Info
Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 35541.45 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad4 - 0
- 2024, Październik11 - 0
- 2024, Wrzesień11 - 0
- 2024, Sierpień12 - 0
- 2024, Lipiec17 - 0
- 2024, Czerwiec19 - 0
- 2024, Maj13 - 0
- 2024, Kwiecień9 - 0
- 2024, Marzec13 - 0
- 2024, Luty10 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad8 - 0
- 2023, Październik12 - 0
- 2023, Wrzesień10 - 0
- 2023, Sierpień13 - 0
- 2023, Lipiec12 - 0
- 2023, Czerwiec12 - 0
- 2023, Maj14 - 0
- 2023, Kwiecień11 - 0
- 2023, Marzec15 - 0
- 2023, Luty8 - 0
- 2023, Styczeń4 - 0
- 2022, Grudzień8 - 0
- 2022, Listopad15 - 0
- 2022, Październik15 - 0
- 2022, Wrzesień7 - 0
- 2022, Sierpień8 - 0
- 2022, Lipiec13 - 1
- 2022, Czerwiec8 - 2
- 2022, Maj11 - 0
- 2022, Kwiecień7 - 1
- 2022, Marzec3 - 0
- 2021, Listopad4 - 0
- 2021, Październik11 - 0
- 2021, Wrzesień10 - 0
- 2021, Sierpień16 - 0
- 2021, Lipiec11 - 0
- 2021, Czerwiec11 - 0
- 2021, Maj14 - 2
- 2021, Kwiecień7 - 0
- 2021, Marzec4 - 0
- 2021, Luty3 - 0
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Listopad2 - 0
- 2020, Październik6 - 0
- 2020, Wrzesień6 - 0
- 2020, Sierpień7 - 0
- 2020, Lipiec9 - 1
- 2020, Czerwiec12 - 6
- 2020, Maj11 - 3
- 2020, Kwiecień13 - 5
- 2020, Marzec15 - 4
- 2020, Luty13 - 3
- 2020, Styczeń2 - 0
- 2019, Grudzień2 - 0
- 2019, Listopad7 - 0
- 2019, Październik18 - 2
- 2019, Wrzesień12 - 0
- 2019, Sierpień18 - 0
- 2019, Lipiec13 - 2
- 2019, Czerwiec13 - 2
- 2019, Maj19 - 0
- 2019, Kwiecień7 - 0
- 2019, Marzec6 - 1
- 2019, Luty3 - 0
- 2018, Grudzień2 - 0
- 2018, Listopad14 - 0
- 2018, Październik18 - 0
- 2018, Wrzesień7 - 0
- 2018, Sierpień16 - 2
- 2018, Lipiec12 - 1
- 2018, Czerwiec13 - 0
- 2018, Maj18 - 0
- 2018, Kwiecień17 - 0
Maj, 2021
Dystans całkowity: | 851.67 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 39:26 |
Średnia prędkość: | 21.60 km/h |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 60.83 km i 2h 49m |
Więcej statystyk |
- DST 80.69km
- Czas 03:36
- VAVG 22.41km/h
- Sprzęt Blue
- Aktywność Jazda na rowerze
Połówka Kampinosu vel Na frytki
Sobota, 29 maja 2021 · dodano: 29.05.2021 | Komentarze 0
Ożarów - Leszno - Sady - Kazuń Nowy - Czosnów - Łomianki - Mościska - Babice - Ożarów
AVG: 22.33 km/h
MAX: 39.54 km/h
Zafundowałam sobie dzisiaj ponownie srogi wpiernicz. Myślami błądziłam dookoła 40 kilometrów, ale jak dojechałam do Leszna to dobrze mi się jechało więc poleciałam na stację Baltica bo obok w barze mają świetne frytki. Z Baltici nie chciało mi się skręcać w lewo i jechać z powrotem na Leszno i pojechałam w prawo na Kazuń, jednak po drodze odbiłam do DW899 aby przejechać przez kawałek lasu i troszkę sobie wydłuzyć traskę. W Kazuniu odbiłam standardowo w prawo na Czosnów i na Rolniczą absolutnie olewając coś co omyłkowo jest nazywane jezdnią wzdłuż DK7/S7 po południowej jej stronie. Toto jest przez dużą część dystansu absolutnie nieprzejezdne. W Łomiankach nie przecięłam DK7 ale skręciłam w Warszawską aby dojechać do ronda i z niego dopiero przejechać pod DK7 do Dąbrowy Leśnej i z niej do Mościsk.
