Info
Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 35541.45 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad4 - 0
- 2024, Październik11 - 0
- 2024, Wrzesień11 - 0
- 2024, Sierpień12 - 0
- 2024, Lipiec17 - 0
- 2024, Czerwiec19 - 0
- 2024, Maj13 - 0
- 2024, Kwiecień9 - 0
- 2024, Marzec13 - 0
- 2024, Luty10 - 0
- 2024, Styczeń1 - 0
- 2023, Grudzień5 - 0
- 2023, Listopad8 - 0
- 2023, Październik12 - 0
- 2023, Wrzesień10 - 0
- 2023, Sierpień13 - 0
- 2023, Lipiec12 - 0
- 2023, Czerwiec12 - 0
- 2023, Maj14 - 0
- 2023, Kwiecień11 - 0
- 2023, Marzec15 - 0
- 2023, Luty8 - 0
- 2023, Styczeń4 - 0
- 2022, Grudzień8 - 0
- 2022, Listopad15 - 0
- 2022, Październik15 - 0
- 2022, Wrzesień7 - 0
- 2022, Sierpień8 - 0
- 2022, Lipiec13 - 1
- 2022, Czerwiec8 - 2
- 2022, Maj11 - 0
- 2022, Kwiecień7 - 1
- 2022, Marzec3 - 0
- 2021, Listopad4 - 0
- 2021, Październik11 - 0
- 2021, Wrzesień10 - 0
- 2021, Sierpień16 - 0
- 2021, Lipiec11 - 0
- 2021, Czerwiec11 - 0
- 2021, Maj14 - 2
- 2021, Kwiecień7 - 0
- 2021, Marzec4 - 0
- 2021, Luty3 - 0
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Listopad2 - 0
- 2020, Październik6 - 0
- 2020, Wrzesień6 - 0
- 2020, Sierpień7 - 0
- 2020, Lipiec9 - 1
- 2020, Czerwiec12 - 6
- 2020, Maj11 - 3
- 2020, Kwiecień13 - 5
- 2020, Marzec15 - 4
- 2020, Luty13 - 3
- 2020, Styczeń2 - 0
- 2019, Grudzień2 - 0
- 2019, Listopad7 - 0
- 2019, Październik18 - 2
- 2019, Wrzesień12 - 0
- 2019, Sierpień18 - 0
- 2019, Lipiec13 - 2
- 2019, Czerwiec13 - 2
- 2019, Maj19 - 0
- 2019, Kwiecień7 - 0
- 2019, Marzec6 - 1
- 2019, Luty3 - 0
- 2018, Grudzień2 - 0
- 2018, Listopad14 - 0
- 2018, Październik18 - 0
- 2018, Wrzesień7 - 0
- 2018, Sierpień16 - 2
- 2018, Lipiec12 - 1
- 2018, Czerwiec13 - 0
- 2018, Maj18 - 0
- 2018, Kwiecień17 - 0
Raptobike Low Racer
Dystans całkowity: | 1284.73 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 57:20 |
Średnia prędkość: | 22.41 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.07 km/h |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 55.86 km i 2h 29m |
Więcej statystyk |
- DST 13.61km
- Czas 00:40
- VAVG 20.41km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Raptobike Low Racer
- Aktywność Jazda na rowerze
Strasbourg - do marketów
Sobota, 12 października 2024 · dodano: 12.10.2024 | Komentarze 0
Strasbourg
AVG: 20.30 km/h
MAX: 33.48 km/h
Po wczorajszym wypadzie doszłam do wniosku, że warto w końcu zabezpieczyć ten ostatni bieg przed zrzucaniem łańcucha na niego, gdyż tuż obok była śruba przerzutki, która wystawała trochę na wewnętrzną stronę widelca. Tak więc po krótkich kombinacjach zmniejszyłam zasięg i... I wszystko pięknie działało.
