Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 31991.43 kilometrów w tym 46.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.69 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2020

Dystans całkowity:266.27 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:14:19
Średnia prędkość:18.60 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:44.38 km i 2h 23m
Więcej statystyk
  • DST 45.64km
  • Czas 01:51
  • VAVG 24.67km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spalanie

Sobota, 26 września 2020 · dodano: 26.09.2020 | Komentarze 0

Ożarów - Płochocin - Błonie - Leszno - Ożarów
AVG: 24.64 km/h
MAX: 35.97 km/h

Udało mi się w końcu się wyrwać z domu. Brawo ja. Oklaski.
Muszę przyznać, że jestem niezrównaną poszukiwaczką rzeczy, które mam cały czas przy sobie, a których szukam w garażu, w pokoju, w samochodzie :D
Serdecznie pozdrawiam pana szanownego kierowcę autobusu ZTM, który to nie bardzo umie poruszać się przegubowcem. Za moment znajdę odpowiedni filmik, potnę i wyślę odpowiednią skargę do odpowiednich firm przewozowych. Co się stało? A zatrzymałam się na moment w zatoczce dla autobusu na przystanku, na samym jej końcu aby lewa stopa odpoczęła od buta. Stałam tam z kilkanaście sekund, kiedy coś mnie tknęło... Oglądam się, patrzę... A tam przegubowiec podjeżdża. Ok, podjechałam na sam koniuszek i patrzę co kierowca zrobi. A ten mundrala zatrzymuje się pół metra ode mnie. I na co on liczy? Jak on wyjedzie? Nijak, jak mu nie zrobię miejsca. Więc przesunęłam się ile jeszcze mogłam do przodu i dalej sobie siedzę i szukam czegoś na smartfonie. A ta mundrala młoda wiekiem trąbi na mnie, a jak się odwróciłam to rusza z tej zatoczki i przejeżdża całym wielkim cielskiem autobusu, jego burtą dosłownie 20cm ode mnie i roweru. Czy ci z ZTM biorą tych kierowców z łapanki wśród morderców zwolnionych warunkowo z zakładów karnych czy jak? Bo nie, takie zachowanie nie jest normalne. A jak szanowny pan keirowca ma jakiś problem danego dnia to niech sobie pójdzie do klopa, tam sobie przetrzepie porządnie i wróci odprężony. A nie się tu będzie odstresowywał na słabszych uczestnikach ruchu drogowego. Będzie skarga za to, obiecuję. Zwłaszcza, że długość zatoczki w miejscu pełnej jej szerokości, gdzie styka się z chodnikiem to jest 27 metrów. Więc nawet Urbino 18 mieści się tam bez jakichkolwiek problemów. Nawet, jak ja mu wjadę na te ostatnie 10m do wyjazdu, gdzie nie ma styku chodnika z zatoczką :P

I zachęcam innych - jeśli nie będzie Waszego działania to takie sytuacje - im podobne - ciągle się będą powtarzały.



Kategoria Blue


  • DST 18.32km
  • Czas 01:27
  • VAVG 12.63km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czechy - nocny przejazd

Niedziela, 13 września 2020 · dodano: 13.09.2020 | Komentarze 0

Nivnice i okolice - wycieczka do Uherskyego Broda
AVG: 12.51 km/h
MAX: 34.10 km/h

O prędkości średniej nie ma co pisać. Wycieczka nocna, mająca na celu propagowanie rowerów poziomych a zarazem wśród i rowerzystów zdaje się konieczność zakładania dobrego oświetlenia. Jak wyszło? Bardzo duża ilość ludzi przed domami pozdrawiających nas (my ich również). Doskonale oświetlona 1/3 rowerów z dodatkami, drugie 1/3 oświetlona "jak zwykle" czyli nic specjalnego i rzadko gdzie widoczne więcej jak zestaw 1 tył +1 przód. Na koniec 1/3 rowerów która nie miała oświetlenia wcale - bo i po co? - albo bateryjki w tych lampkach już dawno nadawała się do wymiany. Oczywiście nocny wyjazd jest na każdym Zlocie w Czechach, więc nie można powiedzieć że ktoś nie wiedział i się nie przygotował. To po prostu zwyczajne "niechciejstwo", lenistwo czy może zapomnienie(?).
Na moim rowerze znalazły się wyjątkowo 4x Convoye S2+ i do tego 5x tył a jakby tego było mało to jeszcze 4x białe doświetlające "podwozie". Wrażenie - niesamowite. Zwłaszcza że jeden z Convoi znajdował się na tylnym widelcu i oświetlał drogę bezpośrednio przed i za przednim kołem więc wyglądało to naprawdę interesująco.

