Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 34847.03 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2019

Dystans całkowity:682.39 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:33:06
Średnia prędkość:20.62 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:56.87 km i 2h 45m
Więcej statystyk
  • DST 17.34km
  • Czas 02:00
  • VAVG 8.67km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ustka i okolice

Wtorek, 3 września 2019 · dodano: 03.09.2019 | Komentarze 0

Ustka i okolice
Licnzika nie ma więc dane ponownie z lottomatu wspomaganego przez srawę.

Dzisiaj plan był prostszy - po wczorajszym byłam "popsuta", kolano i tak dalej więc jazda była czysto regeneracyjna. Ot tak na promenadę, do portu kawałek a potem przelot na zachodnią plażę aby tam pomoczyć stopy w polskim morzu. Wiele się nie zmieniło - co miało porosnąć porosło bardziej. Wydmy jak wydmy. Troszkę więcej infrastruktury - również rowerowej w lesie i okolicach. o właśnie, kto wspominał coś o Polsce w ruinie? Niech se wsadzi łeb do kibla i spuści wodę jeszcze ze 100 raz. Ruina - była. Za czasów PRL. Jak przejście na plażę odbywało się po rozgrzanym do czerwoności piachu, parzacym w stopy betonie czy prawie klejących się do stóp gumowych płachtach którymi ktoś litościwie wyłożył to przejście. Molo jak molo - w coraz gorszym stanie. Woda morsk ai piach wymywają resztki betonu. Kiedyś przy wyjściu po schodach na górę widać było obok jakby małą strzelnicę wojskową. Dzisiaj najmniejszego śladu po tym czymś już nie ma. Bar Trzecie Molo? Zamknięty i nie wygląda aby był otwierany. No może w ścisłym sezonie. Kiedyś do lasu dawało się przejechać omijając kocie łby obok osiedla, tuż opodal torów kolejowych prowadzących gdzieś do bocznicy (staw w środku lasu). Dzisiaj - położone nowiutkie tory, na nowiutkim podłożu z czyściutkiego żwiru - obok budują stację Ustka - Kościelisko. Obok wjazdu może i jeszcze nie ma nic o stałym grucie, Ale ze 200 metrów dalej jest już szlak pieszo-rowerowy, którym można dotrzeć i nad morze. (pierwsze z wejść na plaże od strony wschodniej zdaje się). I trzeba przyznać, że mimo upływu kilku już lat - kostka z której połozona jest owa śmieszynka trzyma się zupełnie przyzwoicie. A i przy samych wejściach na plaże pojawiły się Toi Toje. A jednak - się da.
Wracając przeleciałam się obok stacji kolejowej - będącej w totalnym gruntownym remoncie. Nowiutkie perony, nowe przejścia między nimi i to takie że aż przyjemni się jeździe po tym rowerem. Budynek dworca również w remoncie, również wymieniają tam chyba wszystko co tylko się da aby doprowadzić i to miejsce do porządku. Park obok nadal jest trochę zaniedbany, niby rozłożone są tam jakieś rzeźby na trawie a obok w dalszym ciągu funkcjonuje kino w którym grają właśnie "Piłsudskiego". Głowna ulica miasta - Marynarki Wojennej - w bardzo dobrym stanie, nie widać po niej śladów zużycia a minęło już kilka lat od remontu jej nawierzchni i zastąpienia asfaltu kostką. (nie wiem jak to nazwać, podobne do tego co jest na Nowym Świecie w Warszawie).
Promenada - nie ma już restauracji przy latarni morskiej. Miejsce zostało zastąpione przez Muzeum Figur Woskowych. Pozostałe miejsca - bary, fast foody, restauracje utrzymały się i prosperują bardzo dobrze.
Co za dużo to niezdrowo - za dużo tu wspomnień minionych czasów i żalu po młodzieńczych latach, tęsknoty za nimi. Także czas odpocząć i darować sobie kolejne przyjazdy tutaj bo zawsze wiążą się one dla mnie ze smutkiem i żalem.


Kategoria SWB Beluga


  • DST 103.28km
  • Czas 05:00
  • VAVG 20.66km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ustka - Rowy

Poniedziałek, 2 września 2019 · dodano: 03.09.2019 | Komentarze 0

Ustka - Słupsk - Rowy
Pierwsza wycieczka to oczywiście na Uroczysko. Popatrzeć na rejony, które przez kilka lat odwiedzałam będąc jeszcze nastolatką. Dzisiaj ciężko jest je poznać. Wszystko zarosło krzewami, drzewkami. Trawa się tak rozrosła, że nie da się już znaleźć żadnych śladów obecności człowieka w tym miejscu.
Trasa wiodła jednak nie tylko tam, ale do Postomino. Chociaż wcześniej dałam się zwabić dźwiękami strzałów i odnalazłam strzelnicę wojskową przy jednostce wojskowej na zachód od Uroczyska. Trzeba przyznać, że mieli tego dnia chyba duuuży zlot żandarmerri wojskowej i aż dziw że nikt mnie nie spytał co tam robię chociaż czułam, że wiele oczu na mnie patrzy i zastanawia się co ja tam robię.
Do Postomino nie dojechałam -  droga w remoncie, przejazdu chwilami albo nie ma najlepszego albo się czeka na mijankach i w ogóle. jak sobie spojrzałam na gugle mapsy i zobaczyłam ile mijanek jeszcze mnie czeka, ile oczekiwania to niestety ale nie. Wolę zmienić trasę i nieco szybciej zjechać na południe. O nawierzchni dróg pisała nie będę bo chwilami jest tragiczna. W Słupsku podjechałam pod dworzec kolejowy a potem na Solskiego gdzie również bywałam czasami. Dużo się zmienia - jesli ktoś chce krzyczeć "Polska w Runie" to sugeruję aby przejrzał stare zdjęcia, porównał z obecnymi widokami a potem wziął rozbieg i walnął w betonową ścianę. Przynajmniej z 10 razy.
Po wyjeździe ze Słupska skierowałam się na Rowy - ale oczywiście niebawem przyczepił się jakiś kierowczyk w czerwonym samochodziku i miał pretensję, że nie jadę po chodniku. Chodnik - to było jego określenie ;) Cóż, była tam DDRiP ale moje nastawienie do tego typu wynalazków jest absolutnie negatywne. Rowery na drogi a samochody na parkingi albo na ZŁOM! :D
W Lubaczewie przyszedł kryzys, a wkrótce po nim deszczyk i zwątpiłam w sensowność przejazdu. Na szczęście opad szybko minął i mogłam polecieć dalej do Rowów gdzie nieco pozwiedzałam i wszamałam jakieś drugie danie. Z Rowów skierowałam się do Ustki i tu na tej drodze napotkałam nie tylko piękny zachód słońca, ale jeszcze do tego kilka ostrzejszych podjazdów. Poczułam jak mocno są zmęczone moje nogi nie tylko po tej trasie ale i samych Czechach. Mocno dostały więc dzisiaj mają prawie urlop.


Kategoria SWB Beluga