Do domu dojechałam częściowo zmarznięta ale jeszcze tego nie czując i jednak mocno zmęczona mimo iż dystans do nie wiadomo jakich długich nie należał. Jednak temperatura zrobiła swoje.
Przy okazji chcę pozdrowić kretyna, który na Rolniczej w Czosnowie miał do mnie jakieś "ale" że nie jadę po śmieszynce. Ojej, a ja taka niedobra jestem bo jeżdżę tam gdzie gładko chroniąc rower i siebie. Paskuda ze mnie i to taka, że jeszcze go pozdrowiłam międzynarodowym znakiem pokoju :). Drugiego faka pokazałam kierowczykowi TIRa, który wyprzedził mnie zapominając że jedzie nie tylko ciągnikiem ale ma jeszcze naczepę. W zasadzie tego typu zachowania to jest próba morderstwa i tak to powinno być kwalifikowane przez polskie słuzby porządkowe. Jednak obecny ich poziom zachowania i pełnienia służby, nie pozwala mi sądzić że byliby w stanie zabezpieczyć nawet starszą panią przechodzącą przez przejście dla pieszych.
- DST 51.62km
- Czas 02:13
- VAVG 23.29km/h
- Sprzęt Blue
- Aktywność Jazda na rowerze
Znowu pod wiatr
Czwartek, 27 maja 2021 · dodano: 27.05.2021 | Komentarze 0
Ożarów - Leszno - Ożarów (przez Białuty i nie tylko)
AVG: 23.12 km/h
MAX: 31.50 km/h
Praktycznie cąła trasa pod wiatr ze względu na jego częste zmiany.
I się znowu popsułam ale muszę napisać, że coś tam się zadziało na plus w międzyczasie od poprzedniej jazdy.
- DST 112.79km
- Czas 05:00
- VAVG 22.56km/h
- Sprzęt Blue
- Aktywność Jazda na rowerze
A miało padać
Niedziela, 23 maja 2021 · dodano: 23.05.2021 | Komentarze 0
Ożarów - Piastów - Pruszków - Brwinów - Grodzisk Mazowiecki - Jaktorów - Baranów - Bieniewice - Błonie - Podkampinos - Kampinos - Leszno - Zaborów - Wąsy - Pilaszków - Ożarów
AVG: 22.50 km/h
MAX: 40.20 km/h
Tej niedzieli szczególnie nie planowałam bo miało apdać a i sama się zastanawiałąm czy po prostu z rana nie skoczyć do lasu na skradankę-szczelankę ASG. Ale rower w ramach przygotowania do sezonu i zwłaszcza Kaszeberundy - wygrał. Jednak skoro miało lać po południu, nastawiłam budzik wyjątkowo wcześnie, tak na 8 rano i oczywiście nie wstałąm, przestawiłam sobie na 10 rano i o 10 rano zaczęłam się szykować do wyjścia w wyniku czego 10 minut przed 11 byłam pod srakiem makiem na śniadanie, które dostałąm 40 minut później i w dodatku letniawe i nie wszystko tak jak chciałam rwać nać... Chyba ten maksrak to jakis wyjątkowy jest pod względem gubienia zamówień i ich mieszania...
Ze srakamaka miałąm lecieć na Sochaczew, ale ponieważ miało wiać z zachodu wyleciałam na Piastów licząc na jakiś Tarczyn. Jednak jadąc tam dalej stwierdziłam że może bym skoczyła obejrzeć Suntago w Mszczonowie i tak mimo wszystko skończyło się na walce z wiatrem na DW719. I pewnie bym do niego dojechała, gdyby nie to że o 13:30 byłam w Grodzisku, a od 14 miało padac i faktycznie mna horyzoncie były pewne chmurki o silnie granatowym zabarwieniu. Dlatego z Grodziska dojechałam do Jaktorowa, skad naokoło skierowałam się do Błonia. Tam podjadłam obiadek - znowu srakomako niestety - i postanowiłem skoczyń na północ, ale też naokoło. Dlaczego? Bo zobaczyłam że byłabym w stanie zrobić kolejną setkę... Z tego powodu wylądowałam w Czarnów-Towarzystwo a potem skręciłam na Podkampinos i na Kampinos aby jeszcze dorobić kilometrów. Tak dla pewności przekroczenia setki. I potem już standardowo do Leszna po DW580 i nią do Zaborowa, gdzie skręciłam na Wąsy aby polecieć bocznymi do siebie. Kiedy już byłam w Wąsach widziałam doskonale jak pada a w zasadzie to lało gdzieś nad Piastowem-Pruszkowem. Mnie na szczęście nic nie złapało :)
Ponad połowa drogi z wmordewindem lub porywami wiatru z boku i ukosa. Reszta z wiaterkiem w plecy przy przelotowej 28-30, czyli nawet jako-takiej sensownej.
