Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 35541.45 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 21.54km
  • Czas 01:07
  • VAVG 19.29km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazdowo tak trochę

Sobota, 28 września 2019 · dodano: 28.09.2019 | Komentarze 0

Ożarów - Zielonka - Borzęcin - Ożarów
AVG: 19.10 km/h
MAX: 32.42 km/h

Ciągnie wilka do lasu czyli mnie na rower. W zasadzie to według wróżbitów od pogody miało padać przez cały dzień, ale od 10 rano było już ładnie i robiło się jeszcze ładniej, a w końcu o 12 w południe było mi głupio siedzieć w domu. W planie miaąłm co prawda odpoczywanie, ale czemu nie odpoczywać na rowerze? Tak więc wsiadłam na rowerek i wyjechałam, obiecując sobie nieprzekraczanie 20 km/h. Ot tam 3 bieg czy coś i tak sobie jechałam aż do końca uliczki, gdzie zobaczyłam jakby wracających ludzi skądś. Ale skąd? I podjechałąm pod halę widowiskową przy której zobaczyłam ludzi poubieranych w niemieckie i sowieckie mundury z okolic lat '30 zeszłego wieku - czyli jakaś rekonstrukcja wojenna. Ciekawe wrażenie - zobaczyć na żywca kogoś kto odgrywa niemca... Aż... Wiecie co. Aha i jeszcze jakiś czołg czyli mała tankietka taka z białym krzyżem na wieży. A la ambulans? Czy to może niemiaszki tak sobie malowały tankietki w okresie II wojny światowej?
Objechałam to szalone towarzystwo, popatrzyłam i poleciałam z powrotem do skrzyżowania a potem do Zielonki. I nawet z racji małej prędkości zmusiłam się do jazdy śmieszyneczką co nawet na pionie z kołami 700x28 nie było przyjemne. Także nie wiem już naprawdę dla kogo oni takie gówna budują.
W Zielonce zatrzymałam się i podjechałam pod ichni kompleks szkoły podstawowej, biblioteki publicznej, sali widowiskowej i sali sportowej. Robi wrażenie. Chyba to większe niż mamy w Ożarowie. A przecież: "Polska w ruinie!" jak twierdzi PiSdecja?
Kółko zamknęłam jadąc dalej do Borzęcina i tam przy Orliku(?)(kolejna ruina! :P) zawracając na drogę do Strzykuł. I to był najwyższy czas, bo moja pupa zaczynała mieć już naprawdę mnie dosyć. Ręce i kark bezproblemowo ale pupa niestety. Muszę zaopatrzyć się koniecznie w długie spodnie z pampersem.
Średnia i osiągi dzisiaj się dla mnie nie liczyły ale nawet pod wiatr z łatwością przyspieszałam do 32 km/h także ten no... Cóż. Nie, już nie chcę wracać myślami do poziomki i zastanawiaćs ię czemu była ona dla mnie taka wolna w ostatnich miesiącach.
Jestem zdrajczynią. Niestety :(
Ale zdrada boli dosłownie - pupę i jak na razie tylko ją.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!