Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 38832.13 kilometrów w tym 66.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 6.90km
  • Czas 00:21
  • VAVG 19.71km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 118kcal
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - to chyba nie tak miało być II

Czwartek, 10 lipca 2025 · dodano: 10.07.2025 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 18.90 km/h
MAX: 34.50 km/h
TSS: 26   IF: 0.89   VI: 1.43  Kcal: 118
Avg pwr: 94, Max pwr: 552, Pwr 1 min: 191, NP: 134
HR avg: 101, Max: 139

Przed wyjściem, poczułam że mi się po prostu nie chce. Odmowa ze strony organizmu i kategoryczne "nie". Ale jest motywacja, jest plan, trzeba go realizować a poza tym i tak trzeba coś porobić.
Początkowo w ogóle Wahoo nie widział mojego tętna. Ja kręciłam do tych 25 km/h, a on nic i nic. Kiedy rozkręciłam się do "30" to dopiero wówczas Wahoo pokazał mi, że osiągam... 105 bpm. I tak przez kolejne kilka kolejnych ulic widziałam jak moje tętno miesci się w przedziale pomiędzy 98 a 105, chwilami kiedy docisnę to podskoczy do 110. ŁAŁ.
Po przejechaniu kolejnych paru ulic, widząc tak niskie tętno stwierdziłam że to nie ma sensu, że organizm nie chce i lepiej go nie zmuszać do niczego, niech sobie odpocznie jeszcze z dzień albo dwa. jednakże przypomniało mi się, jak przed laty też przechodziłam taki podobny okres, że podczas takiego wypoczynku w pewnym momencie musiałam dać w pedały ostro, aby wybudzić Organizm i on potem jakby wskoczył na właściwe tory i wrócił do normalnej pracy. Może więc i ja teraz też powinnam zrobić tak samo?
Tak więc na prostej idącej do mojej uliczki osiedlowej postanowiłam to jeszcze potwierdzić. Cała naprzód. Widziałam już wcześniej "30", wię ci teraz powinno coś się pojawić i faktycznie. Dociągnęłam i miałam nawet 33 a jednocześnie to tętno zaczęło rosnąć... 115... 118... 122... 128... 131... 134...
OCTKC?
I teraz widzę 2 opcje:
+ albo nadal jestem przetrenowana i organizmowi się nie chce, nie może, jest mu za ciężko i potrzebuje wypocząć jeszcze dłużej
+ albo nastąpiła taka jakaś hiperkompensacja organizmu, układu krążeniowo-oddechowego i taka adaptacja do wysiłku, że do pewnych prędkości/mocy organizm pracuje na ćwierć gwizdka.
Interesujące są też moje wewnętrzne odczucia. Przez pierwsze minuty było to zniechęcenie, brak chęci i w ogóle zero chęci, brak sił i mocy. Ale po tym rozkręceniu, nastąpiła pewna odmiana i organizm zaczął chcieć kręcić normalnie. Tylko ja już na to nie pozwoliłam bo nie byłam i nie jestem pewna co się dzieje. Nie chcę zniszczyć tego co się do tej pory naprawiło, nie wiem czy organizm już się naprawił, czy też potrzebuje jeszcze trochę czasu.
Mięśnie przy tych marnych "30" specjalnie nie narzekają, jest to dla nich chyba w zasadzie w miarę standardowe obciążenie więc pozostaje jeszcze kwestia organizmu.
Fajnie by było, gdyby ktoś znający się na treningu powiedział mi co tu się właściwie dzieje.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!