Aż do rana. Bo rano znalazłam przypadkiem wycięta podkładkę jaką zrobiłam w sierpniu do innego roweru z podobnym problemem. Spróbowałam ją więc podłożyć pod przerzutkę i okazało się, że w zasadzie to po jej zamontowaniu gwint śruby wchodzi ile tzreba i przerzutka się nie rusza i ma pewne zamocowanie w widelcu. Podłożyłam, wyregulowałam przerzutkę raz jeszcze - i działa pięknie. Mniej problemów z pamiętaniem "ile to biegów jeszcze mam" a do tego +1 bieg więcej pozwalający mi przy blacie 60T na uzyskanie +40 km/h bez dokręcania na kadencji.
Dzisiejszy wyjazd miał więc na celu sprawdzenie tego, czy to na pewno działa, czy przerzutka działa na 100%, czy nie ma żadnych zgrzytów dosłownie i w przenośni a do tego stwierdziłam że spróbuję wymienić lusterko montowane na kierownicy które się rusza (mimo mocnego zamocowania) na takie wsadzane w rączkę kierownicy. I po te listerko ruszyłam do marketu w którym byłam też wczoraj a przy okazji na obiadek i jeszcze po jakieś żarcie.
Kiedy już wracałam z ostatniego marketu do mieszkania, jakiś pacjent skręcający w prawo na sporym skrzyżowaniu:
+ zapomniał aby sprawdzić co ma z prawej strony na pasie dla rowerów
+ nie włączył kierunkowskazu
Tak więc w nagrodę ma obdrapane tylne nadkole. Mnie się nic nie stało, nie potłukłam się, rower w ogóle nie ucierpiał.
Moje szczęscie i jego, że mam olbryzmie doświadczenie, wiedziałam co się święci kiedy zaczął zwalniać i zbliżać się do prawej krawędzi. Niestety Raptbike ma ograniczony promień skrętu a on w pewnej chwilis kręcił dość gwałtownie i mimo iż wyhamowałam to i tak on skręcając zaczepił o mój lewy pedał. Na szczęście ten wytrzymał, nie przekrzywił się, nie zwichnał sobie ośki bo wówczas pacjent byłby w plecy o jakieś ~440 E$ za Assiomę...
Niestety dla mnie - nie włączyłam kamerki ruszając spod marketu "bo to tylko 5 minut do mieszkania", no i zabrakło mi dowodu na w razie czego. Ale co nieco sfilmowałam już po fakcie.
Poza tym zaczyna się tu jesień, jest coraz zimniej, wiaterek i jest "tak sobie".
- DST 20.90km
- Czas 00:56
- VAVG 22.39km/h
- Sprzęt Raptobike Low Racer
- Aktywność Jazda na rowerze
Strasbourg - do marketu
Piątek, 11 października 2024 · dodano: 11.10.2024 | Komentarze 0
Strasbourg
AVG: 22.25 km/h
MAX: 37.24 km/h
Tym razem się trochę lepiej przygotowałam, ale i tak po wyjściu czułam chłód. Czyli jednak czegoś mi jeszcze brakowało. Jednak po drodze zaliczyłam batona proteinowego i poleciałam dalej. Niestety na miejscu pod marketem Organizm dalej się czuł tak sobie, ale mimo wszystko przekonałam go do pewnych zmian w trasie i w drodze powrotnej zaliczyłam Lingolsheim. Czyli pojechałam sobie ciutkę naokoło. Ten wybór okazał się być nieżły, bo po drodze węgle zaczeły działać, nogi dostały dopalaczy, a i zrobiło mi się cieplej. Chociaż w drodze do marketu żałowałam, że nie wzięłam.,.. rękawiczek. A przecież było 12^C. Także co jak co, ale przy kolejnych wyjazdach muszę się przygotować jeszcze bardziej, lepiej nawet niż obecnie.
Osiągi? Dobre. Ale ja nie mam gdzie się rozpędzić tu po mieście. Co i rusz jak nie światła to samochody, to jakies wyrwy na wyrwach połatane łatami z wyrwami. I te krawężniczki wszędzie gdzie tylko się da. I połatane byle jak śmieszynki rowerowe, z krawędziami pomiędzy różnymi warstwami asfaltu. Na szczęście kierujący tu samochodami są bardziej przyjaźni rowerzystom - zwłaszcza takimi kierującymi UFO tak jak ja - i tolerują mnie na "ich" drodze.
