Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 35483.93 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2018

Dystans całkowity:1062.78 km (w terenie 1.00 km; 0.09%)
Czas w ruchu:46:31
Średnia prędkość:22.85 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:59.04 km i 2h 35m
Więcej statystyk
  • DST 57.59km
  • Czas 02:44
  • VAVG 21.07km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do roboty i z powrotem

Wtorek, 15 maja 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa - Dawidy - Raszyn - Komorów - Pruszków - Ożarów
AVG: 21.04 km/h
MAX: 39.56 km/h
CAD: nzl

Spodziewałam się pewnego spadku mocy po wczorajszym, ale o dziwo takiego nie było. Wręcz przeciwnie szło mi z rana zupełnie dobrze, a nawet przyzwoicie jak na warunki z wmordewindem i chłodniejszy dzień niż wczorajszy. Niestety korki, kierowczyki i tak zrobili swoje i stąd taka a nie inna średnia - gorsza niż wczorajsza. Swoje jednak też zrobiło zmęczenie, ostatni wiadukt nad A2 za Pruszkowem pokonywałam na 1 biegu. I teraz pisząc ten krótki opis czuję, że dzisiaj wywaliłam resztę sił. Z II strony jednak sporą część trasy powrotnej pokonałam jak mi się zdaje w III strefie, także zmęczenie jest jak najbardziej zrozumiałym efektem takiego wysiłku.




  • DST 49.21km
  • Czas 02:08
  • VAVG 23.07km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do roboty i z powrotem

Poniedziałek, 14 maja 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa - Ożarów
AVG: 22.93 km/h
MAX: 40.94 km/h
CAD: niezliczona, muszę obadać czujnik

Rano to w ogóle nie ma o czym rozmawiać, wmordewind i średnio się przyjemnie jechało. Zwłaszcza na Marynarskiej, gdzie niektórzy kierowcy okazywali się być kierowczykami albo innymi debilami z łapanki. Roszady, tetrisy i inne tam takie przy zjeździe z S79 na Marynarską - tam to norma. Ale to nie koniec szczęścia - przed skrzyżowaniem z Wołoska tradycyjnie lewy pas pełen, a prawy i środkowy pusty. Tylko jak ja rowerem mam ominąć ten pełen lewy pas? Trzymając się prawego i zjeżdżając na lewy tuż przed skrzyżowaniem? Ciężka sprawa biorąc pod uwagę kierowczyków spuszczonych ze smyczy (korka) wspomnianego wcześniej. I nalepsze co może być to oczywiście Domaniewska gdzie siedzący za kółkami chyba sami nie wiedzą już gdzie jadą, po co jadą i w jaki sposób chcą to zrobić. Megakorek. A na skrzyżowaniu burdel tworzony przed durniów, którzy wjeżdżają na środek skrzyżowania nie mogąc go opuścić. Nic tylko postawić paru policjantów i budżet Warszawy/Polski napełniłby się w jeden dzień.
Powrót był już lepszy a na pewno znacznie szybszy. Tym razem odpuściłam sobie Marynarską, Hynka i Lopuszańską i poleciałam Cybernetyki, gdzie jakiś jemiołek zrobił śmieszynkę z asfaltu. Szkoda, że nie wziął pod uwagę drzew obok rozsadzających ową śmieszynkę. Jazda po czymś takim jest moim zdaniem gorsza niż jazda po kostce downa. Z 17 Stycznia wyleciałam na Krakowską i nagle okazało się, że moje nogi coś potrafią. Przelotowa 33-35 km/h. Przed zjazdem z S2 oczywiście musiał się trafić jakiś palant pokazujący coś z boku (DDRiP), i nawet go zaczynałam rozumieć, gdyby nie to jego nachalne trąbienie. Serio? Po co mam zjeżdżać tam, skoro ten DDRiP się zaraz kończy, poza tym spowolni mnie i narazi na spotkania III stopnia z pedalarzykami, którzy to jeździć za bardzo nie umieją. Z Al. Krakowskiej tradycynie już w Sokołowską. Obawiałam się nieco wiaduktów, ale jak się potem okazało zupełnie niepotrzebnie gdyż wiaterek mi pomagał przy nich. Znajomy wiadukcik nad WKDką w Pruszkowie połknąłem przy 27 km/h, a ten nad torami kolejowymi połknęłabym pewnie przy 20 gdyby nie korek smrodowy na nim. I wreszcie na swojej ulicy wyciągnęłam 40 km/h - czyli już wchodzę powoli w ciąg sezonowy :)




  • DST 22.18km
  • Czas 00:57
  • VAVG 23.35km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Decathlona

Sobota, 12 maja 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Zielonka - Babice - Warszawa - Babice - Ożarów
AVG: 23.03 km/h
MAX: 33.97 km/h
CAD: niezliczona nie wiem czemu

Wyjeżdżałam z myślą co by nawet zrobic i z 80km, ale po drodze zobaczyłam jak mi (nie) idzie po wczorajszym i sobie odpuściłam. Zwłaszcza przez wmordewind, który był dość nieprzyjemny i mocno mi przeszkadzał. A nogi po wczorajszym początkowo nie chciały ciągnąć za bardzo. Dopiero wracając z W-wy zobaczyłam, że da się jechać mocniej i lepiej ale tylko z wiatrem. Wtedy faktycznie miałam prędkości ~30 km/h. Jednak na walkę z wiatrem nie za bardzo było mnie już stać.




