Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 40749.72 kilometrów w tym 66.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Raptobike Low Racer

Dystans całkowity:5419.42 km (w terenie 10.00 km; 0.18%)
Czas w ruchu:247:01
Średnia prędkość:21.94 km/h
Maksymalna prędkość:73.60 km/h
Suma kalorii:51327 kcal
Liczba aktywności:113
Średnio na aktywność:47.96 km i 2h 11m
Więcej statystyk
  • DST 31.24km
  • Czas 01:28
  • VAVG 21.30km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - do jadłodajni i bez planu

Niedziela, 16 marca 2025 · dodano: 16.03.2025 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 21.23 km/h
MAX: 34.72 km/h

Po wczorajszym krótkim wyjeździe, dzisiaj również przyszedł czas na krótką wycieczkę dookoła w drodze do jadłodajni.
I mam nowe spostrzeżenie... czy oni tutaj, ci Francuzi dopuszczają niewidomych do jazdy samochodem, rowerem?
Nie?
To dlaczego na jezdniach, na pasach dla rowerów malują te głupie wyboiste rowerki? Dlaczego wyznaczają grubymi wyboistymi wypukłymi namalowanymi liniami przystanki? Czy kierujący mogą nie zauważyć tych linii i dowiadują sie o najechaniu na nie dopiero kiedy poczują łomot zawieszenia? Czy rowerzyści dowiadują się o tym, że jada po pasach dla rowerów dopiero kiedy już po niej jadą bo inaczej by tego nie zauważyli, prawda? A nie, czekaj... :P
Nie dosć, zę mają tysiaće wyrw, wybpjów, to jeszcze jakiś psychopata maluje i układa te linie, rozwalając tą całą infrastrukturę jedszcze bardziej... To musi byc albo psychopata albo idiota. Niemożliwe, aby bylo to normalni przeciętni ludzie o normalnym poziomie intelektu... Ale to by świadczyło, ze do urzędów we Francji trafiają ludzie... głupi. Bezmyślni.




  • DST 40.33km
  • Czas 01:54
  • VAVG 21.23km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - bez jakiegokolwiek planu

Sobota, 15 marca 2025 · dodano: 15.03.2025 | Komentarze 0

Strasbourg - Eschau - Illkirch-Graffestanden - Strasbourg
AVG: 21.18 km/h
MAX: 43.33 km/h
Wyjechałam jakoś tak trochę w pośpiechu, bez jakiegokolwiek planu dokąd pojadę, wiedząc że jest trochę zimno. Potem poczułam silny wiatr z północy i zatrzymałam się aby sprawdzić pogodę, która nie nastrajała mnie optymistycznie. Co z tego że niby ma być 7-8 stopni, skoro odczuwalne są 4. Dlatego postanowiłam pojhechać sobie do jakiejś jadłodajni i powtórzyć wycieczkę w lepszych warunkach jutro. Ale ja jak to ja podpaliłam się do zrobienia "ciutkę więcej" kilometrów i z planowanych 20 a potem 30 zrobiło się 40 a TSS przekroczyły planowane 100 no i nie wiem co bedzie jutro. Trenowanie poszło się popsuć. Chyba zabrakło mi trochę weny dzisiaj. Mimo to mięśnie pomęczyłam, może troszkę za mało ale na tyle wystarczająco żeby utrzymać jako taki poziom - jak sądzę.
Cały czas zastanawia mnie rozumowanie żabojadów. Tyle dróg mają do naprawy, tyle do całego remontu, a oni ciągle nic. Tylko gdzieś tam rozłożą kilkadziesiąt metrów nowszego asfaltu i gotowe. I do tego to rondo: https://maps.app.goo.gl/XFPzzvbPZis38F7e8 które "moidernizują"(?) od póltora roku. Czy wyobrażacie sobie, że można by wyciąć całą roślinność pośrodku tego ronda i wylać tam asfalt? TAK, można. Nie wiem po co. Nie wiem dlaczego. Ale żabojady w to umieją. Wszystko na pewno oczywiście w ramach "ekologii".




