Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 34847.03 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl
  • DST 78.22km
  • Czas 03:25
  • VAVG 22.89km/h
  • Podjazdy 164m
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Łomianek i z powrotem

Środa, 26 lutego 2020 · dodano: 26.02.2020 | Komentarze 0

Ożarów - Łomianki - Dziekanów - Czosnów - Leszno - Borzęcin - Ożarów
AVG: 22.87 km/h
MAX: 34.27 km/h

Kiedy wychodziłam z domu myślałam o zrobieniu minimum z 20 kilometrów, no może nieco więcej.
Potem jak dojeżdżałam do łomianek myślałam już o 30.
kiedy dojeżdżałam do Dziekanowa w głowie pętała się taka cicha myśl o 40, a w planach nawet pojawiła się chęć dojechania do 30 kilometra i zawrócenia.
Wtedy zadzwoniła Asia - pozdrawiam ;) - i stwierdziłam że w sumie mam zapas czasu to może przejadę się jeszcze dalej, może minę Czosnów a potem się zobaczy.
"Się zobaczy" i za kilka minut byłam już pod sklepem spożywczym w Czosnowie mając na liczniku 3x kilometrów i zastanawiając się którędy wracać do domu. Czując brak węgli zrobiłam szybkie zakupy, podjadłam i po kilkunastu minutach ruszyłam do ronda i potem przejechałam przez S7 kierując się na południe. Wg google mapsa odległości do Leszna i Ożarowa były podobne. Biedna - pozbawiona węgli - główka zapomniała, że z Leszna do Ożarowa też są do pokonania kilometry... A ja już jechałam po Prostej kierując się na Leszno i dopiero kiedy przejechałąm te kilka kilometrów uprzytomniłam sobie, że chwila moment ale z Leszna jeszcze jest parę metrów do Ożarowa!
Co mogłam zrobić? Nie lubię wracać po tej samej trasie bo to nudne, więc jechałam dalej w ramach typowego polskiego podejścia: "jakośtobędzie" + "janiedamrady?!" ;)
I tak oto po ponad 3 godzinach pokonałam kółeczko, czego w ogóle nie było w planach na dzisiaj. Organizm ma dosyć, nogi mnie nienawidzą i czuję się zj... popsuta. W tym roku jeszcze tak popsuta nie byłam. Mozna powiedzieć że sama sobie zrobiłam "autowp...l". Na własne zyczenie. Bo tak naprawdę w najwyższych górnolotnych planach było coś rzędu 40, no może do 50. Ale 70? 78? W lutym? I jeszcze ta średnia mimo niskiej temperatury i osiągane przelotowe - wcale nie takie znowu złe jak na te warunki pogodowe i stan przygotowania.

Korzystając z okazji opisania ciekawych zdarzeń, serdecznie chciałabym pozdrowić "gestem Lichockiej" pana kierowczyka sterującego - chyba przypadkowo - autobusem o numerze bocznym 4411 linii 110, który na ul.Estrady w Warszawie raczył mnie wyprzedzać na odległość gazety. Jeśli na karcie SD uda mi się znaleźć nagranie to na pewno pójdzie ono do ZTMu oraz na Policję, bo tego typu akcje to jest nic innego jak próba zabójstwa. Bo jaśnie wielmożny pan chce oszczędzić kilka sekund kosztem czyjegoś zdrowia albo nawet i życia?

Oświetlenie.
Kierowcy znowu nie lubią mojego Convoya :D Biedni. Mruga im prosto w oczęta ale oni sami nie widzą niczego złego w jeździe ze światłami skierowanymi gdzieś w niebo i w lewo ;) Ponownie też włączyłam swoje "podświetlenie podwozia" i chyba trochę działa na półmózgów w SUVach ale jednak nie do końca i zdarzają się bydlątka ignorujące, dla których kilka sekund jest istotniejsze niż zdrowie "jakiejśtamrowerzystki".

Torba. Po jej zapięciu na ramce przyczepionej do bagażnika można próbować podnosić tył roweru za nią, więc trzyma się bardzo dobrze i podczas jazdy nie próbuje się przemieszczać w żadnym kierunku.

Drgania Shimmy - nadal nie wiem skąd się biorą, muszę przejechać się po jakimś odcinku testowym z róœną nawierzchnią z różnymi prędkościami i zobaczyć kiedy one na pewno się pojawiają.


Kategoria Blue



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!