- DST 65.46km
- Czas 02:57
- VAVG 22.19km/h
- Sprzęt Blue
- Aktywność Jazda na rowerze
Dobry uczynek
Piątek, 21 maja 2021 · dodano: 21.05.2021 | Komentarze 0
Ożarów - Zaborów -> Południowa -> Graniczna - Witki - Radzików - Białuty - Błonie - Leszno - Kępiaste - Łubiec - Leszno - Zaborów - Pilaszków - Ożarów
AVG: 22.11 km/h
MAX: 32.06 km/h
Średnio mi się podobało wyjeżdzanie dzisiaj, ale na szczęście było całkiem ciepławo i nawet dobrze mi się jechało chociaż już po paru kilometrach miałąm pierwsze nieprzyjemności. Oto na DW wyprzedził mnie TIRolot spieszący się pewnie ze świeżymi bułeczkami, i z racji swojej ważności i pilności dawaj wyprzedzać na milimetry a co mi tam 40 ton! Co on nie da rady się wcisnąć na wąskiej jezdni? No jasne że się da! Najwyżej jakaś_tam rowerzystka pojedzie do kostnicy :D Tak więc mimo iż lubię nawet tą tarske, to tym razem zjechałam z niej w Zaborowie na boczne drogi gdzie spotkałam grupę szoszonów - Grupetto, która chyba kombinowala jak jechać. Też się zatrzymałam aby to sprawdzić a potem nawet spróbowałam ich dogonić, ale moje nogi nie są jeszcze gotowe do takich akcji i po kilkudziesięciu metrach musiałam odpuścić. Jednak kilka kilometrów dalej spotkałam kolarza z tej grupy, który złapał dętkę i zatrzymałam się aby pomóc. Niestety moja dętka nie pasowała bo ja mam te na wentyl samochodowy, a on potrzebował prestę ale udało nam się taką skombinować od przejeżdżajacej pary kolarzy :)
Z Wąsów przez Białuty dojechałam do DW579 i tam ponownie miałam spotkanie z dwoma TIRolotami, które grzecznie jechały za mną. I tu się pojawia pytanie do kretyna, który wcześniej potraktował mnie jak gówno - czy zdajesz sobie sprawę kretynie, że w taki sposób traktując innych powodujesz, że oni będą traktowali tak samo nie tylko ciebie ale i innych?
Mogłabym tych dwóch prowadzić za sobą aż do DK92! Nie dając ani milimetra na wyprzedzenie! Mijajac wyrwy i dziury z dystansem 5 metrów, a co! Wolno mi!
Ale ja mam miękkie serce i nie jestem chamówą.
Kiedy zobaczyłam przy stacji PEKAESa stojącego TIRa skręcającego z przeciwka w lewo - puściłam go. A w chwilę potem kiedy mogłam i miałam gdzie zjechać na prawo - ustąpiłam tym dwóm TIRom jadącym za mną. Całe szczęście dla kretyna z pierwszego TIRa, że spotkał osobę myślącą, nie?
"Czy musisz wyzywać ludzi od kretynów i ich obrażać?"
A czem,u mam tego nei robić, skoro oni traktują mnie gorzej jak gówno, jakby mnei nie było i narażają nie tylko moje zdrowie ale ZYCIE na szwank? Przecież to co oni próbują zrobić to jest PRÓBA ZABÓJSTWA Z PREMEDYTACJĄ, zagrożona taką samą karą jak za zabójstwo udane! Czyli 25-dozywocie. I co? Przyjemnie wam, kierowczyki?