Także... co z tego że rower jest i jest bardzo szybki, skoro tutejsze "drogi dla rowerów" są w stanie gorszym często niż te w Polsce. Mimo iż niby asfaltowe...
Do tego dochodzą jeszcze kwestie progów spowalniających. Tak jak i w Polsce tutejsi budowniczowie i projektanci nie umieją w wygładzanie takich budowli. To jest dla nich za trudne. Wg nich próg musi być jak próg - ma wręcz wyrywać zawieszenie. A rowery - łamać na pół. Bo tak i już.
- DST 14.16km
- Czas 00:39
- VAVG 21.78km/h
- Sprzęt Raptobike Low Racer
- Aktywność Jazda na rowerze
Strasbourg - bomba
Środa, 9 października 2024 · dodano: 09.10.2024 | Komentarze 0
Strasbourg
AVG: 21.49 km/h
MAX: 35.70 km/h
Miało być treningowo, chciałam poćwiczyć podjeżdżanie na moście tramwajowym... I w sumie to początkowo wszystko zapowiadało się pięknie. Jeszcze przed wyjściem zjadłam banana, po drodze dorzuciłam batona, aby przypadkiem czegoś nie zabrakło... Po czym niedaleko przed wspomnianym mostem, mój wspaniały Organizm powiedział: "NIE".
Nie zjadłam nic po obiedzie, wróciłam na pustym żołądku, banan nie zdążył się wchłonąć, baton (proteinowy w dodatku) tym bardziej i po tym 8 kilometrze nogi stwierdziły że mają dość, a po kolejnym powiedziały mi, że one mają wszystkiego dosyć i mogę sobie wracać sama. Na rękach.
A początkowo było naprawdę nieźle.
Gdybym miała więcej czasu to bym się poturlała spokojnie dalej i dalej i poczekała aż węgle zaczną działać. No ale niestety.
- DST 60.13km
- Czas 02:28
- VAVG 24.38km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Raptobike Low Racer
- Aktywność Jazda na rowerze
Strasbourg - wycieczka na północ
Niedziela, 6 października 2024 · dodano: 06.10.2024 | Komentarze 0
Strasbourg - Gambsheim
AVG: 24.35 km/h
MAX: 36.73 km/h
Miałą być wycieczka jeszcze dalej, ale z braku czasu musiałam się nieco ograniczyć. I w sumie bardzo słusznie. Duże chęci były, ale juz po kilkunastu kilometrach bardzo szybkiej jazdy zaczęłam czuć lekkie zmęczenie, potem większe nieco a kiedy dotarłam do Gambsheim to wiedziałam, że to już jednak muszę zacząć wracać. I to nie tylko z powodu braku czasu ale również braku sił. Coraz rzadziej byłam w stanie odpalać bieg zaczynający się od 30 km/h, a kiedy to już robiłam, czułam że troszkę mi brakuje mocy do jego utrzymania. Ale faktem jest, że kiedy wyjeżdżałam ze Strasdourga to czułam, że ten bieg zaczął wchodzić znacznie częściej i już jestem coraz bliżej powiedzenia: "Mam to". Ewidentnie widać, że jescze na dobrze nie wypoczęłam po ostatnim brevecie a i ostatni trening też wyciągnął ze mnie sporo.
Powrót był już słaby, to co odwaliłam na początku (zasuwanie na S4?) zrobiło swoje na koniec. W mieszkaniu czułam jeszcze braki tchu, więc ta wycieczka kosztowała mnie sporo sił.
Natomiast Raptobike się świetnie sprawdza, chociaż po zmianie napędu z 8 rzędowego na 11 tęsknię nieco za większymi skokami pomiedzy biegami, ciutkę więcej czasu zajmuje mi przyspieszenie jeśli chcę stopniowo wrzucać wyższe biegi. Ale też przerzutka XT ma znakomitą precyzję. Chociaż mam wrażenie, że wrzucenie wyższego biegu wymaga większej siły niż zrzucenie. Jakby na odwrót niż w poprzedniej Deore.
