Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 34847.03 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2018

Dystans całkowity:442.67 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:19:33
Średnia prędkość:22.64 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:27.67 km i 1h 13m
Więcej statystyk
  • DST 42.81km
  • Czas 01:55
  • VAVG 22.34km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejny teścik siebie cz.2

Niedziela, 5 sierpnia 2018 · dodano: 05.08.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Borzęcin - Mariew - Zaborów - Babice - Ożarów
AVG: 22.28 km/h
MAX: 31.25 km/h
CAD: 72
Trasa wg: https://ridewithgps.com/routes/28266011

Tak jak już poprzednimi razy i dzisiaj wybrałam się na rowerek pod wieczór, kiedy tylko temperatura za oknem spadła na tyle, że dało się wyjrzeć i nie dostać od razu udaru. Standardowo już poleciałam na północ, bo tam mi się dobrze jeździ, skręcając jednak nie w prawo ale w lewo w stronę Umiastowa. Szło mi jako tako do momentu jak zobaczyłam tętno jakie mam - znowu raptem 110-120. Tak więc już na 4 kilometrze zastanawiałam się czy nie wrócić, ale jednak postanowiłam ciągnąć dalej. Pomyślałam sobie - że treningu na pewno nie będzie, organizm może nie odpocznie na maksa, ale za to trochę się spali kalorii. I z tą myślą ciągnęłam spokojnym już tempem dalej przed siebie. Byleby jechać, byleby dać pracować nogom. Przed skrętem na Borzęcin sprawdziłam gdzie mam zjechać na kółeczko do Mariewa a potem tam odbiłam. Naprawdę bardzo fajna droga, cisza i spokój, mogłam się bez problemu skupić na oglądaniu jutuba i mieć całą szerokość jezdni dla siebie :) Wracając przez Wyględy oglądałam już Szajbajka i właśnie wtedy mijał mnie jakiś "takicomawielkiegoSeicentoinietylko" co to kazał mi [cenzura] z drogi. Pozdrowiłam go oczywiście tak jak wypadało i jechałam dalej. W Babicach znalazłam kolejne odcinki o odchudzaniu i tak mi się zaczęło przyjemnie już jechać, że mogłabym jechać i jechać do rana i jeszcze dalej :) No ale jutro do roboty no i kiedyś trzeba się do niej przygotować. Tak więc wróciłam do chaty, chociaż jeszcze odwlekałam ten moment wjechania na posesję jak mogłam dokręcając te kilka kilometrów po rondach.
Tętno: 120 przy 28 km/h? To są żarty. Nie rozumiem. Po prostu... Nie czaję. I jeśli organizm mój myśli, że ja mu odpuszczę - no nie, sorki, ale ja muszę jeździć aby palić to coś co mam z przodu. Nie chcę wyglądać jak jakiś kaszalot albo "stożek" z małą główką na górze i wieeeeelką gruchą poniżej.




  • DST 30.08km
  • Czas 01:18
  • VAVG 23.14km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejny teścik siebie cz.1

Sobota, 4 sierpnia 2018 · dodano: 04.08.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Babice - Warszawa - Mosciska - Babice - Ożarów
AVG: 22.96 km/h
MAX: 31.50 km/h
CAD: 71

Chyba to jednak przetrenowanie. Jeśli po kilku kilometrach zaczynam dociągać do tych 25 km/h to tętno powinno już być przy 130 a nawet 140. A tu raptem 110-120. Z kolei jak już się mocniej rozgrzeję i ciągle widzę prędkość max 28 km/h - tętno rośnie do 136. Normalnie żarty. Ale z ego by wynikało, że załatwiłam sobie nie tylko mięśnie nóg, ale i swoj organizm. I co ja mam z tym teraz zrobić? jeździć dalej jak zwykle, czy lajtowo czy w ogóle zaprzestać na krócej/dłużej?
Przestawać nie chcę bo to moja droga do zrzucania tłuszczu.




  • DST 3.24km
  • Czas 00:12
  • VAVG 16.20km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do bajkomata

Sobota, 4 sierpnia 2018 · dodano: 04.08.2018 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 15.44 km/h
MAX: 21,57 km/h
CAD: 59

Szybki(?) wypad na miasto do bajkomatu.
Wolno, bo UPAŁ. A i troszkę rozjazdowo. Bez żadnego, jakiegokolwiek napinania się.




