Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 37154.89 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 34.21km
  • Czas 01:43
  • VAVG 19.93km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - treningowo do Kehl i z powrotem

Środa, 4 grudnia 2024 · dodano: 04.12.2024 | Komentarze 0

Strasbourg - Kehl
AVG: 19.84 km/h
MAX: 37.11 km/h

Mam taką sugestie i wielką propozycję dla Francuzów, aby wreszcie zaczęli coś robić ze swoimi - o ile to można w ogóle nazwać - drogami.
To jest TRAGEDIA. To jest SKANDAL.
Kiedy jadąc rowerem po asfalcie, po ulicy nie znajduję gładkich 10 metrów ciągłej drogi. Wszędzie jakieś podskoki, wyrwy, krawężniki, jakieś korzenie drzew rozsadzające drogi rowerowe czego jakiś OMC projektant nie przewidział bo niby skąd mógł wiedzieć że tak będzie... :>
U mnie w miasteczku kilka lat temu zrobiono nówkę sztukę asfaltówkę DDR. Pomijając że ona prowadzona jest slalomem góra-dół-góra-dół - tak jak i tu we Francji - to jednak u nas w Polsce to jest prawie gładkie. Rzadko kiedy pojawia się krawężniczek a jak już jest to prawie całkiem schowany i niewyczuwalny. A tu we Francji budowniczy drogi nie dał rady. Niestety! Nie udało mu się! I przy prędkości powyżej 10 km/h rower po prostu skacze jep-jep, jep-jep. I tak co kilka sekund. Do tego ulice tu w mieście są gęściej rozłożone, więc i tych wszystkich krawężników i slalomów góra-dół-góra-dół-góra jest znacznie więcej. Tu się nie da jeździć. Nie da się. Albo się jedzie samochodem i tego praaawie nie czuć przy obowiązkowych 30 km/h, albo się jedzie rowerem z pełną amortyzacją 5 km/h i też prawie nie czuć. Prawie. Nie mam pojęcia jak przy takim stanie dróg rowerowych i śmieszynek rowerowych Francuzi chcą zachęcać ludzi do korzystania z rowerów jako środka transportu. To se ne da.
Do tego w niektórych miejscach infrastruktura jest... prehistoryczna. Wyobraźcie sobie wyjazd z jakiejś starej fabryczki czegoś - jak Zakłądy Waryńskiego w Warszawie kiedyś - z torami kolejowymi. U nas po likwidacji zakłądu, parę lat później zlikwidowano i tory bo kompletnie nieużywane. A tu? A są sobie od dzieisątek lat. W dodatku zabrukowane. Baaaaardzooo przyyyjeeeemnie się po tym przejeżdża, baaardzo przyjemnieee... :>>>>>
A potem wielkie zdziwienie: "ale dlaczego u nas nie chcą ludzie zakładac i prowadzić firm, przecież jest miejsce???"... :>>>
W Niemczech jest znacznie lepiej. Jest równiej. Może nie jest rewelacyjnie, ale rzadziej jest się do czego doczepić. Aczkolwiek to w Niemczech próbowano mnie rozjechać 2 razy bo jakiś wyjeżdżający z osiedla nie zauwazył/zauwazył za późno jasno oświetlony rower (2x Convoy S2+ odpalone na 100%!!!) albo skręcający w prawo starszy pan nie dojrzał że przed nim jedzie rower z 3x światłami tylnymi, również odpalonymi na 100% i dającymi po oczach aż za mocno... Też biedny nie widział... :P :>





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!