- DST 2.00km
- Czas 00:05
- VAVG 24.00km/h
- VMAX 21.00km/h
- Sprzęt Raptobike Low Racer
- Aktywność Jazda na rowerze
Ożarów - testy Raptobike
Piątek, 27 września 2024 · dodano: 27.09.2024 | Komentarze 0
Ożarów
AVG: nieznana
MAX: 33 km/h (wg GPS Status na smartfonie)
Po paru tygodniach poznawania Raptobike doszłam do wniosku, że mam problem z napędem. Tylna przerzutka nie była w stanie dociągać odpowiednio mocno łańcucha powracającego, który nieco tam sobie podskakiwał. Dlatego zaczęłam szukać innej przerzutki, z mocniejszą sprężyną. I tu pojawił się problem - na rynku obecnie nie ma nawet małego wyboru przerzutek pod taką liczbę rzędów. Tylko Deore albo Alivio czy Acera a one i tak nie mają nic więcej poza moją Deore. Dlatego pogadałam o tym z serwisantem, który przekonywał mnie, że najlepszą opcją byłaby zmiana na 10s czy 11s i argumentował to tym, że te łańcuchy są mocne, są przystosowane do przekoszeń które muszą wytrzymywać w napędach 1x11 czy 1x12 i na pewno sobie poradzą. No ale to nie jest to samo, co napęd w rowerze z przednim napędem... Potem jeszcze porozmawiałam ze sprzedawcą, z którym wybrałam co ewentualnie można by wziąć... I zaryzykowałam. Biedniejsza o spory wydatek wyszłam ze sklepu z nową przerzutką XT, z manetką XT, kasetą SLX, dwoma łańcuchami bodaj HG61.
Zmiana wszystkiego poszła mi elegancko prosto poza łączeniem łańcuchów... Ile to trzeba mieć siły w rękach albo jakie dobre narzędzie aby toto połączyć... Dobrze, że mam Dobrego Kolegę Michała, który ma Sklep i Serwis i mnie wspomógł :) Wszystko się udało zrobić tak jak trzeba, ale niestety gwint śruby przerzutki jest ciutkę za długi, przechodzi za daleko na drugą stronę haka przerzutki w widelcu i uniemożliwia pracę łańcuchowi na zębatce 11... Gdyby nie blat 60T i gdyby to było ze 3 miesiące temu - klęłabym. Ale teraz mając dobry blat i wytrenowaną jazdę na kadencji - da się na tym jechać z "moimi" prędkościami. Czyli na starym "5 biegu" - na którym dociągałam do 30 km/h na kadencji - mam jeszcze 3 "nad" z których ostatni odpada co prawda bo to właśnie ta 11-tka.
Testy. Po drobnej regulacji (podciągnięcie linki) toto zaczęło płynnie zrzucać i wrzucać biegi. Oczywiście nie jest to Revoshift i muszę na nowo przyzwyczaić się do operowania kciukiem i palcem wskazującym, ale zdaje się działać zupełnie dobrze.
Jutro test generalny na brevecie. Zobaczymy ile i jak przejadę zaplanowany dystans. I tak, wiem że wymiana napędu na kilkanaście godzin przed startem w imprezie to bardzo bardzo zły pomysł, ale... No ale chciałam zobaczyć jak to będzie i czy będzie lepiej. Poza tym nowa kaseta ma większy zakres - 11-40 a to też się może przydać w razie jakiejś górki.
Natomiast sytuacja przypomina mi tą sprzed kilku lat, kiedy wylądowałam na pewnym maratonie, gdzie tuż przed startem wyrwałam kilka zębów z blatu w innym rowerze, bo tak dobrze miałam przygotowany rower. I oby tak się nie stało jutro.
P.S. Dlaczego zmiana zmocnego łańcucha na "słabszy"(?) może mieć sens? Bo tym razem łańcuch nie będzie skuwany przeze mnie :P, co może spowodować, że się rozkuje albo coś. Tym razem jest łączony na spinki, więc kto wie... Może faktycznie to stworzy różnicę. Ale też w zapasie muszę mieć też przy rowerze spinki, a nie tylko sam skuwcz. I te spinki już do tanich nie należą mimo iż są niby tylko małymi kawałeczkami metalu.
