Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 34847.03 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2019

Dystans całkowity:1006.53 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:55:03
Średnia prędkość:18.28 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:52.98 km i 2h 53m
Więcej statystyk
  • DST 39.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 19.50km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łódź i okolice

Niedziela, 12 maja 2019 · dodano: 12.05.2019 | Komentarze 0

Łódź i okolice - krótki wyskok dookoła komina
AVG: nieznana
MAX: rzędu 35-40 km/h

Mój nowy nabytek :D
SWB, ASS, RWD, FULL - w skrócie. Jeździ zupełnie przyjemnie. W przeciwieństwie do FWD nie wymaga "fly by wire" ;) czyli w zasadzie jest stabilny i bardzo dobrze się go prowadzi. Nie jest nerwowy ani narowisty, dobrze trzyma kieurnek. Wysokość siedziska - 53cm. Napęd 2x9 Sora, koła z oponami Marathon Plus 1.75 x 406, hamulce mechaniczne tarczowe Shimano. Fotelik made in Polska rurkowo-materiałowy. Co ciekawe - rowerek daje się składać na pół po zdjęciu fotelika :D (!)
Wczoraj w sobotę go przetestowałam i mnie zaskoczył łatwością prowadzenia się, wspaniałymi osiągami czyli przyspieszeniem i szybkością. Zwłaszcza przyspieszeniem - kopnięcia w pedały nie idą w powietzre w damperze ale faktycznie w nabieranie i utrzymywanie prędkości.
Dzisiejsza przejażdżka - po raz kolejny dałam trochę popalić nogom, wykorzystując ile się da, aby przypomnieć nogom zakres sił jakie miały w 2013 roku. I rowerek faktycznie pozwala na wykorzystanie tej siły jaką mam ładnie oddając tą moc podczas jazdy jako odpowiednie cyferki na liczniku ;)


Kategoria SWB Beluga


  • DST 64.32km
  • Czas 03:42
  • VAVG 17.38km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Oblot trasy Zlotu Rowerów Poziomych

Sobota, 11 maja 2019 · dodano: 11.05.2019 | Komentarze 0

Spała i okolice
AVG: 17.37 km/h
MAX: 51.67 km/h

O poranku zjawiliśmy się w Spale, skąd po wysadzeniu rowerów z samochodu udaliśmy się w trasę - wpierw do Konewki a potem kolejnymi mniejszymi i większymi dróżkami. Prędkość nie powalała, padał deszczyk i pogoda była "taka sobie". Rowerek po naprawie spisywał się zupełnie dobrze, nie zaskakiwał żadnymi niemiłymi niespodziankami. I ten wspaniały tylny hamulec tarczowy, który po odpowiednim zamocowaniu pokazywał na co go stać - lekkie driftowanie ;)
Przyjemności skończyły się, kiedy odebrałam pewien telefon na 33 kilometrze, po którym zmuszona byłam uruchomić 120% mocy i wrócić do samochodu... I tu pocisnęłam rowerkiem tyle ile dawały moje nogi, przelotowa wahała się od 27 do 36 km/h w zależności od terenu, wiatru i wertepów. To był doskonały test dla moich nóg - przez kolejne 15 kilometrów moc nie spadała, a nogom się wyraźnie podobało. Czyli poprzednie dłuższe wycieczki, rozkręcanie, trenowanie - przyniosły spodziewany wynik :)
Po zaspokojeniu potrzeb innych wybrałam się ponownie w trasę i ponownie dałam popalić nogom - ponownie nogi potwierdzały swoje przygotowanie do szybszej i mocniejszej jazdy. Co prawda nie jest to jeszcze moc pozwalająca na przekraczanie 30 km/h przelotowej, ale jakieś tam osiągi już są, a pod górkę da się pociągnąć.
Wieczorkiem z kolei obleciałam inny rowerek - mid racera SWB z full amortyzacją i ponownie nóżki dały z siebie tyle ile powinny. Czyli jest OK, najwyższy czas na odstawienie samosmroda w kąt :)


Kategoria FWD a la ZOX


  • DST 25.69km
  • Czas 01:07
  • VAVG 23.01km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótkie dookoła komina

Czwartek, 9 maja 2019 · dodano: 09.05.2019 | Komentarze 0

Ożarów i okolice
AVG: 22.69 km/h
MAX: 33.38 km/h
CAD: 73

Wmordewind i w ogóle zimnica i wiało a potem to już w ogóle mi się odechciało. No i korki gdzie tylko się da, bo to pora powrotów do domu.




  • DST 40.22km
  • Czas 01:59
  • VAVG 20.28km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z powrotem

Środa, 8 maja 2019 · dodano: 08.05.2019 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 20.16 km/h
MAX: 33.97 km/h
CAD: 71
Rower: Hurricane

Dzisiaj było już lepiej niż w poniedziałek, dało się jechać a nawet momentami sprawnie przyspieszać. Nie byl to jednak poziom "30" i nadal mi do niego dużo brakuje. Ale postęp jest. Być może po prostu w poniedziałek nie byłam jeszcze w pełni zregenerowana po jazdach w Górach Świętokrzyskich.




