Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 35541.45 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 76.16km
  • Czas 04:00
  • VAVG 19.04km/h
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - do Oberkirch

Niedziela, 2 kwietnia 2023 · dodano: 02.04.2023 | Komentarze 0

Strasbourg - Kehl - Appenweier - Oberkirch - Durbach - Kehl - Strasbourg
AVG: nieznana, bo się licnzik na koniec spie...tegował, skasował, widziałam coś rzędu 18.20 km/h
MAX: 58.72 km/h (zapamiętane ze zjazdu :) )

Do Oberkircha planowałam dojechać już wcześniej, ale zawsze pogoda była nijaka, albo troszkę zabrakło po drodze chęci, albo coś tam. Raz dojechałam tam po prostu samochodem, ale to oczywiście nie było to - jednak dało mi poczucie tego co mnie może czekać. Dlaczego do Oberkirch? Bo tam właśnie zaczynają się górki widoczne już z okolic Kehl i widoczne bardzo wyraźnie z Offenburga. Górki = wyzwanie. WYZWANIE. Koniecznie chciałam je sprawdzić, zobaczyć co to jest, czy dam radę wjechać gdzieś tam powyżej. W sumie - i dałam i nie. Pewna serpentyna prowadząca do Durbach mnie pokonała. Ale już wcześniejsze pagóreczki pokonałam z niezłym tempem jak na przełom marca i kwietnia.
Z Durbach było już w zasadzie bardziej w dół do Offenburga. W zasadzie to przeważnie. Dało mi to odpocząć i zgodnie z planem wpadłam na obiad do jakiejś pizzerii. Tym razem wybierając pizzerię BEZ żadnych kebapów czy innych tam takich bo te zazwyczaj są prowadzone przez muślimków... A oni są zawsze tacy... ech, szkoda gadać.
Zatem wybrałam pizzerię prowadzoną bodaj przez Włochów - "Pizzeria da Vinci" w Offenburgu - gdzie zamówiłam naprawdę niezłe Spaghetti Carbonara. Dała radę. I po tym obiedzie ruszyłam dalej planując nieco okrężną drogą dojechać do mieszkaneczka. Niestety plany pokrzyżowała mi pogoda bo z racji przechodząccyh ciemnych chmur zrobiło się po prostu ZIMNO. Spadło niby o te kilka stopni tylko, ale na tyle to odczułam że stwierdziłam że jednak mi starczy. I zmieniłam kurs z Illkirch-Graffenstaden na Kehl.
Co mi dały te pagórki? Zobaczę już w ciągu kilku kolejncyh dni, chociaż już teraz wiem, że zjazdy z nich pozwoliły mi wypalić tłuszcz jaki zebrał się na klockach hamulcowych z przodu. Albowiem samo wyczyszczenie przedniej tarczy acetonem nie tyle nie pomogło ile dodało uroku dźwiękom podczas hamowania... :D
Tak teraz - jest cichutko, a hamulec hamuje jak nowy i w dodatku bezgłośnie. I z jaką mocą!


Kategoria SWB Beluga



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!