- DST 56.26km
- Czas 02:02
- VAVG 27.67km/h
- Sprzęt Raptobike Low Racer
- Aktywność Jazda na rowerze
Ożarów - Kampinos
Czwartek, 26 września 2024 · dodano: 26.09.2024 | Komentarze 0
Ożarów - Kampinos
AVG: 27.59 km/h
MAX: 42.97 km/h
Miało być wczoraj, ale jednak zabrakło czasu, byłam też padnięta po przyjeździe z Francji, dlatego dopiero dzisiaj wyleciałam przypomnieć Organizmowi i Nogom co i jak i dlaczego i po co i na co. Skutek jest taki jaki powinien być już danwo temu. Licznik w Kampinosie u celu podrózy pokazał mi w pewnej chwili AVG na poziomie 28.47 km/h. Aż musiałam sprawdzić teraz i wychodzi na to, że na takim dystansie (28 km) to jest mój rekord. Poprzedni raz taką średnią miałam w 2013 roku. Ale też i wówczas też byłam rozjechana w nieco inny sposób, jeździłam po Warszawie i miałam inny sposób jazdy - bardziej mocowo-siłowy niż kadencyjny. Tak czy inaczej chciałoby mi się w końcu napisać: "MAM TO!", ale... Ale nie do końca. Czegoś mi brakuje więc na razie jest to "tylko" "PRAWIE". Bo jednak z całości trasy wyszło te 27.59 km/h.
Oczywiście trochę mi pomógł wiatr wiejący z boku i lekko z tyłu w drodze do Kampinosu, ale też przeszkadzał mi on w drodze z powrotem kilka razy i pomimo tego trzymałam te 27-28 km/h. Więc jednak coś w tych Nogach dobrego już jest.
Ze zmian w rowerze - próbowałam "zainstalować" jakiś zagłówek DIY z gąbki ale to nie to, bo opakowany w folię strasznie szeleści i i tak jest ciutkę za mały.
- DST 134.75km
- Czas 05:35
- VAVG 24.13km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt Raptobike Low Racer
- Aktywność Jazda na rowerze
Strasbourg - wycieczka do Fort Schoenenbourg
Sobota, 21 września 2024 · dodano: 21.09.2024 | Komentarze 0
Strasbourg - Fort Schoenenbourg
AVG: 24.10 km/h
MAX: 63.31 km/h
Pomysł na ten cel podróży pojawił się jakoś tydzień temu, po tym jak po raz drugi odwiedzałam tamte okolice. Czy dam radę dojechać w te górki pagórki na rowerze? Jak bardzo się zajadę? 80% drogi na północ była lajtowa, prawie zero jakichkolwiek wartych wspomnienia pagórków i podjazdów. Ale na kilka kilometrów przed Fortem pojawiło się kilka większych wzniesień. Do tego zaczęło mi brakować węglowodanów, które jednak dorzuciłam już po zrobieniu kilku zdjęć przy Forcie. Co było błędem, bo powinnam połakomić się na ten cukier od razu jak tylko zaczęłam odczuwać pewne braki. No ale jednak dojechałam i poczułam radochę. Udało się! Mimo iż te kilka ostatnich wzniesień dały mi nieco do myślenia - na tyle mocno, że po drodze nad Ren zrzuciłam łańcuch z przodu z 60T na 52T co pozwoliło mi kilka kolejnych podjazdów pokonać w bardziej komfortowej sytuacji.
Rower się sprawdził znakomicie. Czy podjazdy czy zjazdy czy jazda po prostej i płaskiej - on po prostu pędzi przed siebie trzymająć stabilne 28-32 km/h prędkości przelotowej. Wiatr? A to kiedyś wieje??? ;) Przy tej wysokości wiatr jest tylko trochę odczuwalny i znacznie mniej wpływa na tempo jazdy w porównaniu do RBB czy Beluigi. Natomiast kiedy mocniej wieje, słyszę jak moje pracujące nogi zmieniają odgłos powstającego szumu powodowanego przez wiatr :)
Przyspieszenie tego roweru jest magiczne. Ledwo co depnę i już jest 20. Pociągnę mocniej aby dojść do 25... Rzucam okiem na licznik a tam... 29. Po prostu na tym rowerze Waty się zgadzają. 100-120 i już jest stabilne 28-30 km/h.