  • DST 16.31km
  • Czas 00:45
  • VAVG 21.75km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - treningowo krótko

Wtorek, 11 marca 2025 · dodano: 11.03.2025 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 21,71 km/h
MAX: 39.42 km/h

Takie tam wieczorne krótkie jeżdżenie.




  • DST 63.36km
  • Czas 02:48
  • VAVG 22.63km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - wycieczka na zachód

Sobota, 8 marca 2025 · dodano: 08.03.2025 | Komentarze 0

Strasbourg - Ergersheim
AVG: 22.58 km/h
MAX: 57.76 km/h

Za późno wyjechałam, ale jakoś tak wyszło. Miało być z 80-100 km ale niestety... Nie o tej porze. Ale swoje zrobiłam, sprawdziłam co mogą nogi, odnalazłam słabe punkty w swoim wytrenowaniu i wiem nad czym pracować. Mam pewną rozbieżność pomiędzy możliwościami Organizmu a Nogami, które moga ciutkę więcej. No i między innymi przez to doszłam dzisiaj do max tętna... Nie wiem czy go nie przekroczyłam. Zdziwiłam się, bo obyło się bez jakiejkolwiek zadyszki.




  • DST 23.71km
  • Czas 00:58
  • VAVG 24.53km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - treningowo bez celu

Czwartek, 6 marca 2025 · dodano: 06.03.2025 | Komentarze 0

Strasbourg - Illkirch-Graffenstaden
AVG: 24.36 km/h
MAX: 36.92 km/h

Wyjechałam w ogóle nie wiedząc gdzie pojadę. Po drodze już przyszło mi na myśl aby podskoczyć na południe, ale tak bardziej via IG no i dojechałam do ronda przy obsrakomaku i... wjechałam nie tam gdzie tzreba. Na drogę, gdzie jeżdżą tylko samochody. I to w dodatku w złym kierunku bo do centrum... W przeciwną stronę sznur samochodów i tak jakoś było mi głupio zawracać, więc depnęłam w pedały i... w lusterku za mną jadą kolejne osobówki... Więc depnęłam jeszcze bardziej i na liczniku zaczęło się pojawić 33-34 km/h... Na moje szczęście żaden z kierujących nie był specjalnie napalony i nie usiłował udowodnić co to on nie może. Obyło się bez trąbienia - jak widać Raptobike wywołuje jeszcze większe zaskoczenie u kieurjących niż Beluga. No i przy tej prędkości może nie byłam najszybsza, ale też nie wlokłam się więc mogli za mną spokojnie ten kilometr pojechać. "Spokojnie" czyli jadąc możliwie jak najbliżej krawędzi jezdni, zjeżdżając natychmiast na malutkie pobocze kiedy tylko była taka okazja...
Po zjechaniu na DDR pomknełam do La Ganzau a potem wjechawszy an drogę - zazwyczaj w ciągu dnia pełną TIRów - na rondo za którym jest zjazd na M353. na rondzie zawróciłam i ponownie tą samą droga, już pomiędzy - na szczęście rzadkimi - osobówkami poleciałam z powrotem. Interesujące jest też to, że jeżdżąc dzisiaj po równym i płaskim mogłam spokojnie wyciągnąć > 30 km/h czyli nogi podają i jest zupełnie dobrze. Wręcz genialnie jak na tą porę roku. Beluga zrobiła swoje. Jedyne co zwraca moją uwagę to tętno, które wychodzi poza S2 przy tych prędkościach, czyli o ile nogi jeszcze mogą i czuję w nich że one depczą - o tyle Organizm jeszcze musi się przyzwyczaić.
Dużą rolę też odegrała dzisiaj znakomita pogoda - kiedy wychodziłam z rowerem było 15-16 ^C :) I tak powinno być przez całą zimę ;)