"
Za czyn z art. 13 par. 1 kodeksu karnego w zw. z art. 148 par 1 kodeksu
karnego grozi podejrzanemu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy
od 8 lat, 25 lat pozbawiania wolności lub kara dożywotniego pozbawienia
wolności.
"
Te same słowa należą się kolejnemu mundralińskiemu kierownikowi TIRa, którego spotkałam wracając po DW580. Zapomniał bidulo że poza ciągnikiem siodłowym ma jeszcze naczepę. I jak wyprzedza, to fajnie by było wyprzedzić calym zestawem a nie tylko ciągnikiem. Bo wtedy naczepa moze kogoś zepchnąć do rowu, nie? No ale jak szanowny kierownik próbuje wyprzedzić i zdążyć przed osobówką jadącą z przeciwka no to co się może stać? No właśnie. Dobrze, że kierowca osobówki zwolnił widząc co się odjaniepawla... I znowu mamy czyn z artykułu 148 Kodeksu Karnego. Najmniej 8, maksymalnie 25 lub dożywocie. I co? Siedzieć 8-25 lat za to, że się wyprzedzalo na chama?
"Ale on się spieszył bo wiózł [cokolwiek]!"
Mam to w dupie. KAŻDE ZYCIE jest wazniejsze od takich tłumaczeń. Nie mozna poddawać czyjegoś ŻYCIA w stan zagrożenia jego utraty tylko dlatego, że komuś się spieszy!!!
- DST 36.47km
- Czas 01:42
- VAVG 21.45km/h
- Sprzęt Blue
- Aktywność Jazda na rowerze
Znowu zimno
Środa, 19 maja 2021 · dodano: 19.05.2021 | Komentarze 0
Ożarów - Błonie - Łaźniew - Orły - Pilaszków - Ożarów
AVG: 21.36 km/h
MAX: 35.41 km/h
Znowu wraca zima albo coś. Chciałabym polecieć gdzieś dalej ale nie ma jak przy takich warunkach. Ledwo zeszłam z roweru na moment i już czułam ziąb. Niby na termometrze 17 stopni a w praktyce przy takim nieprzyjemnym wietrze może 10...
Wrażenia - no jest siła wreszcie, nie tylko jako-taka wytrzymałość. Ale im zimniej tym ciężej ją z siebie wykrzesać. No i też przy takiej kombinacji sila-moc-wytrzymałość mogę powiedzieć, ze czuję się jak ciągnik siodłowy. Spory moment obrotowy, niezłe przyspieszenie w pewnym zakresie obrotów mimo obciążenia ale potem przy wyższej prędkości momentu już nie ma, a mocy też brakuje.
Wiosno? Halo wiosna? Tu rowerzyści... Halo wiosna, jak mnie słyszysz? Wiosna, gdzie jesteś? Odbiór?! :)
- DST 72.09km
- Czas 03:07
- VAVG 23.13km/h
- Sprzęt Blue
- Aktywność Jazda na rowerze
Mały Kampinos
Wtorek, 18 maja 2021 · dodano: 18.05.2021 | Komentarze 0
Ożarów - Leszno - Sowia Wola - Cząstków Polski - Buraków - Mościska - Babice - Ożarów
AVG: 23.13 km/h
MAX: 36.42 km/h
Początkowo miało być zrobione 40 km w ramach pewnej odbudowy po setce zrobionej w sobotę. I w zasadzie kiedy wyjechałam i zobaczyłam te wielkie granatowe chmury nadchodzące z zachodu to powątpiewałam w to czy i ten dystans da się wykonać. Skręcać gdzieś w bok nie chciałam, wracać tym bardziej nie bo plan jest planem i trzeba go wykonać. Nawet jeśli tego planu de rfacto nie ma. Ale zamiast niego jest olbrzymie pragnienie sprawdzenia czy się da. Jadąc przez Ołtarzew miałam możliwość przyjrzenia się tym chmuron i zgodnie z wcześniejszą prognozą były one bardziej nadchodzące ze stromny południowego zachodu niż z zachodu jako takiego w związku z czym odbiłam na Borzęcin Duży i pognałam po prostej do Leszna bez żądnego odbijania gdziekolwiek. Najszybciej osiągnąć "swoje" 17 km a potem po polsku "jakośtobędzie", najwyżej bym się