I jeszcze o prowadzeniu się 2x28" względem 27"+28". Jest inaczej. Ciutkę trudniej się wsiada i zsiada bo wysokość większa. Ale jakichś strat związanych z inną pozycją podczas podjazdów nie zauważyłam. W zasadzie nogi i ja działamy jak wcześniej. Na pewno dzięki zmianie mam więcej miejsca w torbie i mniejsze problemy logistyczne :)

Czechy - SUPER tereny do jazdy i trenowania. Wszelkie opcje nachylenia terenu, różne długości podjazdów. Naprawdę polecam wszystkim.


Kategoria Blue


  • DST 37.35km
  • Czas 02:26
  • VAVG 15.35km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czechy - II wycieczka zlotowa

Piątek, 11 września 2020 · dodano: 11.09.2020 | Komentarze 0

Nivnice i okolice
AVG: 15.30 km/h
MAX: 54.74 km/h

Drugi dzień z jazdami po górkach. Tzn miało być płasko bo to tylko do Uherskego Broda do Azuba, ale jednak poprowadzono nas pagórkami i to takimi, że moje nogi pomęczone po wczorajszym twierdziły zgodnie, że chyba wysiądą. Cóż, robiły co mogły i nie musiałam nigdzie wprowadzać roweru i starczyło ich do samego końca.
AZUB - 3/5. Pokazali salonik = muzeum = swoich rowerów, trochę magazyn i bazar. I nic poza tym. A i jeszcze w tle trwał test zmęczeniowy kawałka zawieszenia trajki. Spodziewałam się, że ktoś nas oprowadzi, pokaże od początku jak powstają ich rowery, jak oni je składają, z czego... No ale niestety zawiodłam się. Chociaż poznałam ich materiały z jakich wykonują swoje pojazdy... Rura alu 3-4mm robi wrażenie, po prostu z tego można zrobić czołg. Po co co prawda nie wiadomo no ale... Ja w swoim Blue mam rury 1.5mm i spokojnie starczają. Beluga ma 2.5mm przez co waży "swoje".
Rekordów prędkości nie było, ale za to zaliczyłam kolejnby upadek na rowerze przy próbie ominięcia szlabanu na wjeździe do pewnej firmy, akurat na żwirze przy małej prędkości. Bolało? Nie. Co złego może mi zrobić upadek przy praktycznie 0 prędkości z 60cm wysokości fotelika na prawy bok? :D Co innego na pionowcu.


