Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 35541.45 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 74.07km
  • Czas 03:19
  • VAVG 22.33km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na frytki

Niedziela, 9 maja 2021 · dodano: 09.05.2021 | Komentarze 2

Ożarów - Białutki - Białuty - Wawrzyszew - Podrochale - Leszno - Stacja paliw Baltica - Leszno - Ożarów
AVG: 22.23 km/h
MAX: 40.42 km/h

Wspaniała pogoda na jazdę rowerem - nie licząc okropnego wiatru który momentami miał czelność wiać z przeciwka. Już sama jazda na zachód była średnio szybka, a jak skręciłam na południe to już w ogóle. Za Wawrzyszewem znalazłam Renault Megane stojące tuz przy jezdni na polu, w miejscu gdzie ów samochód ściął słup. Porobiłam zdjęcia i poleciałam dalej aby w Lesznie zatrzymać się na loda czy jogurcik. Niestety w XXI wieku znany płaz miał awarię terminala i z zakupu wyszły nici. Po wyjściu ze sklepu ruszyłam dalej przez Leszno aby na głównym skrzyżowaniu tego maisteczka odbić na północ w kierunku na Nowy Dwór Mazowiecki do stacji paliw. I kiedy tak jechałam zaczęła mi się sakwa mocniej ocierać o rozpędzone szprychy z tyłu więc zaczęłam szukać miejsca aby bezpiecznie zjechać na bok. Oczywiście pobocza na tej DW nie ma, jednak nieco dalej dojrzałam wjazd do lasu. I kiedy tak sobie jechałam do tego wjazdu z wolna ostrożniej, nagle ujrzałam otwartą paszczę "krokodyla". Dodajmy - krokodyla w kolorze pomarańczowym. Krokodyla? W sensie znany mi dobrze wygląd bagażnika-kufra rowerowego jaki zrobił sobie onegdaj swego czasu dobry znajomy - BartekZ. Pojechałam, paczę - a to oczywiście On sam we własnej osobie, naprawia przerzutkę. Przy bliższym podejściu okazało się, że to nie tyle co sama przerzutka ile linka przerzutki stwierdziła, że ma dosyć przygód przy tym rowerze i zaczęła się rozsypywać ;) Na szczęście Bart przygotowany na wszystko jak zawsze (oboje zostaliśmy nauczeni tego przez doświadczenia niejakiego Raffiego w tej materii ;) ) i linkę miał oraz ją wymienił w krótszym czasie niż zdążyłam się zastanowić ile czasu mu to zajmie ;) No tak to jest z Bartem - On robił własne rowery kiedy ja dopiero się zastanawiałam jak działa łańcuch w rowerze ;)))
Po krótkiej rozmowie ruszyliśmy razem w kierunku na Balticę. Bart mi dał fory, przyznaję. Spokojnie rozpędzał się z 20 do 25 a potem do 30. Do 30 km/h których ja jeszcze nie osiągam no bo wicie rozumicie się nie jeździło bo zimno było (i takie tam wymówki...). Po czym po tych 30 na liczniku zaczęły się pokazywać 31, 32 a chwilami i 35 km/h. Na szczęście niski rower Barta zapewniał mi niewielką ale zupełnie niezłą osłonę aerodynamiczną więc jakoś ciągnęłam. Wielką pomocą było też to, że sam Bart nie pędził tylko wyraźnie sobie odpoczywał w zasadzie pozwalajac mi jechać na swoim kole :) Jestem pewna jednak, że gdyby chciał to mogłabym mu tylko pomachać ;) W ten sposób dociągnęłam się do odległości około 1km przed Balticę gdzie zaczęłam się poddawać... Ale nie poddałam się! :D Dopiero na wjeździe na stację się odczepiłam z jednej strony czując ulgę że dojechałam, z drugiej pewne zadowolenie i z trzeciej strony pewien żal, że to już koniec wspólnej jazdy :[ Chciałoby się więcej, ale mnie czas gonił.
W Baltice w barze zjadłam jak zwykle super frytki i ruszyłam z powrotem już swoim, znacznie mniej przyzwoitym tempem, które bardzo się nie zwiększało a raczej spadało im bliżej byłam domu. Brak kondycji robił swoje i do domu dojechałam na oparach. Zero power, nawet nie low.
Mogę się pochwalić pewnym sukcesem - dzisiaj nie wyprzedziło mnie 100% kolarzy bo jednego wyprzedziłam ja, ale tylko dlatego że wlókł się noga za nogą i widocznie odpoczywał ;) Co za sukces :D


Kategoria Blue



Komentarze
Katrinam
| 07:13 poniedziałek, 10 maja 2021 | linkuj Oczywiście, że nie :D
Kiedy JA dojeżdżam do jakiegokolwiek płaca to ma być on otwarty, pod drzwi ma być rozkładany czerwony dywanik a a obsługa ma kłaniać się niżej niż po pas stojąc na baczność przed wejśćiem. A kiedy już wejdę do środka, to wewnątrz ma być przygotowane wszystko co sobie wymyślę i przekażę telapatycznie 1 kilometr wcześnie :D
A tak ciutkę poważniej - taka niedziela dla sklepu to nie tylko super obroty ale jeszcze extra wydatek - pracownik kosztuje. Więc właściciel w ramach ochrony własnego interesu mógłby zapewnic sobie nie 1 ale 2 terminale skoro ma 2 stanowiska sprzedażowe :)
Makenzen
| 22:04 niedziela, 9 maja 2021 | linkuj A to w XXI wieku nie można mieć awarii terminala? ??
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!