schowała gdzieś na czas tych opadów. Których na szczęście nie posmakowalam. DW579 w taki dzień powszedni również jest oblężony TIRami, latają osobówki ale wbrew temu co mówi Znajomy Kolarz jak dla mnie jest całkowicie bezpiecznie. Wszelkie pojazdy przelatywały obok mnie korzystając z pasa dla jadących z przeciwka. Jeśli nawet coś sie pojawiało na dłużej i chowało się za mną czekając na odpowiedni moment to z wyczuciem potem wyprzedzało, bez żądnego chamstwa i gazeciarstwa.W Sowiej Woli skręciłam w bok, żeby możliwie szybciej dojechać do Łomianek co spowodowało skrócenie trasuy o jakieś 4 kilometry a gdybym zjechała na DW899 i potem na DW575 to miałabym 8 km mniej. Po zjechaniu nastała miłą i przyjemna cisza. Zero TIRolotów, bardzo mało osobówek. Aczkolwiek zdarzyło się durne babsko na tejw iejskiej drodze wyprzedziło mnie, po czym gwałtownie zahamowało i zaczęło powooollutku skręcać w lewą do posesji. Serio? Po to się wyprzedza na ostatnich 20 metrach? Aż zjechałam na bok i spojrzałam na obie patrzące we mnie niemo dwie baby. Chyba żadna z nich nie powinna mieć prawka ;) Dojazd do głownej drogi czyli do S7 potrwał jeszcze kilka minut, a kiedy dojechałam... Zobaczyłam zająca :D Stał tak wpatrzony w pole chyba kukurydzy, podskakiwał do niego...
- Siema zając...
Powiedziałam cicho i podjechałam. On na mnie sie obejrzał, jakby zdziwiony WTF? "Co to jedzie? Co ja mam zrobić?". Po czym czmychnął w środek pola i tyle go widzieli. Ale zobaczyć z tak bliska (3-4 metry!) zająca... Not o nigdy wcześniej nie dane mi było widzieć :D W tym miejscu zrobiłam przystanek aby włączyć lampki i kiedy już miałam odjechać, w przeciwnym kierunku z 50 metrów dalej z pola na puste pole przebiegała sarna :D Nie ma to jak Kampinos :)
Jednak po wyjeździe na główną nie zrobiło sie lżej tylko ciężej. Otóż naszym wspaniałym drogowcom zabrakło umiejętności i kolejne kilka kilometrów po stronie południowej S7 drogi lokalnej to wyrwa na wyrwie łatą przykryta byle jak na owal się. Dopiero po minięciu Wittchena zrobiło się nieco gładziej, ale znów tylko kilka kilometrów jako takiego gładszego i znów łata łatwą przykryta na wyrwie. Ale za to niektórzy mają pińcet plusa :D A że drogi kijowe? No to co z tego?
W Łomiankach minęłam Wiślaną aby nie wdrapywać się pod dość stromy podjazd i wjechałam do Wólki Węglowej przez Brukową. Dalej to już standardowa droga aczkolwiek z zaliczeniem piekarni w Babicach i kupienia super swieżego gorącego jeszcze pieczywka :D
Trochę wydajności więcej, wytrzymałości również, nóżki pracują i mają się doskonale, mimo iż w ciągu 3 dni zrobiły ~200 kilometrów. To dobrze, bardzo dobrze, bo za niecały miesiąc Kaszeberunda, a tam zmiłuj się nie ma i trzeba się wdrapywać.
- DST 123.52km
- Czas 05:26
- VAVG 22.73km/h
- Sprzęt Blue
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Nasielska
Sobota, 15 maja 2021 · dodano: 17.05.2021 | Komentarze 0
Ożarów - Leszno - Cybulice - Nowy Dwór Mazowiecki - Pomiechówek - Nasielsk - Pomiechówek - Nowy Dwór Mazowiecki - Czosnów - Łomianki - Mościska - Babice - Ożarów
AVG: 22.67 km/h
MAX: 47.37 km/h
Chciałam mieć setkę. I w zasadzie to mam chcoiaż czuję, że sie popsułam i to mocno. Ale przecież o to chodziło.
