Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 34847.03 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl
  • DST 96.42km
  • Czas 03:57
  • VAVG 24.41km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Skrzeszewa

Czwartek, 31 maja 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Mościska - Czosnów - Nowy Dwór Mazowiecki - Janówek Pierwszy - Skrzeszew - Legionowo - Warszawa - Babice - Ożarów
AVG: 24.40 km/h
MAX: 39.86 km/h
CAD: 76

Wmordewind i tyle w temacie. To znaczy - miało go tak dużo nie być wg Windy.com - a jednak był i przeszkadzał. Momentami znacznie. Do Łomianek i Rolniczej to w zasadzie szło mi nieźle. Potem zaczęłam odczuwać rosnący upał, który odbierał i wysysał ze mnie energię. Dodatkowo podeszwy stóp przestały być kompatybilne z butami i w zasadzie to właśnie BÓL stóp powodował, że nie mogłam skoncentrować się na wyciąganiu z siebie maksimum możliwości. Praktycznie nie było 10 kilometrów, abym nie zatrzymywała się i nie próbowała rozchodzić nóg. Próbowałam też zmiany położenia bloku na lewym bucie - niestety to wiele nie pomogło. W dodatku BÓL pojawiał się zarówno na stopie lewej jak i prawej, tak więc zamiast zakładanego Zegrza skończyłam w Skrzeszewie. Pomijając fakt, iż za wcześnie skręciłam w prawo i miast na NDM i Pomiechówek - poleciałam na Wieliszew.
Górki - brałam jak leci. Mogłam faktycznie na nich wyciągać tyle ile chciałam, ale BÓL podeszw stóp hamował mnie dość znacznie. Dopiero wracając przez Warszawę byłam już trochę znieczulonz na tyle, aby chwilowo ignorować tą BOLESNOŚĆ - dzięki czemu wdrapałam się przez cały podjazd na Trasie Mostu Północnego z V ~ 23 km/h. NIeźle :D Aczkolwiek w sumie nie powinno mnie tam być, prawda? A jednak. Mam dosyć opieprzania się na XYZ zakręcikach śmieszynki rowerowej, której jakaś menda projektancka nie umiała poprowadzić możliwie po prostej na moście, a nie gdzieś obok, w dodatku slalomując nie tylko w poziomie - ale i w pionie. Bo przecież poruszanie się rowerem jest fe, rower to tylko rekreacja! :P

Picie: 3 litry wody/izotonika +1.5 = 4.5 litra. Camelback sprawdza się bardzo dobrze, nie trzeba się zatrzymywać celem nawodnienia.
Rower: posmarowanie i zluzowanie zawiasu kierownicy spowodowało ustąpienie przykrego skrzypienia. Czyli to jednak było to, a nie coś z fotelikiem jak podejrzewałam wcześniej. Aczkolwiek coś tam jeszcze momentami trzeszczy i muszę to sprawdzić podczas jazdy.
Siła - chyba ciuteńkę się pojawia, znacznie bardziej jednak widać rosnącą wytrzymałość, która wydaje mi się obecnie nawet większa niż na koniec sezonu 2017 podczas brevetu w Pomiechówku. Most nad Wisłą w Kazuniu przeskoczyłam również szybciej i pewniej niż poprzednim razem jadąc do Wyszogrodu. Nogi potrafią też już szybciej rozpocząć kręcenie na wyższych biegach zaraz po skończeniu podjazdu.

Buty - zastanawiam się czy by nie zmienić wkładki w środku na te kupne w Decathlonie. Ale chyba skończy się jednak mimo wszystko na kupnie butów Shitmano, które do tej pory nie powodowały u mnie takich problemów jak te Bontrager, Btwiny czy Sidi.

P.S. Rosnąca kadencja (76!) to chyba efekt częstszej zmiany biegów i dopasowywania ich do tego co chcą nogi. Bez przymuszania się do kręcenia na niskiej kadencji z dużą siłą.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!