Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 35541.45 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 101.51km
  • Czas 05:33
  • VAVG 18.29km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bydgoszcz i okolice

Sobota, 30 kwietnia 2022 · dodano: 30.04.2022 | Komentarze 0

Bydgoszcz - Kotomierz - Pruszcz - Koronowo - Bydgoszcz
AVG: 18.25 km/h
MAX: 38.69 km/h

Tereny bydgoskie to świetne miejsce na wszelkie wyecieczki rowerowe ze względu na dużą różnorodność terenu po którym można tu jeździć. Tak więc kiedy doliczyłam się 4 dni wolnych pod rząd, prawie natychmiast skierowałam swoją uwagę na Bydgoszcz i noclegi w tym mieście. Szybka rezerwacja i voila! Jestem na miejscu! Tylko gdzie tu pojechać? No jak to gdzie? Przed siebie! Byleby czas leciał a kilometry same spływały do licznika z kół ;) Czyli oczywiście pozaglądałam na swoje stare włości, pojeździłam tu i tam, a nawet zajrzałam do Muzeum Wojsk Lądowych - https://muzeumwl.pl/ . Ale to tylko na kilka minut. Obejrzeć z bliska T-72 które właśnie (i słusznie!!!) pojechały pomagać Ukraińcom, porobić kilka zdjęć temu czołgowi, przyjrzeć się staremu i poczciwemu T-34 czy 2S1 Goździk a także rozpoznać S-75 czy Scud-B. Tylko tyle i aż tyle bo czas nieco gonił, kilometry czekały na ich wykręcenie.
Po zapełnieniu smartfona zdjęciami ruszyłam dalej na północ w kierunku na Kotomierz. Oczywiste było dla mnie, że nie mam tyle sił w nogach co rok wcześniej, kiedy to je spaliłam podczas podobnej wycieczki, ale liczyło się wypalenie i zdobycie kondycji. Czyli nic na siłę, żadnego maltretowania nóg ponad miarę. Na spokojnie, żadnego siłowania się z pedałami. Dzięki temu podejściu kiedy stanęłam przed "ścianą" za Koronowem a przed Rondem im. Lotników Koronowskich - po prostu odpuściłam, odpoczęłam i dopiero po paru minutach pozwoliłam nogom popracować tuż przed ich progiem. No niestety - wydolności to one dużo nie mają, ale nie jest to już "zadna" wydolność bo coś tam już siedzi.
W drodze do Bydgoszczy standardowo odwiedziałm Rożen w Stopce gdzie tradycyjnie opchnęłam niezły obiad i odpoczęłam przed ostatnimi ~22 kilometrami, które potem w Bydgoszczy rozszerzyłam co by na licnziku pojawiła się suma 3 cyfrowa, czyli ponad 100 kilometrów. I tak oto mam swoją pierwszą setkę kilometrów w tym roku.
Dodam jeszcze, że w tym roku nie siłowałam się z kierującymi o prym na jezdni, tam gdzie było coś dobrego nazwanego mniej lub bardziej omyłkowo - "ścieżką dla rowrów" - tam starałam się tym czymś jechać. Doznania? No są miejsca które nadają się do jazdy. Ale są inne, które wołają o pomstę do nieba jak i te, gdzie projektujący oszalał. Po prostu. Tak jak ta śmieszynka po wschodniej stronie DK25 tuż przed Bydgoszczą. W kilku miejscach pokryta kostką Downa (jprdl...) albo kompletnie z gruntową nawierzchnią z drobniutkim żwirkiem. I akurat tak się dziwnie złożyło, że taka nawierachnia występuje na spadku przed zjazdem w dolinę Bydgoską, na przestrzeni kilkuset metrów śmieszynki wijącej się między drzewami slalomem... BRAWA dla tego przymulonego kogoś, kto do tego dopuścił. Czy trzeba tu opisywać co może się stać w takim mijescu przy prędkościach rzędu > 40 km/h z rowerem? Co jeśli kierujący rowerem napoka kogoś z przeciwka i za późno odbije? Nie zmieści się w ciasnym zakręcie i wylecia na żwirku na bok, prosto na drzewo?
Niestety aby to sobie wyobrazić - trzeba mieć wyobraźnię. Przymulony kolo, który to projektował i czy budował - jej nie ma. A osoby kontrolujące z Miasta Bydgoszcz nie dopilnowały. Znowu doszło do tego, że za budowę infrastruktury dla rowerzystów biorą się ludzie, którzy rower widują na zdjęciach, obrazkach ale sami w ogóle nie dosiadają ich. Ewentualnie wsiadają raz w roku aby zrobić sobie wycieczkę rodzinną dookoła Myślęcinka o której potem opowiadają przez cały rok jacy to oni zrowerowani nie są i gdzie to oni nie byli... :P
I tak to się kręci. Rowerzyści narzekają (i slusznie) a odpowiedzialni robią ile tylko - nie!- mogą aby nic nie zrobić, byleby tylko coś było. Na odp... odstosunkuj się.
Dużo można by tu napisać o błędach jakie widziałam dzisiaj. O braku właściwego przygotowania do projektu, do budowy, braku konsultacji z rowerzystami czy w ogóle tak adroga dla rowerów w danym miejscu jest niezbędna? Bo może ma być tylko najtańszym chwytem reklamowym kolejnego sołtysa czy burmiszcza jakiejś gminy - czego to on nie zbudował nie za swoje i na odwal się. Tzn jakie to wspaniałe. Mimo iż niezgodne ze wszystkimi możliwymi wytycznymi, które zostały już dawno temu zdefiniowane i określone w bardziej cywilizowanych rowerowo krajach.
Widziałam dzisiaj haslo: stolica rowerowa Polski. Gdzie??? Gdzie to jest? Bo Bydgoszcz takim miastem nie była, nie jest... Może będzie. Jak prezydent tego miasta zaprzęgnie się do pracy z rowerzystami a nie osobniakmi, którzy takowych tylko udają.



Kategoria Blue



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!