Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 37154.89 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 91.51km
  • Czas 04:24
  • VAVG 20.80km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - Haguenau

Sobota, 25 stycznia 2025 · dodano: 25.01.2025 | Komentarze 0

Strasbourg - Hagueanu
AVG: 20.74 km/h
MAX: 43.47 km/h

Już od kilku dni wiedziałam, że w weekend może być ciepło i że może tym razem wrózbici przewidują coś poprawnie. I faktycznie już w nocy na termometrze widziałam 10^C. Niestety musiałam odespać swoje, więc wyjechałam nieco późno, ale za to już z oczyszczonym ponownie łańcucehm. Tym razem przeszedł on porządną kąpiel w oleju napędowym ;)
Rano na termometrze zgodnie z przewidywaniami było 15 a chwilami nawet 16^C, więc do sakw dorzuciłam "wodopój" z 2 litrami izotonika, plus 3 butelki osika - razem jakieś 4.25 litrów płynu. Do tego trochę batonów proteinowych i jazda przed siebie - do Haguenau co by wyrobić odpowiednią ilość kilometrów i licząc po cichu na pierwszą "setkę" w tym roku.
Jazda do Hagueanu była czystą przyjemnościa, jechało się znakomicie, Organizm robił wszystko co trzeba. Aż zaczęłam się nawet obawiać, że przeginam, bo tętno rzadko kiedy schodziło do S2, cały czas będąc w S3 czy S4. Oczywiście upominałąm się i próbowałam zwalniać, ale wówczas czułam niezadowolenie z prędkości nie dostrzegając do końca Watów, które absolutnie się zgadzały z tym co powinnam i chciałam mieć. Także dałam sobie ostro popalić.
Mimo to w Hagueanu po zjedzeniu obiadku, nadal miałam sporo motywacji, jednak już wówczas coś się zaczęło psuć - czyli pogoda. Zgodnie z wróżbickimi prognozami pojawił się deszczyk i to taki narastający ale nie przekraczający typowego alzackiego deszczu. Czyli takiego nie jak w Polsce że walnie, popada mocno przez 20-30 minut i koniec. O nie, tu pada i pada ale z mniejszym nasileniem przez kilka godzin. I ja w czymś takim jechałam do Strasbourga... Oczywiście ze względu na późny wyjazd z mieszkania do Hauenau dojechałam około 16:30, wyszłam z jadłodajni o 17:05, więc jazda z powrotem była już po ciemku. Jeszcze wiele miesięcy temu zastanawiałabym się nad tym czy mi się chce tak po ciemku, a czy warto, a może bym posiedziała w mieszkaniu... Jednak obecnie jest moc, jest energia, jest motywacja - ciemno? No to co z tego? 2x Convoy S2+ i jazda przed siebie. Byleby samochody jadące z przeciwka nie oślepiały. (cholerne SzczUfffVyyy). Gdyby tylko nie padało i trochę wiecej czasu - pojechałabym naokoło i ta setka by była. Ale ten deszcz, i brak czasu i lekkie wychłodzenie (trawienie obiadu) zrobiły swoje.
Co prawda Mapy.cz poprowadziły mnie najkrótszą drogą z powrotem (38 km), ale jak to one wybrały drogę dla rowerów czyli drogę nad kanałem. Trochę się tak średnio jedzie niby po (okropnym) asfalcie 2 metry od powierzchni wody kanału, kiedy dookoła nie ma kompletnie nic. Cisza, ciemność dookoła - i tylko ja, przemykająca oświetlona zjawa...
Po wjechaniu do Strasbourga zrobiło się ciutkę cieplej - wiaodmo miasto. I niestety Mapy poprowadziły mnie przez centrum więc miałam niesamowitą przyjemność przedzierać się przez grupy ludzi, grupy rowerzystów i oczywiście batmanów. Widziałam też samochód-batmana.
Przewidywałam, że pod blokiem będę padnięta i nie będę miała siły na umycie roweru (deszcz = syf na rowerze), ale energii nie brakowało i rower do mieszkania wjechał prawie że czysty. Niestety coś mi się wydaje, że ten łańcuch który tak czyściłam, to jednak swoje najlepsze kilometry przejechał już dawno i czeka mnie jego wymiana.
Kondycja i wytrzymałość rosną, siła mięśni również. A trzeba przyznać, że na Beludze nie ma łatwo, nie ma poziomu "easy", to jest poziom utrudnień "hard", gdzie opory samego łańcucha (rurki prowadzące łańcuch) już zabierają część mocy. Do tego ciężka konstrukcja, torba, sakwy. Sam rower ma 20 kg, sakwy mają łącznie 2 kg, torba obecnie po odciążeniu powinna mieć ze 3 kg najmniej, wspominane 4 litry picia. Razem około 29 kg. To jest około 3x tyle ile miały mijane przeze mnie rowery szosowe.
Ale to dobrze. Bo to trzeba rozpędzić, utrzymać prędkość, podjechać pod górę - mięśnie mają co robić, cały Organizm się wzmacnia i przystosowuje.


Kategoria SWB Beluga



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!