Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 35541.45 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2019

Dystans całkowity:1006.53 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:55:03
Średnia prędkość:18.28 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:52.98 km i 2h 53m
Więcej statystyk
  • DST 1.75km
  • Czas 00:05
  • VAVG 21.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Test po zmianie kół i opon

Piątek, 31 maja 2019 · dodano: 31.05.2019 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 22.12 km/h
MAX: 32.26 km/h

Zmiana kółek nieco mi zajęła, do tego jeszcze konieczne przełożenie kasety i na koniec poprawienie ubu hamulców tarczowych. Po wyjechaniu na asfalt - rowerek okazał się być znacznie lżejszy i chętniejszy do jazdy niż poprzednio. Niestety - przednie zmienione koło ma feler - bije góra-dól w związku z czym jutro w Kościerzynie czeka mnie próba zmiany koła z powrotem. Może wąska opona jakoś się przyjmie na szerszą obręcz. Jeśli nie - czeka mnie jazda na 2x Kojak albo sama nie weim, może 1+1 Kojak z przodu i Durano z tyłu.


Kategoria SWB Beluga


  • DST 48.39km
  • Czas 02:07
  • VAVG 22.86km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z powrotem

Czwartek, 30 maja 2019 · dodano: 30.05.2019 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 22.82 km/h
MAX: 40.09 km/h (uliczka pod domem!)

Wczoraj wieczorem dorzuciłam sobie troszeczkę do pieca i dzisiaj powinno być nieco słabiej - ale nie było. Wręcz przeciwnie było lepiej. Pewnie dzięki korekcji ustawienia klocków hamulcowych... :>
Rano leciało mi się tak sobie, organizm i mięśnie musiały się po prostu obudzić i zacząć pracować. Ale im dalej w las - tym lepsze wyniki. Połczyńską po DDRce przeleciałam czując, że mogę dokręcić mocniej. Z kolei na wylocie spod wiaduktów na Włochach miałam już zupełnie przyzwoite wyniki. No i ten brak zadychy. Ostatnie kilometry jechało mi się po prostu znakomicie. Czułam tą moc.
I ta moc objawiła się w pełni jak wracałam. Poleciałam dłuższą traską via Komorów i Pruszków. Na wylocie z Komorowa połknęłam stromiznę przy alejce drzew jakby jej nie było (" co tu tak płasko?"). A potem po drodze musiałam zaliczyć dwa miłe wiadukciki - jeden dość krótki ale stromy nad WKDką a drugi w Pruszkowie nad torowiskiem kolejowym. Ten to potrafi dać popalić... Pierwszy połknęłam przy 21-22 km/h (nie tak znowu wiele, kiedyś miałąm tam więcej). Potem dwie proste i właściwy "czarujący" wiadukt na którym dokręciłam ile mogłam - 20-21 km/h. Nie przypominam sobie, abym w tym miejscu miała takie wyniki wcześniej. Oczywiście na górze czekała na mnie z niecierpliwością zadycha i zjeżdżałam na dół dysząc jak sprinterka po 9 sekundach na 100m, no ale... Czego się nie robi dla umęczenia. Tzn zdobycia większego poweru. Trzeci wiadukcik nad A2 pokonałam już na resztkach. Udało mi się nie zejść poniżej 12 km/h :P
Na koniec moja uliczka pod domem. Spokoooojnie, spoookojnie na zakrętach przed... Jeszcze rondo... Kiedyś max na wyjściu z ronda miałam 27 km/h i byłot o średnio bezpieczne, a dzisiaj zobaczyłam ponownie ten sam wynik z trudem się mieszcząc na wylocie. I co ciekawe wcale nie musiałam mocno pedałować. Organizm dopalił ot tak sobie. No a potem wyścig do "40". Udało się - ale dopiero na koniec prostej po zakręcie czyli nieco słabo. Muszę jeszcze poćwiczyć, ale pierwsze efekty już są.

P.S. Czyli waga roweru (zmierzone 20.7 kg) nie ma znowu tak wiele znaczenia. Póki co.


Kategoria SWB Beluga


  • DST 32.55km
  • Czas 01:27
  • VAVG 22.45km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczornie dookoła komina

Środa, 29 maja 2019 · dodano: 29.05.2019 | Komentarze 0

Ożarów i okolice
AVG: 22.33 km/h
MAX: 33.86 km/h

Cisnęłam ile mogłam chcąc sprawdzić swoje przygotowanie przed Kaszeberundą. Szło mi naprawdę nieźle, chociaż początek byl kiepski bo z wmordewindem. Dopiero po 8km się rozgrzałam i nawet pokonałam mały wiadukt nad S8 z prędkością około 19 km/h. Wow! No prawie wow. Stać mnie na więcej.
A po powrocie, jak już wprowadzałam rower do garażu sprawdziłam obracanie się kółek i wyszło mi, że oba delikatnie trą o nieruchome klocki w hamulcach tarczowych... I ręce mi opadły po czym oczywiście to poprawiłam. Zobaczymy jak będzie jutro.