Oczywiście Raptobike ma swoje wady i dzisiaj próbował mi zrobić psikusa z rolką i łańcuchem, który spadł
podczas fajnego długiego zjazdu po natrafieniu na jakąś wyrwę we
francuskiej jezdni... Ale dzięki temu dowiedziałam się, jak to działa,
kiedy coś takiego może się stać ;) No i ta zwrotność, której mu brakuje, ta kolizja z kołem, ten brak możliwości skrętu koła... Ale to wszystko to są malutkie wady wobec olbrzymich plusów jaką jest przyspieszenie i prędkość. Nawet jesli ten rower waży 1.5x tego co szosówka to jest to waga warta aby ją zwiększyć.
[ ciekawostka: wg http://www.kreuzotter.de/english/espeed.htm 30 km/h na Racing Bicycles pionowym wymaga.... 20 Watt...! ]
Kondycja a moc i takie tam. Znowu podczas i tej jazdy dzisiejszej pojawiła mi się taka myśl: "mam to!". Jest 30 km/h i to w dłuższym czasie, jest to prędkość przelotowa a nie maksymalna, jest świetne przyspieszenie. Do tego wydajność mojego Organizmu jest wyższa niż tydzień temu, treningi robią swoje... Ale jest jedno "ale" - te 30 to nie do końca, bo w zasadzie to 28-29 km/h. Mogłabym wrzucić wyższy bieg, ale wówczas wychodziłabym za daleko poza S2 i ciągnęłabym 32-33 km/h. Ze znacznie wyższym kosztem dla Organizmu. Brakuje mi przełożenia pośredniego, niezależnie czy jadę na 52T czy 60T z przodu.
- DST 51.66km
- Czas 02:04
- VAVG 25.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Raptobike Low Racer
- Aktywność Jazda na rowerze
Strasbourg - do pracy i z powrotem przez Niemcy
Środa, 18 września 2024 · dodano: 18.09.2024 | Komentarze 0
Strasbourg - Offenburg - Kehl - Strasbourg
AVG: 24.95 km/h
MAX: 42.54 km/h
Kolejny dzień i znowu z Raptobike, który aż się prosi aby na niego wsiadać i jeździć. Każda jazda na nim to sama czysta przyjemność - on tak świetnie się zachowuje na gładkim asfalcie. Dzisaj w planie był wyjazd do pracy i powrót z pracy przez Niemcy, przez te bliższe Renu wioski, ale w drodze do mostu okazało się że czujnik tętna znowu nie jest widziany przez Wahoo. Próby wyjęcia czujnika z paska nie pomogły, wyjęcie bakterii i wsadzenie ponowne również nie, dlatego w Niemczech obrałam za cel znany sklep w Offenburgu gdzie dokupiłam kolejne bakterie CR2032. Po wymianie bakterii czujnik oczywiście nie zadziałał. Nie wiem czemu, być może to kwestia jakiegoś zwarcia w samym pasku, może zawilgotniał od potu i mu coś przestało działać - tak czy inaczej trafił do pralki. Zobaczymy co będzie jak wyschnie.
Dzisiaj niby tylko 51 kilometrów, ale dałam z siebie 95% aby dać porządny impuls nogom i Organizmowi do dalszego trenowania. Chcę widzieć jak największe i jak najlepsze postępy jeszcze tej jesieni, jeszcze przed zimą chcę mieć dobre osiągi - lepsze niż obecnie. Mimo iż to co mam już skłania mnie chwilami do powiedzenia: "MAM TO". Czyli podobny poziom jak w 2013 roku, kiedy na prostych w mieście na SLRze osiągałam nawet i 40 km/h. Jednak to jeszcze nie do końca jest to. Na pewno już mam przelotowe rzędu 28-30 km/h co mnie bardzo cieszy ale w dużej mierze to jest jednak też zasługa zmiany roweru na lżejszy i z niższym oporem aerodynamicznym. Co nie znaczy, zę sam trening nic nie dał - bo dał. Waty się zgadzają. Jest przyrost mocy - jest coraz lepsza reakcja na depnięcia. No i zgadza się prędkość na podjazdach. Nawet dzisiaj na podjeździe na most widziałam ~20 km/h mimo iż standardem bywało tam może 13-14. Na innym podjeździe w Strasbourgu gdzie moim rekordem było kiedyś 25 - dzisiaj wyciągnęłam 35 bez wywalonego języka. Na jeszcze innym miałam 23 na świeżo, bez obciążenia a dzisiaj zmęczona i z obciążeniem miałam tyle samo. Bez deptania jak wcześniej.