  • DST 13.03km
  • Czas 00:38
  • VAVG 20.57km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - treningowo bez celu

Wtorek, 4 marca 2025 · dodano: 04.03.2025 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 20.56 km/h
MAX: 41.24 km/h

Ponownie przyjechałam do Strasbourga, ponownie przyszedł czas na trenowanie, którego w Polsce nie udało mi się jakoś ogarnąć. Jedną z pierwszych rzeczy jaką zobaczyłam po przyjeździe był brak powietrza w tylnym kole Belugi... Z braku czasu i chęci sięgnęłam zatem po Raptobike, który czekał tu od paru miesięcy, a dzisiaj wystarczyło mu tylko dokręcić pedały, dorzucić wyposażenie do torby, dopompować oba koła i rower był gotowy do jazdy. Zgodnie z moimi przewidywaniami i założeniami - trening na Beludze poskutkował znakomitymi osiągami na RLR. W porównaniu do Belugi to jest rakieta. Te (marne?) "30 km/h" na nim robi się znacznie szybciej i łatwiej. I tyle też udało mi się osiągnąć chociaż z pewnym trudem na niewielkim podjeździe na Rue de la Rochelle. I właśnie kiedy dojeżdżałam do przejazdu dla rowerów, jakieś 10 metrów przed skrętem w lewo zatrzymałam się. Czułam obecność pojazdu z lewej strony jadącego równolegle do mnie, a ponieważ nie zamierzałam korzystać z tego przejazdu - po prostu stanęłam jakieś 10-15 metrów przed osią przejazdu. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam TIRa, który powoli dojeżdżą do przejazdu dla rowerów i zatrzymuje się. I czeka... I czekał... na mnie? Chyba tak. Kierujący już mnie nie widział, bo prawdopodobnie znalazłam się w jego kącie martwym, a jednoczesnie moja wysokość powodowała, zę ten ktoś obawiał się, że mogę nagle się wyłonić i mu wjechać pod koła... Czego oczywiscie nie miałam zamiaru robić, w ogóle nie zamierzałam korzystać z tego przejazdu. Po dłuższej chwili TIR ruszył dalej, w międzyczasie nadjeżdżający TIR z przeciwka również stanął na moment... I po chwili oba ruszyły dalej.
Wyobrażacie to sobie? W Polsce?
Ale to nie koniec.
Rue Guynemer - jadąc po pasie dla pieszych i rowerzystów, w kierunku zgodnym z kierunkiem jadących samochodów (ulica jednokierunkowa) zatrzymałam się na końcu ulicy, aby skręcić sobie w lewo. Jadący za mną dostawczak... Zatrzymał się i mrugnął aby mnie przepuścić. I to pomimo tego, że w ogóle jeszcze nie skręcałam, że nawet nie miałam skręconego koła, że nawet nie patrzyłam w lewą stronę. W tym kraju obowiązuje jakaś inna kultura. Niestety tylko momentami. Kilka minut wcześniej kiedy wjeżdżałam na skrzyżowanie równorzędne, jakiś pajac w osobówce mnie obtrąbił bo on... dopiero dojeżdżał i zwalniał i myślał, że... Że co? Że się przeteleportuję robiąc mu miejsce? Że zniknę? Bo jaśnie wielmożny panicz żabojadek chce przejechać? Jestem pierwsza na skrzyżowaniu to korzystam, proste. A jak się ślimakojadowi nie podoba to niech oddali się pospiesznie w przeciwnym kierunku ;)




  • DST 34.21km
  • Czas 01:43
  • VAVG 19.93km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - treningowo do Kehl i z powrotem