  • DST 39.73km
  • Czas 01:28
  • VAVG 27.09km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Treningowo dookoła komina

Piątek, 11 maja 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Umiastów - Babice - Mościska - Truskaw - Babice - Ołtarzew - Ożarów
AVG: 27.00 km/h
MAX: 34.70 km/h
CAD: 72

Po wczorajszej wymianie napędu z zużytego 9rz na nowy 10s przyszedł czas na testy i zarazem pierwszą jazdę próbną. Oczywiście planowałam taki mały komin, już standardowe 20 kilometrów, bez specjalnego napinania się. Jednak po pierwszych kilku kilometrach zorientowałam się, że idzie mi jakby zupełnie nieźle no i tak wyleciałam na DW580. Tam moje nogi zaczęły już poważniej napierać na pedały i szybko zorientowałam się, ze może być ciekawie. Ciągnęłam ile wlezie, próbowałam wyciągnąć maksa z mięśni, szukając gdzie się kończą ich możliwości. Nie znalazłam tego momentu aż do ronda w Babicach więc wykręciłem na Mościska. I na tej drodze spięłam się mocniej, wrzuciłam jeszcze większy bieg i okazało się, że jadę 34 km/h z hakiem mając wiatr z boku i po płaskim. Szok. Więc to już pojawia się power? Wow. A ja myślałam, że jeszcze z kilkaset kilometrów. Ale nie można od razu osiadać na laurach, może te wyniki są chwilowe? No to po zamontowaniu przedniej lampki (Cree) poleciałam dalej na Truskaw gdzie na drodze starałam się wyciągać ile fabryka dała. I w zasadzie ten moment braku siły uchwyciłam, ale tylko go liznąłem ze względu na wspaniałą nawierzchnię owej drogi. brawa dla drogofcuff. Dopiero po skręcie na Sory, jadąc po górkach wyłapałam próg końcowy mocy i zaczęły się pojawiać momenty, kiedy mięśnie mówiły już: "starczy". Ale to, że dla nich starczy, nie oznacza że dla mnie również ;) O nie, lekki ból nic nie znaczy, trzeba pałować dalej ile się da te mięśnie, niech się odbudują potem jeszcze lepsze. U siebie pod chatą ściągnęłam tradycyjnie licznik i... poleciałam dalej, robiąc coś jakby rozjazd - ale już bez wpływu na średnie i takie tam. Wrażenia... AVG mówi wszystko. 27 km/h. Czegoś takiego daaawno nie widziałam. Chyba nawet w 2014 roku nie miałam takich średnich. Okazuje się więc, że da się przygotować do jeżdżenia "na poważnie" w mniej niż 1.000 kilometrów :D




  • DST 26.63km
  • Czas 01:02
  • VAVG 25.77km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozbiegowo

Wtorek, 8 maja 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Umiastów - Babice - Wieruchów - Babice - Ożarów
AVG: 25.67 km/h
MAX: 33.28 km/h
CAD: 69

Trochę późno dzisiaj zaczęłam rowerkowanie, ale inaczej się nie dało. Wsiadłam i poleciałam traskę na 20km do której dorobiłam jeszcze małą pętelkę przez Wieruchów do Babic. Tym razem stawiałam na nieco wyższe niż normalnie biegi, tak aby się nóżki zahartowały bardziej i lepiej osiągały te wyższe prędkości, bliższe 30 km/h. Wyszło to tak sobie. To znaczy nie jest bardzo źle, ale mogłoby być lepiej.