Prędkość średnia - niby to dystans mniejszy niż w sobotę, ale po doliczeniu jazdy po mieście i manewrowaniu - to wychodzi całkiem dobrze. Także idę w dobrym kierunku i są postępy.
P.S. Zajechałam się. Mój Organizm dłuższą chwilę po napisaniu tego streszczenia poinformował mnie, że wszystko fajnie, ale on robi sobie przerwę i mam nawet nie patrzeć na rower. Cóż... :D W sumie nie wiem czy to właśnie nie świadczy o tym, nie tylko jak mocno dałam sobie w kość ale jak wielki impuls treningowy sobie zafundowałam :D
- DST 26.15km
- Czas 01:12
- VAVG 21.79km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Raptobike Low Racer
- Aktywność Jazda na rowerze
Strasbourg - do pracy i z powrotem i zakupy
Wtorek, 17 września 2024 · dodano: 17.09.2024 | Komentarze 0
Strasbourg
AVG: 21.57 km/h
MAX: 39.64 km/h
Tam i z powrotem ale tym razem do pracy pojechałam na Raptobike. Pomimo iż to miasto low racer w mieście to tak średnio się nadaje, zwłaszcza taki z KKZK (Kolizja Korb Z Kołem) i to w dodatku taki niski i z napędem na przód uniemożliwiającym mocniejszy skręt przedniego koła. Ale za to ten rower jest bardzo szybki. Niskie opory, lepszy napęd i siła w nogach powstała po wielu ostatnich wycieczkach i treningach. Taaak, wreszcie wydaje mi się, że TO mam. Jest bardzo dobra przelotowa hamowana niestety przez miasto. Ruch uliczny i wyrwy w kiepskiej nawierzchni, bo niestety u Francuzów z tym jest momentami gorzej - i to znacznie - niż u nas. Jednak te 30 km/h osiągam i to bardzo szybko. Całkowicie niezależnie od tego z której strony wieje i czy jest z górki czy płasko. Czyli TO jest. Wreszcie. Namęczyłam się nad zrozumieniem co i jak, wiele godzin poświęciłam na analizowanie Stravy a ostatnio Intervals.icu i co nieco pojęłam.
Kupno Raptobike i przywizienie go z Holandii to nie był strzał w '10' - ale w '20'.
Na RBB czy na Beludze nie osiągnęłabym jeszcze teraz tak dobrych wyników ze względu na wagę i wyższe opory aerodynamiczne.
- DST 137.85km
- Czas 05:37
- VAVG 24.54km/h
- Temperatura 11.0°C
- Sprzęt Raptobike Low Racer
- Aktywność Jazda na rowerze
Strasbourg - wycieczka do Marckolsheim (Muzeum Linii Maginota)
Sobota, 14 września 2024 · dodano: 14.09.2024 | Komentarze 0
Strasbourg - Marckolsheim
AVG: 24.47 km/h
MAX: 40.23 km/h
W planie było Muzeum Linii Maginota w Marckolsheim, czyli trasa prawie jak do Selestat. Długa podróż drogą dla rowerów tuż przy kanale, a przed jej rozpoczęciem wizyta w pewnym markecie co by dokupić jakieś batony na drogę. Niestety nim tma dotarłam musiałm zawrócić do mieszkania po czujnik tętna, który niestety odmówił współpracy i nie chciał się połączyć z Wahoo, więc sztraffa pokazuje głupoty i tylko Intervals daje radę i pokazuje co faktycznie podczas tego wyjazdu się wydarzyło.