Kategoria SWB Beluga


  • DST 67.95km
  • Czas 04:01
  • VAVG 16.92km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka do Koszulek/Koluszek ;)

Niedziela, 26 maja 2019 · dodano: 26.05.2019 | Komentarze 0

Łódź - Koluszki
AVG: 16.85 km/h
MAX: 49.00 km/h

Przed wyjazdem znalazłam chwilę czasu aby nie tylko wyczyścić rowerek, ale i go zważyć: 20.7 kg. To mniej wiecej tyle co Żółtek (stary rower poziomy również z pełną amortyzacją a do tego z kufrem). Dość dużo, teraz już rozumiem o co biega z podjazdami na tym rowerzem, czego mu brakuje, co go boli - a w zasadzie to mnie. Brakuje mi mocy potrzebnej do napędzania tego roweru na górkach. Bo na prostej jestem w stanie już go pociągnąć w okolicach ~30 km/h ale wiem, że skoro kiedyś na Żóltku spokojnie wyciągałam niezłe średnie i dawałam radę na podjazdach to i na tym również to się powinno udać. I się uda - kwestia samozaparcia, czasu i przede wszystkim roztrenowania. A to ostatnie idzie zupełnie nieźle. Gdyby jeszcze nieco swojej własnej masy zgubić... ;)


Kategoria SWB Beluga


  • DST 78.07km
  • Czas 04:37
  • VAVG 16.91km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka objazdowa przed zlotem

Sobota, 25 maja 2019 · dodano: 26.05.2019 | Komentarze 0

Spała i okolice
AVG: 16.86 km/h
MAX: 52.50 km/h

Tak jak już 2 tygodnie wcześniej, oblatywaliśmy dzisiaj traskę koło Spały. Miasteczko poznaliśmy już wcześniej więc wyjazd i przelot w interesujące nas miejsca nie był długi. I tym razem mogłam sprawdzić w akcji na tych samych trasach gdzie wcześniej pojawiłam się na FWD - swój nowy nabytek - Belugę. Dała sobie radę znakomicie, może chwilami nieco ciężej szła, ale jakoś nie odczuwałam tego za bardzo. Po prostu komfort jazdy jest zupełnie inny. Pełna amortyzacja robi swoje i na tym rowerze po prostu się kręci cały czas bez znaczenia po czym się jedzie. A z tym na FWD było baaardzo różnie. A czasami niekręcenie też miało minusy bo na większych wybojach niepracujący nawet łańcuch potrafi spadać z kółka napinajacego łańcuch powracający do przerzutki i aby go nałożyć ponownie, trzeba się zatrzymać. Beluga jak na razie nie wymaga takich zabiegów, wręcz jedyne co muszę przy niej porobić to jej czyszczenie. Jest na tyle dobrym rowerkiem i na tyle sprawnym i super zrobionym, że to aż przyjemność i zaszczyt czyścić ją po każdej jeździe :)
Po wyprawie udało się opuścić nieco kierownicę, dzięki czemu znacząco zwiększyło się moje pole widzenia do przodu - widzę bliższą nawierzchnię po której będę jechać. Pomogło też oczywiscie podpompowanie tylnego amortyzatorta, który wcześniej nieco za bardzo pode mną siadał.


Kategoria SWB Beluga


  • DST 38.67km
  • Czas 01:57
  • VAVG 19.83km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z powrotem

Czwartek, 23 maja 2019 · dodano: 23.05.2019 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 19.82 km/h
MAX: 38.76 km/h

Rano szłam jak burza do przodu - po prostu nie było przeszkadzającego wiatru, lub był on z boku. Ale potem po południu nie dość że mocny wmordewind, to jeszcze deszcz. Ale czuć nieco więcej mocy z czego bardzo mocno się cieszę.


