Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 39232.65 kilometrów w tym 66.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2025

Dystans całkowity:148.36 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:09:17
Średnia prędkość:15.98 km/h
Maksymalna prędkość:73.60 km/h
Suma kalorii:950 kcal
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:49.45 km i 3h 05m
Więcej statystyk
  • DST 64.43km
  • Czas 03:16
  • VAVG 19.72km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zlot Rowerów Poziomych w Czechach cz. 3

Sobota, 6 września 2025 · dodano: 06.09.2025 | Komentarze 0

Nivnická Riviéra i okolice
AVG: 19.66 km/h
MAX: 46.42 km/h

Dzisiaj wyjechaliśmy w stronę miejscowości o nazwie: Uherské Hradiště.
Niestety pogoda nie dopisała tak jak powinno, było rano bardzo pochmurno, zresztą wcześniej w nocy padał deszcz. Dopiero po południu zaczęło się rozpogadzać i przyjemność z jazdy znacznie się zwiększyła. Część trasy była poprowadzona przez bardzo fajnie wykonane ściezki rowerowe, Czesi naprawdę umieli poprowadzić je tak aby można było podziwiać wspaniałe krajobrazy. A tych tu nie brakuje. Dzisiejsze trasy w zasadzie nie miały jakiegoś specyficznego konkretnego celu - był jakiś browar jako punkt, ale z kolei fajnego muzeum lotniczego na trasie nie zaznaczono.

























  • DST 49.44km
  • Czas 03:32
  • VAVG 13.99km/h
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zlot Rowerów Poziomych w Czechach cz. 2

Piątek, 5 września 2025 · dodano: 06.09.2025 | Komentarze 0

Nivnická Riviéra i okolice
AVG: 13.97 km/h
MAX: 64.99 km/h

Ten dzień był zorganizowany w dużej mierze przez AZUBa. Zorganizowano dla Zlotu kilka konkurencji na stadionie Sokoła w Uherskim Brodzie, po czym mogliśmy udać się do ich Fabryki rowerów poziomych w tymże miasteczku. Przez te 5 lat, fabryka bardzo mocno się zmieniła. Można powiedzieć, że urosła w każdym możliwym wymiarze. Już nie ma ciasnych pomieszczeń tylko gdzieś na parterze z magazynem. Teraz magazyn jest na parterze, a na piętrze znajduje się cała można powiedzieć taśma produkcyjna. Jest co zwiedzać, jest na co popatrzeć i zobaczyć jak powstają te wspaniałe rowery. Bo one są wspaniałe, dopracowane, przemyślane. Każdy z nich zrobiony pod zamawiajacego i pod jego konkretne życzenia i wymogi. To nie jest jakaś fabryka rowerów pionowych, gdzie klepie się tysiące identycznych rowerów. Tu każdy rower jaki wychodzi z tej Fabryki AZUBa - można śmiało napisać, że ma swoją "duszę". Każdy z nich jest zrobiony przez Człowieka - dla Człowieka.
Oczywiściei tym razem nie obyło się bez pokonywania wzgórków, pagórków i podjazdów wszelkiej maści. Stąd też na liczniku pojawiło się 65 km/h, a pewnie dałoby się i więcej gdyby była ciutkę lepsza przyczepność a i mój rower (oczywiście mówię o Raptobike Low Racer) miał hamulce tarczowe a nie wibrejki.
Wieczorem całą masę nawiedziliśmy Uhersky Brod - ale tym razem robiąc prawdziwą rewię światła i dźwięku. Prawie wszystkie rowery zostały zaopatrzone przez nas w dodatkowe oświetlenie, niektóre w dodatkowe ustrojstwa wydające dźwięki. I kiedy tylko wyjechaliśmy za bramy kempingu - okazało się, że czekają na nas setki mieszkańców Nivnickej Riviéry, którzy wyszli przed domy aby zobaczyć piękny i wielki przejazd całej masy rowerzystów. I to nie było kilka czy kilkanaście grupek mieszkańców - na trasę naszego przejazdu wyszli chyba wszyscy mieszkańcy ustawiając się na zaplanowanej trasie naszego przejazdu do Uherskiego Brodu. Masa tych mieszkańców tej wioski, którzy tak po prostu spontanicznie wyszli sobie obejrzeć nasz przejazd - naprawdę pzoostawiła na nas wszystkich bardzo dobre wrażenie. Okazało się, że nie jesteśmy tylko jednymi z ostatnich turystów, którzy na te kilka dni przyjechali na ich kemping - ale tworzymy razem bardzo ciekawe i interesujące wydarzenie.
W Uherskim Brodzie "na rogatkach" czekała na nas czeska "Miejska Policja", która zapewniając nam "przejazd uprzywilejowany" doprowadziła nas na rynek tego miasteczka (ok. 16 tysięcy mieszkańców). Spędziliśmy tam mże tylko kilka minut, ale to wrażenie jakie zostawiliśmy, ten pokaz świateł, ponad 150 rowerów poziomych (SWB, LWB, trajki, delty, quady) - na pewno zostanie w pamięci i naszej i mieszkańców. Pewnie na kolejne 5 lat bo AZUB organizuje takie zloty w odstępach co 5 lat.













