Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 35541.45 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2021

Dystans całkowity:438.54 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:20:34
Średnia prędkość:21.32 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:39.87 km i 1h 52m
Więcej statystyk
  • DST 46.83km
  • Czas 02:08
  • VAVG 21.95km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pół trupa

Sobota, 30 października 2021 · dodano: 30.10.2021 | Komentarze 0

Ożarów i okolice z Błoniem i Lesznem
AVG: 21.88 km/h
MAX: 38.62 km/h

Średnia byłaby lepsza, gdyby nie odcinek DW pomiędzy Błoniem a Lesznem, który aktualnie jest w remoncie i który został właśnie zdarty aż do żwiru i dołów i to takich, że szybciej niż 6-8 km/h nie dałam rady po nim jechać. Co do tytułu - kto kojarzy "Chcę zobaaaaczyyyć truuupa!!!" z 13 Posterunku ten wie o co biega. Dodam żę czuję jeszcze środowe zmagania, a po dzisiejszych ziewałam mimo 2x Bajeczne więc spaliłam cąłkiem dużo węgli. Zwłaszcza, że pod koniec już się robiło zimno mimo iż w południe było bardzo ładnie.


Kategoria Blue


  • DST 30.32km
  • Czas 01:17
  • VAVG 23.63km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Treściwie

Środa, 27 października 2021 · dodano: 27.10.2021 | Komentarze 0

Ożarów - Pilaszków
AVG: 23.41 km/h
MAX: 37.95 km/h

Krótko ale treściwie czyli zgodnie z radą Kolegi - interwałowo i ostro. Z pragnieniem aby "zobaczyć trupa" - w lustrze ;) Trupa nie zobaczyłam, ale interwały były a po tej serii dorzuciłam jeszcze serię przyspieszeń. Nogi coś tam poczuły chyba więc może to będzie zwrot w dobrym kierunku.


Kategoria Blue


  • DST 38.89km
  • Czas 01:42
  • VAVG 22.88km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zimno

Niedziela, 24 października 2021 · dodano: 24.10.2021 | Komentarze 0

Ożarów - Leszno
AVG: 22.70 km/h
MAX: 36.79 km/h

Krótki ale w miarę treściwy wypad, tak dla rozruszania się i podtrzymania formy póki jeszcze nie ma ujemnych temperatur.


Kategoria Blue


  • DST 30.55km
  • Czas 01:27
  • VAVG 21.07km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na bazar i z powrotem

Środa, 20 października 2021 · dodano: 20.10.2021 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa - Mościska - Babice - Ożarów
AVG: 21.00 km/h
MAX: 33.65 km/h

Próbuję powrócić do formy i stworzyć namiastkę nowej na podstawie doświadczeń sprzed paru lat, kiedy tego typu trenowanie dało bardzo dobre rezultaty. Tak więc może mało kilometrów, ale konkretnie i z wymuszonymi interwałami przez miasto i miejską sygnalizację.


Kategoria Blue


  • DST 27.31km
  • Czas 01:11
  • VAVG 23.08km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bardzo krótko bo zimno

Niedziela, 17 października 2021 · dodano: 17.10.2021 | Komentarze 0

Ożarów - Płochocin - Święcice
AVG: 23.04 km/h
MAX: 37.55 km/h

Po prostu zimnica.


Kategoria Blue


  • DST 36.09km
  • Czas 01:34
  • VAVG 23.04km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótko i konkretnie

Wtorek, 12 października 2021 · dodano: 12.10.2021 | Komentarze 0

Ożarów - Błonie
AVG: 22.87 km/h
MAX: 31.87 km/h

Zimno, ale co począć. Trzeba się ruszać.
Myślałam że będzie lepiej ze średnią, ale niestety gdzieś musiałam odpuścic, pewnie w Błoniu i okolicach na śmieszynkach rowerowych i mi przez to znacznie spadła. A przecież ciągnęłam ostro ile miałam sił.


Kategoria Blue


  • DST 42.93km
  • Czas 01:52
  • VAVG 23.00km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed siebie

Sobota, 9 października 2021 · dodano: 09.10.2021 | Komentarze 0

Ożarów - Babice - Mościska - Babice - Borzęcin - Ożarów
AVG: 22.95 km/h
MAX: 34.02 km/h

W skrócie: gdziekolwiek byleby te 30-40 kilometrów zrobić i się zmęczyc i dać nogom kolejny impuls.


Kategoria Blue


  • DST 34.13km
  • Czas 01:29
  • VAVG 23.01km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Konkretnie

Czwartek, 7 października 2021 · dodano: 07.10.2021 | Komentarze 0

Ożarów - Błonie przez Rokitno Majątek
AVG: 22.85 km/h (w Ożarowie miałam 23.55 km/h)
MAX: 32.20 km/h

Krótko ale konkretnie czyli chcę iść drogą odwróconej periodyzacji o ile tak się da.