Kategoria SWB Beluga


  • DST 38.31km
  • Czas 01:57
  • VAVG 19.65km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z powrotem

Wtorek, 21 maja 2019 · dodano: 21.05.2019 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 19.51 km/h
MAX: 40.24 km/h

Kolejny dzień katowania się na rowerze. To znaczy dzisiaj było jakby ciutkę lepiej rano, ale i tak dojechałam popsuta do pracy - brak mocy na podjazdach. A powróß też wyglądał podobnie chociaż zauważyłam, że organizm pozwala mi osiągać wyższą prędkość, aczkolwiek nie od razu tylko z jakby powolnym przyspieszaniem.
Poza tym rowerek sprawuje się znakomicie :D



Kategoria SWB Beluga


  • DST 37.86km
  • Czas 01:56
  • VAVG 19.58km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i z powrotem

Poniedziałek, 20 maja 2019 · dodano: 20.05.2019 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa
AVG: 19.53 km/h
MAX: 42.00 km/h

Standardowa droga do pracy. Tzn rano to było ciężko, wmordewindy i w ogóle jakoś tak dziwnie. Za to powrót był zadziwiająco szybki. Podoba mi się bardzo przyspieszenie na tym rowerku :D Niestety 30 jeszcze nie do końca osiągalna. Dziwne. Czyżby Kojaki faktycznie aż tak mocno się różniły od Durano?


Kategoria SWB Beluga


  • DST 149.31km
  • Czas 08:50
  • VAVG 16.90km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brevet Szczebrzeszyn 200km

Sobota, 18 maja 2019 · dodano: 19.05.2019 | Komentarze 0

Brevet Szczebrzeszyn 200km
AVG: 16.88 km/h
MAX: 56.00 km/h

Zrobiłam doskonały wybór wybierając i wsiadając na brevecie na Belugę. Doskonały rower turystyczny świetnie nadający się na leśne wycieczki! Świetne grube opony 1.75x20" Marathon Plus. W których szum ich toczenia słychać już przy ~20 km/h. No ale chciałam koniecznie sprawdzić jak będzie.
Już na początku dała mi się we znaki pozycja - nieco jednak za daleko odsunięty suport. Udało mi się go jeszcze wsunąć o ten pozostały 1cm, co zdecydowanie poprawiło mi i komfort siedzenia-pozycji jak i siłę generowaną na pedałach. Niestety potem nie było lepiej z innymi rzeczami, które może po prostu wymienię:
- opony Marathon Plus 1.75 za grube - to o czym pisałam. Gdyby tam wsadzić Durano komfort jazdy by tylko troszeczkę spadł, za to opory toczenia by się zmniejszyły do poziomu FWD
- troszkę czuć wagę roweru - niby się łatwo prowadzi, ale pod górkę jedzie się ciężej. Chociaż z kolei z górki nie daje się wyciągnąć maksymalnej prędkości ze względu na większe opory toczenia i powierzchnię aero umieszczoną wyżej
- 2x 20 litrowe sakwy + 10l na szczycie. Sama nie wiem po co, chyba dla lepszego rozłożenia ciężaru... (1 sakwa = 1 kg wagi extra)
- niedopasowane mocowanie sakw, za duża odległość dolnych haków od górnych
- zbyt małe pochylenie kierownicy, zmniejszające widoczność
- podczas jazdy za długo utrzymywałam duże siły na kolanach więc po 50km moje kolanka miały już serdecznie dosyć
- KRYZYS w okolicach 50km związany z kolankami, dużym zmęczeniem mięśni. Przeciążenie.
- zapominalstwo: zapomniało mi się zabrać z domu polarka rowerowego a widząc rano pogodę nie zabrałam krótkich spodenek i męczyłam się w południe przy 20-25^C w wiosennych. Za to potem po południu przydałyby się jeszcze spodnie sztormiakowe...
- przydałby się koszyk na bidon przed kierownicą