Z domu wyjechałam koło 13 i poleciałam standardowo na Leszno. Nim jednak przejechałam 3 kilometr do końca, napotkałam na swojej drozde Monikę i Pawła z Tour de Foundacja i tak postaliśmy dłuższą chwilę gadając o różnych planach. Kiedy się pożegnałam z NImi ruszyłam dalej po najprostszej możliwej trasie do Leszna, ale prowadzącej nie do końca na Białutki ale z odbiciem na północ do Zaborówka. Z Zaborówka standardowo już szybo do Leszna, a potem odbiając na północ na Kazuń. Droga na zachód była dość męcząca, wiatr robił co mógł aby mnie spowolnić, przeloetowa tylko momentami wychodziła poza 22-23 km/h. Dopiero po zjechaniu na DW579 poczułam nieco wiatru w skrzydłach ale z kolei pojawiło się kilka niewielkich wzniesień które uniemozliwiły mi uzyskanie pełnych przelotowych prędkości. Tak czy inaczej w Baltice w barze byłam z pół godziny później. Ledwo co zdążyłam zamówić, jeszcze nie zdążyłam dobrze usiaść aby poczekać a już pyszne fryteczki stały gotowe do odebrania :D To jest fast food! ;)
Po zjedzeniu z radością ruszyłąm dalej na północ przez Cybulice Małe i Duże do Kazunia i do Nowego Dworu Mazowieckiego. Tam przeleciałam przez rondo, most, potem drugi most i zaczeło się podjeżdżanie pod górkę z oszołamiającą prędkością 11-12 km/h :D Już wtedy dawało się odczuć pierwsze kilometry jakie pokonałam ładująć ile wlezie jak również poprzedni dzień ze szpadlem w ręku. Kiedy wjechałam do Pomiechówka czułam się jak urzeczona - wreszcie ponownie w tym znakomitym maisteczku, Domu Większości Brevetów jakie odbywały się do nie tak dawna. Stąd też od razu skręciłam na Nasielską i pojechałam dalej do Nasielska. Po drodze minęłam lody i zapiekanki - dowód na to, że dobry handel moze się rozwijać - i nawet nie spojrzałąm czy są otwarcie bo było to dla mnie niemalże pewne. Skoro mieli gości i była wspaniała sobotnia wiosenna pogoda bez deszczu. Droga do Nasielska to było już odliczanie kilometrów. Wiedziałam, zę chcę wjechać i zaraz wyjechać. Wiedziałąm też, że najgorzej jest do wsi na zakręcie, a potem skok do szkoły i ze szkoły to już tylko 4 kilometry. A jednak dłużyło się to i dłużyło. Dobrze że było na co popatrzeć, że widoki w tym miejscu Mazowsza są takie przyjemne dla oka. W Nasielsku nie zawróciłam jednak tylko skręciłam w prawo aby dojechać do Orlenu, gdzie dopiłam resztę Osika, wrzuciłam butelkę do kosza i pojechałąm z powrotem do Pomiechówka praktycznie bez zatrzymywania się, nie licząc krótkiego postoju na zmianę spodenek krótkich na długie. Zbliżał się wieczór i spodziewałam się pewnego ochłodzenia, a nogi lepiej pracują w cieple a nie zimnie. Szkoda też kolan. W Pomiechówku zamówiłam zapiekankę tradycyjną ale bez keczupu i przyznaję, że mogłaby być ciutkę lepsza. Ale dla mnie liczyło się tylko to aby coś wszamać, dać jakąś paszę Organizmowi, troszkę węgli i nieco białka na początki odbudowy mięśni. 10 minut odpoczynku włącznie z jedzeniem i nim zdążyłam na dobre odetchnąć, to już siedziałam w siodle czyli w foteliku i grzałam na mosty do NMD.