  • DST 40.27km
  • Czas 02:07
  • VAVG 19.03km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z powrotem

Poniedziałek, 6 maja 2019 · dodano: 06.05.2019 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 18.94 km/h
MAX: 37.73 km/h
CAD: 69
Rower: Hurricane

Albo wiało w obie strony, albo w ogóle nie mam kondycji albo jestem zniszczona po Górach Świętokrzyskich. Sama nie wiem. Ale prędkości miałam dzisiaj takie sobie i dopiero gdzieś tam po południu opsiągałam zawrotne 25 km/h. Bez komentarza.




  • DST 93.54km
  • Czas 05:13
  • VAVG 17.93km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobotni wypad na Święty Krzyż

Sobota, 4 maja 2019 · dodano: 04.05.2019 | Komentarze 0

Suchedniów - Bodzentyn - Nowa Słupia - Św. Krzyż - Sw. Katarzyna - Bodzentyn - Suchedniów
AVG: 17.89 km/h
MAX: 64.64 km/h

Ukrywała nie będę, że początek trasy miałam zdecydowanie zły, pierwsze kilometry robiłam w marnym tempie i dopiero za Bodznetyniem się rozgrzałam i mogłam spokojnie lecieć "swoje". Ale ten pierwszy podjazd zrobił na mnie mocne wrażenie. Potem szło już zdecydowanie lepiej, do Nowej Słupii ciągnęłam standardowo, praktycznie bez żadnych kryzysów. Jednak najtrudniejszy był podjazd do Św. Krzyża. Dał mi mocno w kość. Robiłam go z przerwami bo jednak brakowało mi tam kilku Watów. Na szczęście po dojechaniu miałam kilkanaście minut na ochłonięcie, zjedzenie czegoś i dopiero potem super szybki mega zjazd z powrotem :D I te metry przewyższenia, pokonane w tak długim czasie - nagle przeleciały obok jakby ich wcale nie było. I tyle przyjemności było, bo za moment rozpoczęły się podjazdy do Św. Katarzyny a wreszcie zjazd do wsi. Pokonałam go już kiedyś, ale wteyd z pewnych powodów musiałam zjeżdżać dość powoli. Tym razem zaś leciałam bardzo szybko i tylko mogłam prosić w duchu aby nikt mi nie wyszedł na drogę... Zderzenie z czymś/kimś rowerem przy ~60 km/h nie byłoby miłe dla żadnej ze stron.
Niestety w Św.Katarzynie nie udało nam się zjeść obiadu jak planowaliśmy wcześniej, w związku z czym ruszyliśmy do Bodzentynia. Raptem 7-8 kilometrów co to dla nas... A na miejscu - to samo. Wszystko jak nie pozamykane bo jakieś wesela to kolejki do lady na godzinę i jeszcze potem kolejną godzinę na realizację zamówienia. W związku z czym po prostu ruszyliśmy z powrotem do Suchedniowa. 15 kilometrów czy jakoś tak. Co to jest? 30 minut jazdy? 45? I znowu - podjazd. Ale taki, że pchałam te pedały ile mogłam i zastanawiałam się czy zatrzymać się już i odetchnąć, czy może jednak jeszcze przejechać te kolejne kilka-naście metrów. Ale nim to zrobiłam, wreszcie... Wreszcie! Dojrzałam przystanek PKSu, na którym odpoczywałam rano :) Krótki postój i już tylko praktycznie zjazd do Suchedniowa :)
Na miejscu obiad, zupka, drugie danie i pod prysznic.
Ciężko było.
Notabene z rowerem jest gorzej niż sądziłam. Tylny hamulec a właściwie jego zaczep do wahacza jest no taki mocno kiepski. Słaby. W dodatku ostatnie naście kilometrów jechałam słysząc wyraźnie stukanie czegoś i dopiero przy Bodzentyniu skojarzyłam co to za dźwięk i że to wcale nie hamulec - ale szprychy. Poluzowały się albo i któraś pękła więc czeka mnie kolejny większy remont.




  • DST 46.86km
  • Czas 02:53
  • VAVG 16.25km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka 3-Majowa do Chrustów i z powrotem