Sama jazda - do 30-40 kilometra jaaakoś to szło, potem zaczęły się większe i bardziej strome górki i nagle zrobiło się trudniej a momentami aż za trudno. Na szczęście Konstruktor roweru wiedział co robi i z tyłu dał największą zębatkę 32 a z przodu nie tylko 52 ale i 40 więc opcji zmiękczania było wystarczająco abym sobie jakoś radziła. O ile bym nie próbowała na siłę być ciuteńkę szybsza zapominając o ustawieniu roweru.
Na PK1 zarządziłam kilka minut przerwy i już wtedy zaczęłam się zastanawiać czy na pewno - ale na pewno? - chce mi się dalej? No chciało. Dobry, nowiutki rower, wspaniale się toczący, z niezłą pozycją na nim... No chciało się. Chociaż organizm przypominał o mięśniach i kolankach, które narzekały. I ten KRYZYS... Ale kryzysy są po to aby je pokonywać - dopóki walczysz - jesteś zwyciężcą! :) Tak więc po kilkunastuminutowej celebracji zmęczenia, ruszyłam dalej. Już nie patrzyłam na zegarek wiedząc że będzie fajnie jak się zmieszczę w czasie.
PK2 - wjechałam kiedy był on już prawie opuszczany. Tzn: po kilku minutach zostałam sama. Zmęczenie było spore, musiałam też się zastanowić co dalej, więc dałam sobie kilka minut więcej czasu na małą regenerację. W międzyczasie przyszła burza i ulewa i czasowo było już pozamiatane, a w dodatku z lekkiego upału zrobiła się mokra, wilgotna pogoda z temperaturą max 15^C. Na tyle chłodno aby na postoju wyciągnąć polar cywilny i go włożyć a potem przed ruszeniem dalej zamienić na cieniutką kurteczkę przeciwdeszczową. A może przeciwwietrzną? Przydałoby się zamienić jeszcze spodnie na sztormiakowe, ale jakoś ich nie wzięłam z domu no i... Szkoda gadać. Tak czy inaczej: +2h opóźnienia, a biorąc pod uwagę kolejne małe i większe przystanki to pewnie +3 jak nie +4.
Dalej to była już porażka. Górki, deszczyk, przystanki... Między 18 a 19 zrobiłam dystans między 122 a 132 kilometrami. Jak kilka kilometrów dalej spojrzałam na zegarek i sobie policzyłam ile czasu już jadę a ile kilometrów przejechałam to brutto wyszła mi średnia 12 km/h. Oczywiście usłużny móżdżek od razu podsunął mi myśl: "a co by było gdyby to był BBT?" - co dodało kolejny KRYZYS, w którego trakcie skończyło mi się zdroworozsądkowe podejście. I kiedy wreszcie zjechałam na DK17 miałam w głowie tylko jedną myśl: rezygnuję. A w ogóle to DK na pewno będzie płaska! I szybko dojadę nią przez Zamość do Szczebrzeszyna mając ~13km mniej do zrobienia. Jeszcze tylko kilka góóóóórek takich większych no i stanęłam na stacji benzynowej z barem obok. Zgłosiłam rezygnację a kiedy przyjechał po mnie Adam (dzięki!) okazało się, że gdybym zjechała na Krasnobród tak jak było w planie brevetu - miałabym łatwiej bo tam było już z górki. No ale cóż... :]
Dlatego na koniec tego opisu muszę zacytować: https://www.youtube.com/watch?v=EWB024JIGW4
Albo ten kawałek: https://www.youtube.com/watch?v=gnn8nNXJuzg

150km, a czuję się po nich zarżnięta o wiele bardziej niż po całym Pięknym Wschodzie.



Kategoria SWB Beluga


  • DST 12.72km
  • Czas 00:36
  • VAVG 21.20km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótkie dookoła komina

Czwartek, 16 maja 2019 · dodano: 16.05.2019 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 21.01 km/h
MAX: 30.70 km/h

Cztery dni porannego deszczu i wreszcie tego czwartego dnia na koniec słońce i się zrobiło sucho. Tak więc wyskoczyłam na rower oblecieć go "na swoim" terytorium i dopieścić akcesoria, w tym oświetlenie. I troszeczkę się zdziwiłam, bo jakby mi brakowało mocy. To znaczy power w głowie był, ale nogi były takie sobie... Nierozjeżdżone. W dodatku późniejsza reakcja na deszcz wskazywała na duże odczuwanie zimna, więc pewnie te marne osiągi były spowodowane wieczornym deficytem węglowodanów (ach ta opóźniona kolacja).
Sam rowerek - miodek. Baaaardzo stabilny. Jeśli FWD wymaga wbudowanego w głowę ludzkiego "Fly By Wire", to Beluga po prostu jedzie i nei wymaga żadnego kontrowania, żadnego specjalnego kontrolowania zachowania jej. Zawieszenie bardzo ładnie wybiera nierówności, nie czuć żadnych specjalnych wstrząsów, nawet przy wjechaniu w jakąś wyrwę. Trochę trzeba obniżyć jeszcze kierownicę, ale do tego muszę przysiąść z wiertarą albo jakimś pilnikiem. Mechaniczne tarczówki się sprawdzają nawet w deszczu, przerzutka działa płynnie i prawie bez żadnych opóźnień w przerzucaniu biegów. Muszę jeszcze zamontować dodatkowy wspornik pod drugą przednią lampkę i powinno być ok. Tylne oświetlenie zabudowane na bagażniku jest OK, a po dołożeniu małej lampki z ChRL - strach patrzeć z tyłu na rower ;)


Kategoria SWB Beluga