Droga z powrotem niewiele się różniła od tej zaliczonej wcześniej nie licząc szybkich zjazdów w kilku miejscach, gdzie wcześniej ledwo co się wdrapywałam. Dopiero w Czosnowie skręciłam na Rolniczą, któą pognałam do Łomianek. Jak zwykle ta ulica się ciągnie i ciągnie, nie ma na niej nic ciekawego do oglądania. Aczkolwiek kupiłam w jakimś sklepiku 2 jogurty na kolację i Osika na zapas na drogę bo został mi już tylko 1. W Łomiankach jak zwykle przebiłam się przez S7, poszłam na Mościsk, a dalej to już oczywście do Babic. Każdy kolejny kilometr już był trochę bardziej męczący ale widok pierwszej setki na liczniku wynagradzał wszystkie starania. Warto było - dzięki temu mam pewien krok - jak co roku - zaliczony w drodze do Kaszeberundy. :)
- DST 32.20km
- Czas 01:34
- VAVG 20.55km/h
- Sprzęt Blue
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Decathlona
Czwartek, 13 maja 2021 · dodano: 13.05.2021 | Komentarze 0
Ożarów - Warszawa
AVG: 20.41 km/h
MAX: 32.84 km/h
Tym razem jechałam po smieszynkach i to naprawdę mnie nieźle spowalniało. Do tego wiatr i jeszcze wczorajsza przejażdżka która troszke mi ujęła mocy dzisiaj i potem mam efekt pewnych spadków siły. Chociaż moc długotrwała jako tako była. Jednak i tak pod koniec nie było jej już za dużo. Więc z jednej strony niby coś tam jest ale jeszcze nie tak wiele. Przelotowej też jeszcze nie ma. Ale jaka to jest przyjemność startować ze świateł i zostawiać 90% miejskich rowerzystów za sobą ;) No i tak to jest, jak się jeździ tylko po tych wytworach wyobraźni projektantów, gdzie nei da się rozpędzić, gdzie co chwila jak nie slalom gigant góra dól to slalom gigant lewo-prawo. Dzisiaj ścigałam się z takim jednym pionowcem. On po (nielehalnie) chodniku, ja po jezdni obok. Dopóki było płasko to jeszcze mu to szło. Ale kiedy zaczeły się wyjazdy z posesji i obniżki chodnika przy wyjazdach to od razu mu prędkość siadła. Bo niestety każda taka zmiana to wybicie z rytmu. Projektant mając na względzie przede wszystkim dobro korzystających z takiego ciągu czy DDR powinien zadbać o to aby ten twór był na jednym poziomie. BO w tym miejscu gościem jest kierowca i jego samochód, a nie rowerzysta. Dla kierującego i tak nie ma znaczenia czy to będzie obniżęnie czy podwyższenie czy ten sam poziom - on i tak musi zwolnić przed włączeniem się do ruchu.
No i rynsztoki. Mamy asfaltową (WoW1) śmieszynkę idącą na wysokości chodnika, obok chodnika, dochodzącą do jezdni wykonanej z asfaltu. Potem projektant wymyślił gwałtowny spadek o 15-20cm na przestrzeni 30-50cm, i zaraz potem na dole 5cm dołek, a zanim za 5cm podskok o 2-3cm w górę. Genialne rozwiązanie dla wszelkich naprawiaczy kół rowerowych :D Ile to oni nie zarobią dzięki projektancikowi który toto tworzył :D Ile trzeba wyjaśniać takiemu delikwentowi, że takie rozwiązanie uniemożliwia pokonanie tego czegoś z prędkością wyższą niż 2-3 km/h aby nie odczuć tego za mocno? Po co to w ogóle jest? Bo jaśnie wielmożny projektancik nie wymyślił małego mostku, po którym mogłyby przejechać rowery, leżącego nad tym rynsztokiem? A czy w ogóle w dzisiejszych czasach ten rynsztoczek być musi? "Bo woda musi odpływać". No jasne, przecież nie odpłynie asfaltem jak będzie ten dochodził do krawężnika... ;)
I te wspaniałe śmieszynki wychodzące i kończące się - chwilowo? - na wewnętrznej drodze, kto wie czy nie przynależącej do jakiejś posesji. I póki da się z tego wyjechać na dalszy ciąg ściezynki to jeszcze pól biedy. Ale co jeśli droga jest ślepa, nie ma wyjazdu nigdzie poza ulicą? Co wtedy? Rowerzysta ma wdrapywać się na chodnik czy wyjeżdżać na ulicę?
A do tego ściezynki zaczynajace się nagle na chodniku, z wysokim krawężnikiem. Cool! Milicja już zacziera ręce! "Dlaczego pani/pan nie jedzie po ścieżce?! Przecież tu jest obok?!". I odpowiedź: "bo nie mam teleportu przy sobie" :D.