Piątek, 3 maja 2019 · dodano: 03.05.2019 | Komentarze 0

Suchedniów - Chrusty - Suchedniów
AVG: 16.18 km/h
MAX: 60.48 km/h

Co tu pisać... Ot, wybyliśmy z Suchedniowa w kierunku na południe i kiepskimi drogami i skrótami jakimiś dotarliśmy do Chrustów, do Świętokrzyskiej Polany. Kiedy tam dojechaliśmy miałąm już dosyć, zaczynało mnie boleć gardło, zimny wiatr zorbił swoje, brak śniadania również nie był najlepszym pomysłem... Dlatego po zjedzeniu czego tylko się dało i zapełnieniu żołądka zapadła we mnie decyzja o skierowaniu się z powrotem. I nie chodziło tylko o gardło czy głód tylko również strategię trenowania. Można sie zarąbać w 4 dni na maksa i nic nie mieć z tkaiego treningu - bo organizm nie będzie miał kiedy się zregenerować. A można dać sobie więcej czasu na regenerację. W końcu regeneracja jest częścią treningu i możliwością nabrania nowych sił przez cały organizm. Dość mocno obciążony przejazdami po Górach Świętokrzyskich.
Odczucia:
- zimno - a momentami i kropiło
- spore górki w kierunku do Chrustów
- zgrzytający podczas krótszego hamowania tylny hamulec. O dziwo jak go ścisnąć na dłużej to milknie więc nie wiem o co tam mu chodzi.
I tyle. Jutro może będzie lepiej i ciekawiej bo w planie są większe górki na wschód od Kielc :)


Kategoria FWD a la ZOX


  • DST 91.60km
  • Czas 05:03
  • VAVG 18.14km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Święto Flagi - wyjazd do Skarżyszka i Szydłowca

Czwartek, 2 maja 2019 · dodano: 02.05.2019 | Komentarze 0

Suchedniów - Skarżysko-Kamienna - Szydłowiec - Chlewiska - Szydłowiec - Skarżysko-Kamienna - Suchedniów
AVG: 18.13 km/h
MAX: 59.57 km/h

Dzisiaj nie obyło się bez przygód związanych ponownie z napędem. Tak jak wczoraj zmieniałam przerzutkę na starego dobrego Altusa, tak dzisiaj trafiło mi manetkę do sterowania ową przerzutką. A było to już za Szydłowcem w Chlewiskach. Wteyd właśnie okazało się, że mam naprawdę zablokowany jeden bieg i nie jestem w stanie ani zrzucać ani wrzucać kolejnych biegów. Myślałam, że to kwestia linka, albo pancerza czy coś. Ale mimo wymiany linki i sprawdzenia pancerza sytuacja nie uległa żadnej poprawie. Manetka biegi przerzucała, ale tylko przy malutkim jej obciążeniu. Po podpięciu do przerzutki - nie reagowała na nic. W związku z takim stanem, zmuszona byłam do udania się do najbliższego sklepu rowerowego - czyli z powrotem właśnie do Szydłowca. I tam miałam szczęście - w sklepie z kosiarkami, rowerami, piłami spalinowymi i skuterami - sprzedawca znalazł komplet klasy Altus z manetką na przód i na tył. Do tego dokupiłam pancerz, kilka linek i po wymianie wszystkiego biegi zaczęły wchodzić tak jak powinny. Ale byłam już za daleko od swojej grupki także zdecydowałam się na powrót prosto do Suchedniowa. Słuchawki do uszu, odpowiednia muzyka i jechało się po prostu znakomicie.
Aczkolwiek odkryłam, że tak naprawdę to po wysokich przełożeniach sztuk 2-3 mam kilka średnich i 1-2 na górki, które w Górach więtokrzyskich są w zasadzie minimum. Brakuje mi biegów "na ścianki" także skorzystam z okazji i w najbliższym czasie przerzucę się jeszcze raz na 10rz. To tylko kwestia manetki, kasety i łańcuchów - przerzutkę już mam.
Ogólnie uwazam za wycieczkę jeszcze bardziej udaną niż wczoraj. Na koniec bolały nieco kolana, mięśnie też czułam - ale było warto.





Kategoria FWD a la ZOX


  • DST 59.45km
  • Czas 03:26
  • VAVG 17.32km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka 1-Majowa w Górach Świętokrzyskich

Środa, 1 maja 2019 · dodano: 01.05.2019 | Komentarze 0

Suchedniów - Wąchock - Starachowice - Suchedniów
AVG: 17.28 km/h
MAX: 56.19 km/h

Jako iż dzisiaj było Święto Pracy - popracowałam na rowerze.
I muszę przyznać, że poprzednia "wycieczka" na rowerze czyli maraton Piękny Wschód - baaardzo mi pomogła :)
Znacznie się zwiększyła wytrzymałość i siła, stać mnie na więcej w drodze. Troszkę brakuje jeszcze siły jako takiej, ale podjazdy pokonuję jak chcę. W zasadzie zaliczyłam dzisiaj wszystkie bez "pilnej konieczności zatrzymywania się i odpoczywania". Zatrzymywałam się tylko bo chciałam. :)
Wniosek jest prosty: Piękny Wschód rulez! :D
Co do roweru - wykonane przeze mnie "naprawy" w postaci wymiany przerzutki na Tourneya absolutnie nie pomogły a wręcz przeciwnie mocno zaszkodziły. Ze 2 razy zdarzyło się, że łańcuch po prostu zszedł poza zakres do widelca. W tym raz na podjeździe....... W związku z czym zara zpo powrocie dzisiaj zmieniłam na Altusa i ten wydaje się być działać zupełnie dobrze. Zwłaszcza jak go na chama odciągnęłam od obręczy aby o nią nie tarł na największej zębatce. (zapewne prostująć przerzutkę - jej wózek)





Kategoria FWD a la ZOX