Tu gdzieś powinien być widoczny zajac albo jakiś lis, który uciekł z przydrożnej kępy traw

Uhersky Brod - przygotowania do rozpoczęcia zawodów

Pierwsza konkurencja - Rodeo



Magazyny AZUB - wiele gotowych elementów rowerów jest już gotowych do produkcji



Złożony częściowow rower przygotowywany jest dow ysyłki - oczywiście odpowiednio zabezpieczony przed uszkodzeniami w trakcie transportu

A to już część produkcyjna, tak wygląda miejsce montowania gotowego roweru

Oczywiście wszystkie kabelki poprowadzone są wewnątrz ramy

Rower Koleżanki przygotowany do wieczornego wyjazdu do Uherskiego Broda (rowerowa choinka? ;) )

Już za chwile wyjazd



Pomnik na Rynku Uherskiego Broda







  • DST 34.49km
  • Czas 02:29
  • VAVG 13.89km/h
  • VMAX 73.60km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 950kcal
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zlot Rowerów Poziomych w Czechach cz. 1

Czwartek, 4 września 2025 · dodano: 04.09.2025 | Komentarze 0

Nivnická Riviéra i okolice
AVG: 13.85 km/h
MAX: 73.68 km/h (nowy rekord)
TSS: 192, IF: 0.99, VI: 2.56, Kcal: 950
NP: 138, Avg: 54, Max: 487, 1min: 224
HR: 109, Max: 158
Ascent: 659 m, Descent: 625 m

Ile tam było? 9 kilometrów zaraz po starcie pod górę? Gdzie podjazd może i nie przekraczał tych 5% na początku, ale potem rosło to do 8 a chwilami do 10%. Do tego ja od pewnego czasu jeżdżąca mniej, bez mocy... To się musiało skończyć wieloma przystankami na krótkie odpoczynki a potme wręcz wprowadzaniem roweru pod górę.
Oczywiście, jak się jedzie w górę, to potem jest sproa szansa na zjazd w dół. I w drodze na obiad wykręciłam 67 km/h. Ale leciałam po takich wertepach, że oczyma wyobraźni już widziałam dziwną panią z kosą, machającą mi z uśmiechem na powitanie ;/ Dlatego podhamowywałam, omijałam co się dało, ale i tak Raptobike skakał na wielu nierównościach.
W końcu zjechałam na droge prowadzącą do baru przy parkingu dla samochodów i sprawdziłam stan obręczy. Byłam pewna, że będą co najmniej gorące. I się zdziwiłam - lekko ciepłe. Powierzchnia obręczy to nie to samo co powierzchnia tarcz. Ale i tak bym wolała hydrauliki i tarcze na takich zjazdach.
Po obiedzie. Wyskoczyliśmy na czeską krajówkę "50" i polecieliśmy w dół. To był lot. Caaaały czas w dół. Momentalnie na liczniku kątem oka zobaczyłam 55... Potem 60... Potem się zrobiło 66... 67... A w pewnej chwili zobaczyłam kątem oka 70. Jakie to jest wrażenie? ULTRA. Jak dobrze, że na tej "50" Czesi nie poskąpili asfaltu, że był on znacznie lepszej jakości. Na takiej nawierzchni Raptobike czuł się jak ryba w wodzie. Ja w sumie też, chociaż nie byłam pewna, czy posiadane wibrejki wystarczą "w razie jakby co". Wreszcie na liczniku zrobiło się 72 km/h. Wyrównałam rekord z FWD! WoooW! Ale pochylenie jezdni nie zmniejszało się. Dalej zjeżdżałam w dół, a rower cały czas jeszcze - chociaż znacznie wolniej - przyspieszał. Licznik tuż przed wyhamowaniem pokazał mi 73.6 km/h. WoooW :D
Oczywiście to niby niewiele, można więcej ;) Ale trzeba mieć lepszy rower. Z inaczej ustawionym fotelikiem (ten ma zbyt duży kąt względem poziomu) i koniecznie z hamulcami tarczowymi. Wibrejki są fajne, ale... na płaskim. Wibrejki jak ścisną za mocno obręcz, jak ją zagrzeją i jak w środku strzeli dętka - to jest błyskawicznie po zawodach i zaczyna się walka o zdrowie. Jeśli nie o życie.






To oczywiście nie mój rower, ale ładnie się zaprezentował na tle takiego pięknego krajobrazu















Raptobike Low Racer

A na obiad oczywiście smażeny ser z hranolkamy ;)