje - na tych asfaltach z g*wnolitu jeździ się tragicznie.
I tego właśnie nie rozumiem. Na Europarlament w tym mieście corocznie idzie 1.5 MILIARDA Euro. 1.5 MILIARDA EURO!!! Przecież skoro tyle kosztuje utrzymanie, to i jakaś część tych pieniędzy idzie też na podatki. A z tego powinna iść na drogi, tak? Więc jeśli tak - to gdzie te dobre drogi są?


Kategoria Nowy


  • DST 56.07km
  • Czas 02:52
  • VAVG 19.56km/h
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - na południe a potem jeszcze na zachód

Sobota, 13 kwietnia 2024 · dodano: 13.04.2024 | Komentarze 0

Strasbourg - Illkirch-Graffenstaden - Eschau - Plobsheim - Goldscheuer (DE) - Strasbourg
AVG: 19.55 km/h
MAX: 40.26 km/h

Miało być więcej i dalej i w ogóle, ale... Ale no właśnie nie wiem co tam się wydarzyło. Tzn wydaje mi się, że chyba jednak przesadziłam ze zmianą opony. W Ożarowie bowiem jeszcze wsadziłam "dla pewności" e-bike ready 1.75" Marathona i wydaje mi się, że to właśnie on i jego waga oraz parametry toczenia spowodowały znaczący spadek moich możliwości. Jak to? No jak jestem na moście pomiędzy FR a DE i zaczynam poruszać się już w dół, a licznik mi pokazuje nie tylko brak przyspieszania, ale spowalnianie - to coś jest jednak nie tak. Ale już na wyjeździe czułam, żę chyba coś nie działa jak powinno, że mam jakieś tarcie... Ale tarcia nie było. Oba koła kręciły się tak samo. Prawie. Prawie, bo z tego co pamiętam to jednak tylne wymagało ciutkę więcej aby je rozruszać. Także no ten. Nie chciałam już wracać po drugi rower i poleciałam... no i potem już po tych 20 kilometrach miałam kolejne rozkminianie - czy ciągnąć dalej do drugiego mostu na Renie zgodnie z planem dalej i ryzykować zamknięty sklep po stronie niemieckiej czy skracać i wracać do mostu idącego do Offenburga. I skróciłam.
Czy może trochę niepotrzebnie? No nie, bo jednak osiągi miałam zdecydowanie mniejsze. Jasne, można trenować jazdę po asfalcie na rowerze MTB... Ale ja i tak trenuję na znacznie cięższym rowerze! To nie jest Bluebar, który ma 12 kg tylko Beluga, która ma ponad 20 kg :D Nawet RBB ma koło 20 kg :D Więc dowalanie opon MTB jest średnim pomysłem, w dodatku jesli ja praktycznie w ogóle nie jeżdżę po terenie. No bo ile go pokonuję tygodniowo? Niewiele. Chyba, że wliczę "asfalt" marki France, który w wielu miejscach woła o pomstę i wygładzenie, wylanie nowej warstwy etc.
A propos... Po stronie niemieckiej mieli tam małą boczną drogę do Goldscheuer właśnie. Kilkaset metów delikatnie nadpsutego asfaltu. W Polsce bym nawet nie zwróciła uwagi na to, że cokolwiek z nim jest nie tak! A Niemcy? Zamkneli drogę i zrobili kompletnie nową drogę od zera. Włącznie ze ściezkami rowerowymi, które były absolutnie OK.
Rozumiecie? Ja nie.
A Francuzi? Pełna totalna olewka.


Kategoria SWB Beluga


  • DST 7.29km
  • Czas 00:23
  • VAVG 19.02km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - do pracy i z powrotem

Środa, 10 kwietnia 2024 · dodano: 10.04.2024 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 18.50 km/h
MAX: 30.14 km/h

Przesiadłam się na mniejszą Belugę czyli 2x20". Dlaczego? Bo znacznie zwrotniejsza i zwinniejsza niż RBB.
W mieście to jest idealny rower, zwłaszcza na takie dziury i wyrwy jakie są tu w STB. Ma też nieco bardziej pionową pozycję, przez co ciutkę więcej widać a i łatwiej się nim steruje.


Kategoria SWB Beluga