- DST 52.06km
- Czas 02:21
- VAVG 22.15km/h
- Sprzęt Blue
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Błonia i z powrotem
Środa, 12 maja 2021 · dodano: 12.05.2021 | Komentarze 0
Ożarów - Pruszków - Błonie - Leszno - Pilaszków - Ożarów
AVG: 22.06 km/h
MAX: 45.15 km/h
Trochę naokoło, trochę inaczej ale za to więcej kilometrów i więcej jazdy nie tylko z wiatrem ale i pod wiatr. I ten wiatr z jednej strony mi pomagał, a z drugiej mcono przeszkadzał co jednak brałam za dobrą monetę. Bo tak: z jednej strony zwalnia, ale z drugiej strony chłodzi, wydłuża czas powrotu do domu, zwiększa ilość sił potrzebnych do pokonania oporu ale też zwiększa czas jazdy co wydłuża czas palenia tłuszczyku oraz pzowala zwiększyć wydajność mięśni podczas regeneracji :) Same plusy dodatnie i kilka plusów ujemnych ;)
Szczególne pozdrowienia dla kierownika z samosmrodu WZ 1818Y, który miał do mnie pretensje, że nie jadę śmieszynką rowerkową ale jezdnią. Okropne! Strrraszne! Kara śmierci!
kosztowało go to dodatkowe zwolnienie bo jak mi zatrząbił za plecami to oczywiste że się wystraszyłam i zwolniłam aby się obejrzeć przy okazji wyjeżdżając jeszcze bardziej przed jego maskę ;) Kierowniku - mogłeś swobodnie sobie śmignąć lewym pasem dla jadących z przeciwka bo akurat nic nie jechało. Ale po co? Przecież ty koniecznie musiałeś pokazać że masz... samochód! Zobaczmy co ty tam miałeś...: "SKODA FABIA III HATCHBACK 14-18". A ja poganiam czymś znacznie lepszym. I się nie chwalę i nie trąbię na nikogo a już na pewno nie na rowerzystów, choćby jechali nawet i po autostradzie. To ich problem po czym jada - dopóki nikomu to nie szkodzi. A że łamie prawo? Od łapania są odpowiednie służby a nie Janusze i Grażynki.
Niestety posiadania samochodu bardzo często nie idzie w parze z posiadaniem rzeczywistych umiejętności prowadzenia pojazdu, bardzo często brakuje tym ludziom odpowiedzialności nie tylko za siebie ale i za innych. A przede wszystkim - opanowania na drogach. Umiejętności radzenia sobie w trudniejszych sytuajach i opanowania emocji oraz nieprzenoszenia ich na innych uczestników ruchu drogowego. Jeśli ty kierowniku WZ1818Y tego nie umiesz - to oddaj swoje prawko, najlepiej włoż je z powrotem do torebki po chipsach i wyrzuć ją do kosza.
- DST 41.82km
- Czas 01:58
- VAVG 21.26km/h
- Sprzęt Blue
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Decathlona
Poniedziałek, 10 maja 2021 · dodano: 10.05.2021 | Komentarze 0
Ożarów - Warszawa - Komorów - Pruszków - Ożarów
AVG: 21.26 km/h
MAX: 39.75 km/h
Coś się tam zadziało od wczoraj w mięśniach i dzisiaj działały one jakby lepiej. Zdecydowanie lepiej. Tak jakby wrzuciły czwórkę. Do szóstki i siódemki im jeszcze daleko ale postępy są. No bo wiadukcik nad WKD w Pruszkowie przy 25 km/h to nie jest byle co. Chociaż oczywiście z wiaterkiem w plecy, żeby nie było ;)
A tak serio to jeszcze nieco wody w Wiśle upłynie nim w tym roku dojdę do poziomu jaki chce osiągnąć także jeszcze długa droga przede mną. Zwłaszcza, że po drodze czeka mnei zrzucenie co najmniej kilku kilogramów cielska, co proste nie będzie ponieważ ze spadkiem jednego wzrastać będą inne mieśnie. Jedno jest bardzo pozytywne - zimowe chodzenie na strzelanki ASG odpłaciło mi się dobrą kondycją układu oddechowego i zadyszki nie łapię z byle powodu na rowerze :D