  • DST 111.20km
  • Czas 04:45
  • VAVG 23.41km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Żyrardowa na Zlot EV - i nie tylko

Sobota, 5 maja 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Pruszków - Żyrardów - Sochaczew - Leszno - Borzęcin Duży - Ożarów
AVG: 23.35 km/h
MAX: 41.91 km/h
CAD: 71
[kadencja jest tylko od Żyrardowa]

Ten wyjazd planowałam od kilku dni, celowo wzięłam sobie 2 dni wolnego od roweru aby mięśnie miały czas odpocząć i się całkowicie zregenerować i oczywiście to przyniosło niezłe efekty. Jechało się nieźle. Może nie idealnie, może czasami brakowało jeszcze nieco poweru, ale zrobienie górki na 1(2) biegu na dużym blacie obecnie już wchodzi w rachubę. Nawet jak się zredukuję do małego blatu - wcale nie muszę jechać na największej zębatce z tyłu, czyli są zapasy wytrzymałości. Widać to po średniej jaką miałam do Żyrardowa - 25.0 km/h. Mimo iż wcale nie leciałam z największą możliwą prędkością przelotową bo tych jeszcze utrzymać nie mogę za długo. Jednak tam gdzie mogłam - 26-28 km/h było mimo wiatru, który co nieco utrudniał. W drodze z Żyrardowa do Sochaczewa ten sam wiatr przeszkadzał już znacznie mocniej, ale i tak górkę nad A2 pokonałam bez żadnych problemów. Trochę gorzej było na gołej, nieosłoniętej DK50 i nie za mocno to się poprawiło po wyjechaniu na DW580, którą ciągnęłam już do Leszna. Zauważyłam też, że mam więcej mocy przy przyspieszaniu, mogę częściej i szybciej wchodzić na kolejne biegi. Wreszcie - ostatnie 3 kilometry zrobiłam umykając przed jakimś pionowcem, który po wyprzedzeniu jego przeze mnie, koniecznie chciał udowodnić, że będzie szybszy. Nie był. Niestety dla niego, mimo zmęczenia byłam w stanie wejść na 30 km/h (zmierzone radarem na wjeździe do Ożarowa) i go zostawić z tyłu. Także zielony kolorek rowerku, super mega kadencja >100 wiele gostkowi nie pomogła ;)




  • DST 17.59km
  • Czas 00:48
  • VAVG 21.99km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazdowo

Środa, 2 maja 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Umiastów - Zielonka - Ożarów
AVG: 21.88 km/h
MAX: 27.65 km/h
CAD: 75

Bardzo lekko, spokojnie i wolniutko dookoła komina rozjazdowo. W zasadzie to miało być 10 kilometrów, ale dobrze mi szło tak więc ruszyłam nieco dalej, aby przekonać się że to nie do końca był dobry pomysł.
Po powrocie zresztą stan mięśni nie jest taki jak być powinien, dają znać o sobie.




  • DST 106.21km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:52
  • VAVG 21.82km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przez Nadarzyn prawie do Mszczonowa

Wtorek, 1 maja 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Piastów - Pruszków - Komorów - Nadarzyn - Grodzisk Mazowiecki - Błonie - Leszno - Umiastów - Ożarów
AVG: 21.81 km/h
MAX: 39.05 km/h
CAD: 69

Zgodnie z planem wyleciałam na dłuższą przejażdżkę "na południe". Czyli niestety z wmordewindem albowiem chciałam wracać z wiatrem. Do Pruszkowa i Komorowa było jako tako, trochę błądziłam, trochę naokoło, ale w końcu do Nadarzyna trafiłam, gdzie obrałam kierunek na DK8 chcąc dojechać wzdłuż niej do Mszczonowa. Niestety - Wujek Google nie wie, że DK8 jest w przeróbce na S8, jechać nie ma za bardzo jest gdzie i jak, co chwila jakieś mijanki, brak szerszej drogi niż jeden pas a o poboczu można tylko pomarzyć. Stąd nie chcąc wchodzić w drogę kierowcom zdecydowałam się na jazdę drogą techniczną - której jednak jako takiej nie było, poza nielicznymi kawałeczkami. Z kolei objazd drogami lokalnymi prowadził mnie praktycznie donikąd. W końcu mając jeszcze z 10km do Mszczonowa zdecydowałam się na odpuszczenie mu i ruszyłam do Grodziska. Już wtedy czułam zmęczenie, które jeszcze ignorowałam, a nawet lekceważyłam - waląc ile się da na podjazdach, aby zmęczyć mocniej mięśnie i pobudzić je jeszcze bardziej do pracy. W rezultacie do Błonia dojechałam lekko padnięta, ale nadal mi było mało, więc przejechałem przez to miasto prosto do Leszna aby nabić jeszcze kilka kilometrów. I w końcu mając już wiatr za sobą, lecąc do Ożarowa zaczęłam odczuwać jaki wysiłek włożyłam w ten cały dzisiejszy wyjazd. Czuję kolana, mięśnie też się skarżą na bolesności, kiepsko się chodzi po schodach. Po prostu ponownie dotarłam do limitu.
W trakcie jazdy, ze względu na dużą temperaturę wykorzystałam 5 izotoników, w tym 1 bezcukrowy. Dobrze, że tyle ich miałam ze sobą i nie musiałam zaopatrywać się w Święto Pracy na stacjach w dodatkowe picie.