Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 34640.53 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.73 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl
  • DST 68.94km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:13
  • VAVG 21.43km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - na obiadek a potem treningowo

Niedziela, 26 maja 2024 · dodano: 26.05.2024 | Komentarze 0

Strasbourg - Illkirch-Graffenstaden - Offenburg - Waltersweier - Weier - Griesheim - Sand - Willstätt - Odelshofen - Kork - Neumühl - Kehl - Strasbourg
AVG: 21.37 km/h
MAX: 36.18 km/h

Od początku w planie było dowalenie sobie. Był odpoczynek 2-dniowy, była regeneracja, Organizm miał czas na pełne odbudowanie się - i faktycznie tym się zajął co widziałam po wynikach z opaski Mi. Dlatego wyjeżdżając dzisiaj chciałam zrobić ile tylko się da, aby były i interwały i żeby było mocno. Z tym pierwszym wyszło tak sobie, ale te "mocno" wyszło mi "bardzo mocno". Te kilka zaplanowanych podjazdów zrobiłam na MAX. Ten jeden szczególny - most nad Renem pomiędzy Strasbourgiem a Offenburgiem robiłam przy tętnie >160 BPM, a w pewnej chwili celowo stwierdziąłm że stać mnie na więcej i to jeszcze nie jest mój max (220-wiek) i może da się uzyskać jeszcze coś. No i na liczniku Wahoo widziałam chwilę potem 172 a nie wiem czy przez sekundę nie było tam i 173... Także dałam sobie tam popalić, chociaż oczywiście wiem, że dobry kolarz taką prędkość jak ja zrobiłby przy tętnie 115-120 ziewając z nudów i popijając kawę... ;) Oczywiście on pojechałby na kolarce ważącej w porywach 10 kg... No a ja jechałam dzisiaj na Beludze, która sama w sobie waży 20 kg. A i ja sama nie ważę tyle ile powinnam... :P
Wracając do trasy - leciałam tam gdzie prowadziła mnie mapa, gdzie dawało się przejechać. A jak się nie dawało to wracałam i kontynuowałam po asfalcie tak, aby zaliczyć ile się da kilometrów przy sensownym tempie. Niestety pomiędzy Offenburgiem a Willstat złapał mnie niewielki a potem większy deszcze. Mogłam się gdzieś schronić i przeczekać, ale widziałam na prognozie, że może popadywać do 20:00 więc wolałam jechać dalej. Swoją drogą te prognozy pogody to oni mogliby sobie wsadzić... Wczorja miała być kiepska pogoda, a tak naprawdę cały dzień pięknie świeciło słońce... A dzisiaj miało być słońce cały dzień, a było cały czas pochmurno.
Kończąc wycieczkę jeszcze w Kehl czułam, że właśnie przekraczam status "low battery", że mocy coraz mniej. Jeszcze ostatkami sił wdrapywałam się na most tramwajowy nad Renem, potem drugi nad kolejnym kanałem. Pod blokiem przez chwilę miałam chęć aby dociągnąć jeszcze do tych 70 kilometrów, ale Organizm pokazał mi wówczas, że mocy już nie ma w ogóle. Że kręcę ostatkiem sił i po prostu padam. Ze zmęczenia, nie z braku węglowodanów. Wypaliłam się całkowicie i kompletnie. I tak właśnie miało być.


Kategoria SWB Beluga



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!