  • DST 15.95km
  • Czas 00:46
  • VAVG 20.80km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazdowo po testach siebie

Piątek, 3 sierpnia 2018 · dodano: 03.08.2018 | Komentarze 0

Ożarów i okolice
AVG: 20.48 km/h
MAX: 25.48 km/h
CAD: 70

Podobno najlepsza regeneracja mięśni zachodzi podczas aktywnego odpoczynku - stąd taki właśnie wyjazd, dookoła kominka. Starałam się nie przekraczać Strefy I i trzymać tętno w zakresie do 120 bpm. Ale ono samo sie trzymało tak okolic 100-110 i nie chciało rosnąć za bardzo. Tylko raz chciało mi się pogonić jednego spionowaconego, ale powstrzymałam się i dogoniłam go mająć "asz" 24 na liczniku.
W zasadzie to mogłabym dzisiaj zrobić jeszcze więcej kilometrów, bo dobrze mi się jechało - ale nie chciałam przesadzać.




  • DST 31.89km
  • Czas 01:25
  • VAVG 22.51km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Test siebie cz.5

Czwartek, 2 sierpnia 2018 · dodano: 02.08.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Zaborówek - Zaborów - Ożarów
AVG: 22.33 km/h
MAX: 30.64 km/h
CAD: 72

Ponownie, tak jak wczoraj napaliłam się i poleciałam na coś jeszcze większego, sprawdzić jak tam organizm i nogi. Początkowo nawet nawet, prędkości na mojej uliczce powiedzmy że jakieś tam były sensowne. Potem było tak jakby pod wiatr chociaż pewności nie mam. Lecąc w stronę Umiastowa czułam, że coś tam się daje zrobić ale za dużo wydolności to nie ma, I faktycznie wcale tak dobrze nie było - pulsometr chyba ani razu nie przekroczył 140 bpm. A najczęściej wskazywał okolice 130, pod koniec przejażdżki schodząc nawet do 120 i mniej. O co chodzi? Nie wiem.
W nogach czuję że one chcą ale tak jakby im coś nie wychodziło. A wiatru też nie było z kolei tak wielkiego bo jednak momentami jechałam mając 24-26 km/h. Nie wiem co się dzieje.




  • DST 27.16km
  • Czas 01:10
  • VAVG 23.28km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Test siebie cz.4

Środa, 1 sierpnia 2018 · dodano: 01.08.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa i okolice
AVG: 23.03 km/h
MAX: 41.10 km/h
CAD: 73

Kolejny teścik za mną. Dzisiaj miałam nieco więcej ochoty i cheć na kilka kilometrów więcej niż wczoraj - stąd wybrałam się na Mościska, ale nawet nie poleciałam do nich, tylko odbiłam na Radiową. I z Radiowej prosto w kierunku na Bemowo, ale też gdzieś mi się odbiło i trafiłam na S8. Na szczęście udalo mi się na nią nie wjechać bo to dopiero by były jaja... Wykręciłam na techniczną a z niej przebiłam się jakoś do Poznańskiej.
Jak się jechało? Jako tako. Pod wiatr szło mi tak sobie ale te 24-25 km/h były. Z kolei poprzecznie do wiatru udawało mi się dociągać do 29-30 km/h a z wiaterkiem nawet i 33 przelotowej. Czyli powiedzmy że jest tak jakby "początek sezonu".
Ciekawostka: na początku wjazdu na wiadukt nad S8 zatrzymałam się całkowicie a kiedy po minucie ruszyłam dalej o dziwo nóżki pracowały całkiem całkiem, mogłam spokojnie przyspieszyć i utrzymac 15 km/h bez napinania się. A więc o co chodzi? Chyba o prędkość na długich dystansach? Sama nie wiem.
Zastanawiam się też, czy aby dorzucenie potasu przed wyjazdem mi nie pomogło, bo możliwe jest że tak. Może faktycznie jednak mam go za mało a suplementowanie go tą ilościa jaką dodaję wcale nie jest złym pomysłem.
Na stałym fragmencie na Poznańskiej przed wysepkami: 30 km/h po ruszeniu ze świateł.
Na swojej uliczce: 41 km/h.