Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 34847.03 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl
  • DST 48.39km
  • Czas 02:07
  • VAVG 22.86km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z powrotem

Czwartek, 30 maja 2019 · dodano: 30.05.2019 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 22.82 km/h
MAX: 40.09 km/h (uliczka pod domem!)

Wczoraj wieczorem dorzuciłam sobie troszeczkę do pieca i dzisiaj powinno być nieco słabiej - ale nie było. Wręcz przeciwnie było lepiej. Pewnie dzięki korekcji ustawienia klocków hamulcowych... :>
Rano leciało mi się tak sobie, organizm i mięśnie musiały się po prostu obudzić i zacząć pracować. Ale im dalej w las - tym lepsze wyniki. Połczyńską po DDRce przeleciałam czując, że mogę dokręcić mocniej. Z kolei na wylocie spod wiaduktów na Włochach miałam już zupełnie przyzwoite wyniki. No i ten brak zadychy. Ostatnie kilometry jechało mi się po prostu znakomicie. Czułam tą moc.
I ta moc objawiła się w pełni jak wracałam. Poleciałam dłuższą traską via Komorów i Pruszków. Na wylocie z Komorowa połknęłam stromiznę przy alejce drzew jakby jej nie było (" co tu tak płasko?"). A potem po drodze musiałam zaliczyć dwa miłe wiadukciki - jeden dość krótki ale stromy nad WKDką a drugi w Pruszkowie nad torowiskiem kolejowym. Ten to potrafi dać popalić... Pierwszy połknęłam przy 21-22 km/h (nie tak znowu wiele, kiedyś miałąm tam więcej). Potem dwie proste i właściwy "czarujący" wiadukt na którym dokręciłam ile mogłam - 20-21 km/h. Nie przypominam sobie, abym w tym miejscu miała takie wyniki wcześniej. Oczywiście na górze czekała na mnie z niecierpliwością zadycha i zjeżdżałam na dół dysząc jak sprinterka po 9 sekundach na 100m, no ale... Czego się nie robi dla umęczenia. Tzn zdobycia większego poweru. Trzeci wiadukcik nad A2 pokonałam już na resztkach. Udało mi się nie zejść poniżej 12 km/h :P
Na koniec moja uliczka pod domem. Spokoooojnie, spoookojnie na zakrętach przed... Jeszcze rondo... Kiedyś max na wyjściu z ronda miałam 27 km/h i byłot o średnio bezpieczne, a dzisiaj zobaczyłam ponownie ten sam wynik z trudem się mieszcząc na wylocie. I co ciekawe wcale nie musiałam mocno pedałować. Organizm dopalił ot tak sobie. No a potem wyścig do "40". Udało się - ale dopiero na koniec prostej po zakręcie czyli nieco słabo. Muszę jeszcze poćwiczyć, ale pierwsze efekty już są.

P.S. Czyli waga roweru (zmierzone 20.7 kg) nie ma znowu tak wiele znaczenia. Póki co.


Kategoria SWB Beluga



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!