Droga na południe przy sprzyjajacym wietrze z północy w zasadzie mogłaby być bardzo szybka, ale starałam się oszczędzać siły i mimo braku pulsu starałam się trzymać w tej S2. To miało być ćwiczenie dystansów a nie zajeżdżanie się interwałami czy jazdą na mocy jak na jakichś podjazdach. Mimo więc dużych możliwości ograniczałam się a i tak osiągałam bezproblemowo te 28-30 km/h prędkości przelotowej. I dla mnie to był i nadal jest swego rodzaju szok, bo takich osiągów na RBB nie widziałam ani na wiosnę ani w lecie. A po zmianie roweru na nieco lżejszy, z inną konstrukcją, z innym napędem nagle zaczęłam uzyskiwać odpowiednie osiagi. Jakim cudem? A może cheatuję? ;)
Zastanówmy się... Ten rower waży 16 kg, czyli ze 2x wiecej niż dobra szosówka, która ma z 8 kg, nie? Do tego ten rower ma z 1.5x więcej łańcucha niż szosówka. I jakby tego było mało posiada rolki prowadzące ten łańcuch, który napędza nie tylne ale przednie koło roweru(!). Więc nie, to nie jest cheatowanie. Co? Że pozycja znacznie bardziej półleżąca a nie stojąca? No cóż... :D Ale za to jest bardzo wygodnie. Prawie bo ciągle mięśnie szyi uczą się trzymać głowę bardziej pionowo bez opierania jej o zagłówek, który jest twardy i nie amortyzuje odpowiednio drgań przenoszonych z ramy roweru na kask i vice versa. No i rolka łańcucha ciągnącego ma tendencję do "kąsania" mojego prawego uda w chwili kiedy rower podskakuje na wertepach.
Początkowo na pierwszych kilometrach moje nogi robiły wszystko co chciały. Przyspieszały, bawiły się mocą, kadencją i dopiero po przejechaniu z 20 kilometrów zaczęły pracować w swoim właściwym tempie. A prawdziwą stabilizację osiagnełam po wyregulowaniu przerzutki przedniej (czyt: tylnej) - nowa linka się wyciągnęła i łańcuch chwilami próbował znaleźć się nie tam gdzie było jego miejsce.
Prędkość - jestem zachwycona. Ten rower przy tym przednim napędzie reaguje jak Formuła F1 na uderzenia w pedały. Znakomicie kręci tym małym 20" przednim kołem, a tylne 26" świetnie współgra z tyłu zmniejszając opory do minimum. Brak amortyzacji oczywiscie chwilami utrudnia jazdę zwłaszcza na korzeniach wybijającymi się tuż pod asfaltem (Francuziki nie opanowały tego), ale na płąskich i gładkich ten rower lata. Oczywiście na ścieżkach rowerowych radzi sobie gorzej niż rower z amortyzacją - czy to RBB czy Beluga. Ale na ścieżce przy kanale poza Strasbourgiem - jechało się nim znakomicie.
W drodze do Marckolsheim napotkałam jakiegoś szoszona z workiem na bagażniku. Jechał szukając właściwej wygodnej pozycji na kierownicy, trzymając te 27-28 km/h. Niby mniej niż moje ówczesne 29-30 ale stwierdziłam, że nie będę się zarzynała i poleciałam w jego cieniu. Przyjemnie się jechało, zwłaszcza kiedy "wygodniś" dociągnął do kolejnego szoszona, z którym pędziliśmy po ścieżce przy kanale dobre kilka kilometrów. Właśnie wtedy odkryłam, że mam już na tyle dobrą formę (słabą?), że mogę jechać tyle co zapakowani szosowcy. Fajna sprawa. Oczywiście nie jestem w stanie utrzymać prędkości nieobjuczonych szoszonów, ale kto wie... Raptibike ma olbrzymie możliwosci. Skoro przy 120 Wattach wyciągam na nim spokojnie 28 km/h to znaczy, że on ma olbrzymi potencjał. I to mimo iż jedzie objuczony znacznie bardziej niż te szosówki. (torba 1 kg, zawartość kolejne 2-3).
Jestkilka rzeczy do poprawienia:
+ instalacja przedniego światła na bomie
+ naprawienie zagłówka i zamontowanie jakiejś poduszeczki
I oczywiście smarowanie łańcucha, który podczas tej jazdy po jakimś czasie stał się ciutkę głośny, czyli fabryczny smar wziął się i wytarł.