Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 35541.45 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 106.21km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:52
  • VAVG 21.82km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przez Nadarzyn prawie do Mszczonowa

Wtorek, 1 maja 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Piastów - Pruszków - Komorów - Nadarzyn - Grodzisk Mazowiecki - Błonie - Leszno - Umiastów - Ożarów
AVG: 21.81 km/h
MAX: 39.05 km/h
CAD: 69

Zgodnie z planem wyleciałam na dłuższą przejażdżkę "na południe". Czyli niestety z wmordewindem albowiem chciałam wracać z wiatrem. Do Pruszkowa i Komorowa było jako tako, trochę błądziłam, trochę naokoło, ale w końcu do Nadarzyna trafiłam, gdzie obrałam kierunek na DK8 chcąc dojechać wzdłuż niej do Mszczonowa. Niestety - Wujek Google nie wie, że DK8 jest w przeróbce na S8, jechać nie ma za bardzo jest gdzie i jak, co chwila jakieś mijanki, brak szerszej drogi niż jeden pas a o poboczu można tylko pomarzyć. Stąd nie chcąc wchodzić w drogę kierowcom zdecydowałam się na jazdę drogą techniczną - której jednak jako takiej nie było, poza nielicznymi kawałeczkami. Z kolei objazd drogami lokalnymi prowadził mnie praktycznie donikąd. W końcu mając jeszcze z 10km do Mszczonowa zdecydowałam się na odpuszczenie mu i ruszyłam do Grodziska. Już wtedy czułam zmęczenie, które jeszcze ignorowałam, a nawet lekceważyłam - waląc ile się da na podjazdach, aby zmęczyć mocniej mięśnie i pobudzić je jeszcze bardziej do pracy. W rezultacie do Błonia dojechałam lekko padnięta, ale nadal mi było mało, więc przejechałem przez to miasto prosto do Leszna aby nabić jeszcze kilka kilometrów. I w końcu mając już wiatr za sobą, lecąc do Ożarowa zaczęłam odczuwać jaki wysiłek włożyłam w ten cały dzisiejszy wyjazd. Czuję kolana, mięśnie też się skarżą na bolesności, kiepsko się chodzi po schodach. Po prostu ponownie dotarłam do limitu.
W trakcie jazdy, ze względu na dużą temperaturę wykorzystałam 5 izotoników, w tym 1 bezcukrowy. Dobrze, że tyle ich miałam ze sobą i nie musiałam zaopatrywać się w Święto Pracy na stacjach w dodatkowe picie.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!