Kategoria Blue


  • DST 72.67km
  • Czas 04:48
  • VAVG 3:57min/km

Czechy - I wycieczka zlotowa

Czwartek, 10 września 2020 · dodano: 11.09.2020 | Komentarze 0

Nivnice i okolice
AVG: 15.09 km/h
MAX: 71.62 km/h

Pierwsza wycieczka zlotowa w Czechach już za nami. Przyznaję że jak tutaj jechaliśmy w środę po południu, to nie wyglądało to tak ciekawie jak obecnie. Wręcz wydawało nam się że okolice przypominają trochę te obok Zamku Grodziec. Byliśmy w błędzie - już sam wjazd na te terny opodal Uherskiego Broda dawały do myślenia silnikowi w samochodzie, a co dopiero nam dzisiaj. Gorzej: to o czym ostatnio myślałam czyli drodze z Ustrzyk Dolnych do Ustrzyk Górnych - to jest maluteńki pikuś wobec tego po czym jechaliśmy dzisiaj. To są większe górki niż Bieszczady które ja znam. Może mało znam więc Bieszczady. Jednak okolice Nivnic robią wrażenie. Pamiętam jak na początku lipca klęłamciągnąc się pod górkę na PTJ, taka tam mała krótka serpentynka. Tutaj coś podobnego, o nieco większym nachyleniu ciągnęło się znacznie bardziej niż tam. Prędkość wspinania oscylowała u mnie pomiędzy 6 a 7 km/h, momentami tylko spadając do 5 km/h ale to już naprawdę wyjątkowo. Parę godzin wspinania się, a potem piętnaście minut zjeżdżania w dół. Tak właśnie było z "wolontaryjnym" wjazdem na Javorin. Nie musiałam, mogłam się wykpić problemem z przednim kołem ale jak się już znalazł klucz 10 u Kolegi to po jego wykorzystaniu stwierdziłam, że spróbuję. Spróbowałam i nawet wjechałam tam gdzie większość czyli do końca asfaltu. Teoretycznie mogłabym dalej ciągnąć jeszcze po żwirze ale niestety przyczepność Durano nie jest największa w takich miejscach i więcej siły poszłoby mi w mielenie w miejscu niż sensowną pracę. Z Javorina trzeba było zjechać z powrotem na dół tą samą drogą i wtedy zrobiło mi się "na budziku" jakieś 62 km/h. Gdyby nie słaba widoczność i brak pewności co do tego co jest tam dalej między cieniami rzucanymi przez drzewa i pod nimi, to bym pewnie nie hamowała i doszła i do 70. Ale "safety first".
Ten pierwszy dzień z wycieczką był zarazem Wielkim Testem nowego przedniego koła 28" wstawionego w miejsce 27.5" Różnica niewielka acz kolosalna. Prowadzenie dosyć podobne, ale ilość dętek koniecznych do zabierania dzięki temu już 2x mniejsza. Niestety przy mojej długości nóg po wsadzeniu tego koła pojawił się problem z kolizją owego koła z korbami, co przy małych prędkościach i machaniu kierownicą celem utrzymania równowagi mogło się skończyć źle. Stąd też konieczność znalezienia kliucza 10 i imbusa 5 do wysunięcia boomu z suportem bardziej do przodu, a za nim oczywiście również przesunięcie fotelika. W wolnej chwili zmieniłam też ustawienie obwodu przedniego koła z 26" na 2125 co potem potwierdziłam jeszcze mierząc prędkość GPSem w smartfonie i w zasadzie odchyleń już nie było.
Po tych zmianach dało się już jechać, chociaż została niewielka kolizja korby z czołem opony, ale i tą podregulowałam i potem już mogłam jechać i kręcić kierownicą bez żadnych obaw.lewo-prawo. Dla pionowców brzmi to zapewne dosyć kosmicznie - dla mnie kosmicznie wyglądają pochyleni rowerzyści, wpatrzeni w swoje przednie koła ;) ;P
Całość - niecałe 73km zajęła nam sporo czasu i głownie była to walka przy tych 6-7 km/h. Czyli podjazdy. Ale fajnie było, bo za podjazdami kryły się ciekawe zjazdy i na jednym z takich grawitacha wyciągnęła 71 km/h :D Sporo, ale ten rower może pociągnąć jeszcze więcej, jest bardzo stabilny, chociaż początki jazd były trochę nerwowe, zwłaszcza zanim mózg nie przyuczył się na nowo do U-bara i nie opanował jeszcze innego sposoby jeżdżenia, na nieco większej wysokości niż w przypadku Ś.P. FWD*. O ile sama jazda poziomką ze sterowaniem ASS jest dosyć trudna, to U-Bar ma jeszcze większe wymagania - można by je określić jako ludzkie "Fly By Wire". Przy takiej kierownicy machanie nią na boki jest dosyć słabym pomysłem, za duży kąt skrętu to obolały brzuch po uderzeniach końcy kierownicy, albo poobijane piszczele. Co kto woli i co gdzie trafi.

Po wszystkim mogę napisać, że po powrocie byłam w stanie jeszcze chodzić, ale chyba tylko dzięki temu, że nie szalałam na podjazdach i po prostu kręciłam "swoje".

* FWD został pocięty już na kawałki. Nowy Właściciel mocno go przerobił po odcięciu tylnej części - w zasadzie tylnego widelca.


Kategoria Blue


  • DST 36.94km
  • Czas 01:33
  • VAVG 23.83km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spalanie

Piątek, 4 września 2020 · dodano: 04.09.2020 | Komentarze 0

Ożarów - Piastów - Warszawa - Babice - Ożarów
AVG: 23.73 km/h
MAX: 41.09 km/h

Ponownie wieczorne spalanie które po prostu musiałam wykonać po tym co pożarłam na obiad - pyzy. Już po ich zjedzeniu stwierdziłam że ani to dobre ani smaczne. A odrobić trzeba. Dystans niewielki ale nie miałam pomysłu na coś dalszego. Za to znowu pomęczyłam się po stolicy i ponownie jestem niezadowolona z postępu jaki dokonał się przez te lata - wobec transportu rowerowego. Śmieszynki non stop budowane na odwal się, nawierzchnia z g...a, zakręty robione pod prowadzenie wózeczka z dzieckiem.


Kategoria Blue


  • DST 55.35km
  • Czas 02:14
  • VAVG 24.78km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spalanie

Środa, 2 września 2020 · dodano: 04.09.2020 | Komentarze 0

Ożarów - Pruszków - Grodzisk Mazowiecki - Błonie - Ożarów
AVG: 24.45 km/h
MAX: 40.13 km/h

Wieczorne spalanie kalorii. Jakoś tak wzięłam i wyskoczyłam po ciemku dorobić kilometry i popalić co się da. I nawet przyjemnie się jechało chociaż to już ten okres kiedy zakłada się nie tylko długie spodnie ale i kurteczkę. :/


Kategoria Blue