Kategoria Blue


  • DST 57.33km
  • Czas 03:04
  • VAVG 18.69km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miłki - do Gierłoży i z powrotem

Niedziela, 3 października 2021 · dodano: 04.10.2021 | Komentarze 0

Miłki - Giżycko i dalej a potem z powrotem
AVG: 18.66 km/h
MAX: 42.98 km/h

Po wcześniejszym wyjeździe spodziewałam się pewnego osłabienia, ale moje oczekiwania zostały przebite przez problem jaki się znowu pojawił z wiązadłem krzyżowym prawego kolana. Podczas jazdy już po kilku kilometrach zaczęło się pojawiać pobolewanie, potem kłucie i w końcu jadąc musiałam podjąć mocną decyzję - czy ryzykować i potem mieć znowu 2 miesiące bólu i leczenia i czekania aż przestanie czy może wcześniej zawrócić czując pewne poczucie winy wobec siebie że: "nie dało się rady". Radę bym dała, ale jakim kosztem? Ponownego rozwalenia kolana? Absolutnie nie, na to nie pozwolę zwłaszcza że jedyne co bym zyskała to parędziesiąt kilometrów więcej i może jakieś widoki bunkrów które już widziałam. Dlatego na kilka kilometrów przez Pozezdrzem zawróciłam do Giżycka gdzie jeszcze przejechałam się przez centrum do mostu zwodzonego a potem odwiedziłam jeszcze stację PKP i pobliskie znane sobie rejony. Trzeba przyznać że faktycznie "Polska w ruinie" :>>> Była. kiedyś. Obecnie to kolejne ładne miasto rozbudowujące się i oferujące coraz wiecej turystom jak i mieszkańcom.


Kategoria Blue


  • DST 92.12km
  • Czas 04:43
  • VAVG 19.53km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miłki - do Mikołajek i z powrotem

Sobota, 2 października 2021 · dodano: 02.10.2021 | Komentarze 0

Miłki - Rydzewo - Prażmowo - Mikołajki - Woźnice - Grabówek - Okartowo - Orzysz - Wyszowate - Miłki
AVG: 19.49 km/h
MAX: 48.72 km/h

Po przepysznym śniadaniu przygotowanym w agroturystyce przez Panią, wyskoczyliśmy w piątkę w kierunku na północ aby zaraz po minięciu centrum Miłek skręcić na zachód na Wierciejki skąd dojechaliśmy do Rydzewa, które część z nas znała już z wcześniejszych - choć żeglarskich - wojaży. Jednak jeziora Niegocin nie było nam dane zobaczyć bo od razu odkręciliśmy na połduniowy zachód do Półwyspu Kula aby zatrzymać się na kilka chwil na mostku i polecieć dalej po zachodniej stronie Jeziora Jagodne. I dalej przez Prażmowo do Szymonki gdzie po obejrzeniu przepływającego statku Żeglugi Śródlądowej dojechaliśmy na herbatę do Baru Szymonka gdzie zabawiliśmy nieco czasu. Stamtąd była już prosta droga do DK16, którą to dojechaliśmy do celu naszej podróży czyli Mikołajek. Tam popatrzyliśmy na jezioro, na port, na żaglówki, dane mi było zjeść pyszną zupę - rosół z makaronem i parę frytek. I po tej przekąsce ruszyliśmy w drogę z powrotem ale wiodącą przez Olszewo, Stefanowo, Tuchlin  do Okartowa. Tu niespodziewanie zrobiliśmy krótki postój na mostku nad kanałem łączącym jezioro Śniardwy z jeziorem Tyrkło i paręnaście minut potem popędziliśmy do Orzysza. W tym miłym miasteczku zasiedliśmy w restauracji The Dollar Bar & Grill gdzie osobiście zamówiłam sobie mini cheeseburgera a że mini to i do tego frytki. Taka miała to być mała porcja dla niezbyt głodnej rowerzystki. Mini obiadek. I kiedy przyniesiono mi TO COŚ, okazało się, że zamowioną potrawą jest MEGA MAXI cheeseburger. Coś WIELKIEGO. Większego nawet niż świetnie poznany mi (raz tylko) podwójny Wieśmac ze srakomaka! To był olbrzym. Owszem, co prawda tylko 1 kotlet wołowy w środku ale ta BUŁA i jej zawartość, te sosy... Pychota... Ale czy ja podołam temu... MINI? No jakoś podołałam, ale frytki które miały być jedną z ważniejszych części mojej potrawy odeszły na dalszy krąg moich zainteresowań. W zasadzie były zbędne. Niepotrzebne. Po wyjściu z restauracji czułam się normalnie jak bąk. Owszem, żołądek jeszcze nie wysłał mi sygnału: "przepełnienie!", ale byłam po prostu pełna i to kompletnie niepotrzebnie.
Na moje szczęście w drodze powrotnej do MIłek towarzyszył nam dopychający wiatr z południowego wschodu dzięki czemu ten napełniony bebech nie dawał mi się za bardzo znać, ale przyznaję że zaplanowana kiełbasa z ogniska na kolację... Już nie była mi potrzebna. Nawet teraz o 23 jak to piszę nadal czuję się nasycona w 100%. Jestem pewna, że żołądek będzie miał co robić do rana i pewnie jeszcze jutro. MINI...
A co do kondycji to mogę napisać że coś tam jest w nogach i niektóre działania wychodzą mi całkiem sprawnie na rowerze - o ile się nie zapełnię "mini cheeseburgerem" :)


Kategoria Blue