Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 35541.45 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 41.50km
  • Czas 01:55
  • VAVG 21.65km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dookoła komina

Niedziela, 29 września 2019 · dodano: 29.09.2019 | Komentarze 0

Ożarów - Piastów - Pruszków - Komorów - Pruszków - Piastów - Ożarów
AVG: 21.52 km/h
MAX: 39.03 km/h

Dzisiaj będzie wyjątkowo politycznie.
"Polska w ruinie!" - krzyczała szydełkowa, a raczej soltysowa. Ta od prowadzenia kur szczać.
Gdzie nie pojadę, gdzie dawno mnie nie było = coś nowego. Co chwila jakieś nowe chodniki, drogi asfaltowe, nawet śmieszynki dla rowerów(hyp...) z krawężnikami na 10cm wjazdowymi, ale są! I te tablice: "Tu powstanie........". I się budują i rozbudowują. 15 lat temu nic nie było. Nędza z bryndzą... A dzisiaj? Piękna Polska! Dzięki rozwojowi gospodarczemu, dzięki temu że mieszkamy gdzie mieszkamy czyli w centrum Europy, na trasach handlowych to firmy chcą i muszą u nas inwestować! Bo to dla nich korzystne miejsce do stawiania swoich fabryk, centrów logistycznych etc. Osoba krzycząca coś o ruinie - powinna iść się zbadać do psychiatry.

Zakupione wczoraj spodenki w Decathlonie dzisiaj zdały egzamin. Mogłam się spodziewać bólu zaraz po tym jak wsiadłam na rower, ale był on niewielki a dupcia szybko przyzwyczaiła się do nieco innego ułożenia siodełka. Naprawdę ból pupy pojawił się dopiero w okolicach 40 kilometra, kiedy już wracałam do domu. Dobrym pomysłem było też opuszczenie noska siodełka ciuteńkę w dół, dzięki czemu poprawiło się też rozmieszczenie cieżaru na tych kilkunastu cm2 powierzchni tego sado-maso przyrządu jakim jest owa sztyca z siodełkiem.
Trasy nie planowałam - na początku chciało mi się na północ, ale w końcu zdecydowałam się polecieć na południe, w kierunku na niewielkie podjazdy jakie są w okoicach tamtejszych wiaduktów jak nie nad torami kolejowymi to nad A2. I pierwszy wiadukcik zaliczyłam tuż przy Piastowie i trochę mnie on zdziwił i zaskoczył. Mit o tym, że na pionowcu się lepiej podjeżdża góry - został podtrzymany. Bo jak inaczej wyjaśnię 20 km/h na tym wiadukcie, mimo iż jest pod wiatr??? Bez jaj. Z drugiej strony, o ile mięśnie nóg zrobiły swoje i dawały radę, o tyle zanim dojechałam na szczyt - wypluwałam swoje płuca. Czyli co? Wysiłek znośny dla nóg, ale wydolność krążeniowo-tlenowa mimo iż poprawiana na poziomie znacznie to jednak niższa? kolejny podjazd był w Pruszkowie za rondem. Straszna sprawa, ile to razy ja miałam tam raptem 11 km/h na poziomce, a dzisiaj z paluszkiem... 22 km/h a chwilami i 23... Oczywiście na szczycie znowu płuca musiałam wsadzać z powrotem do tchawicy... Wiadukcik WKD - 21-22, ale on króßki bo sama wukadka w lekkim wykopie jedzie. Więc udało mi się powstrzymać przed wypluwaniem płuc.
Zaskakujące jest dla mnie jak lekko idzie mi pokonywanie tych podjazdów. Znacznie lżej niż na poziomce.
Prędkość po płaskim pod wiatr musiała być taka już niższa, ale jednak 23-24 było. Bez wiatru sięgałam pod 30, a z wiaterkiem i 33-35. Czyli - standard. Zupełnie jakbym była w formie? No ale jak mogę być w formie, skoro ja na pionowcu nie jeździłam od konca lutego???
Jutro ze względu na opady i ostatnie treningi dzień przerwy.
Ale ciągnie mnie do tego roweru, naprawdę dobrze mi się na nim jeździ :D





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!