Środa, 4 grudnia 2024 · dodano: 04.12.2024 | Komentarze 0

Strasbourg - Kehl
AVG: 19.84 km/h
MAX: 37.11 km/h

Mam taką sugestie i wielką propozycję dla Francuzów, aby wreszcie zaczęli coś robić ze swoimi - o ile to można w ogóle nazwać - drogami.
To jest TRAGEDIA. To jest SKANDAL.
Kiedy jadąc rowerem po asfalcie, po ulicy nie znajduję gładkich 10 metrów ciągłej drogi. Wszędzie jakieś podskoki, wyrwy, krawężniki, jakieś korzenie drzew rozsadzające drogi rowerowe czego jakiś OMC projektant nie przewidział bo niby skąd mógł wiedzieć że tak będzie... :>
U mnie w miasteczku kilka lat temu zrobiono nówkę sztukę asfaltówkę DDR. Pomijając że ona prowadzona jest slalomem góra-dół-góra-dół - tak jak i tu we Francji - to jednak u nas w Polsce to jest prawie gładkie. Rzadko kiedy pojawia się krawężniczek a jak już jest to prawie całkiem schowany i niewyczuwalny. A tu we Francji budowniczy drogi nie dał rady. Niestety! Nie udało mu się! I przy prędkości powyżej 10 km/h rower po prostu skacze jep-jep, jep-jep. I tak co kilka sekund. Do tego ulice tu w mieście są gęściej rozłożone, więc i tych wszystkich krawężników i slalomów góra-dół-góra-dół-góra jest znacznie więcej. Tu się nie da jeździć. Nie da się. Albo się jedzie samochodem i tego praaawie nie czuć przy obowiązkowych 30 km/h, albo się jedzie rowerem z pełną amortyzacją 5 km/h i też prawie nie czuć. Prawie. Nie mam pojęcia jak przy takim stanie dróg rowerowych i śmieszynek rowerowych Francuzi chcą zachęcać ludzi do korzystania z rowerów jako środka transportu. To se ne da.
Do tego w niektórych miejscach infrastruktura jest... prehistoryczna. Wyobraźcie sobie wyjazd z jakiejś starej fabryczki czegoś - jak Zakłądy Waryńskiego w Warszawie kiedyś - z torami kolejowymi. U nas po likwidacji zakłądu, parę lat później zlikwidowano i tory bo kompletnie nieużywane. A tu? A są sobie od dzieisątek lat. W dodatku zabrukowane. Baaaaardzooo przyyyjeeeemnie się po tym przejeżdża, baaardzo przyjemnieee... :>>>>>
A potem wielkie zdziwienie: "ale dlaczego u nas nie chcą ludzie zakładac i prowadzić firm, przecież jest miejsce???"... :>>>
W Niemczech jest znacznie lepiej. Jest równiej. Może nie jest rewelacyjnie, ale rzadziej jest się do czego doczepić. Aczkolwiek to w Niemczech próbowano mnie rozjechać 2 razy bo jakiś wyjeżdżający z osiedla nie zauwazył/zauwazył za późno jasno oświetlony rower (2x Convoy S2+ odpalone na 100%!!!) albo skręcający w prawo starszy pan nie dojrzał że przed nim jedzie rower z 3x światłami tylnymi, również odpalonymi na 100% i dającymi po oczach aż za mocno... Też biedny nie widział... :P :>




  • DST 48.59km
  • Czas 02:17
  • VAVG 21.28km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - Vendenheim

Niedziela, 1 grudnia 2024 · dodano: 01.12.2024 | Komentarze 0

Strasbourg - Vendenheim
AVG: 21.22 km/h
MAX: 42.46 km/h

Chciałabym wiedzieć jak przy takiej temperaturze mi się w ogóle chciało wychodzić gdzieś i gdziekolwiek jeszcze jechać. Kiedy wyjeżdżałam było 2^C, kiedy wróciłam na termometrze było coś koło 1 ^C. Jak żyć? Jak jeździć?
Oczywiście jadąc po Strasbourgu po paru chwilach miałam juś dość, bo ichnie asfalty nadają się po prostu do zerwania i położenia na nowo.
Te ich wszelkie "progi spowalniajace" obecnie działają o wiele mocniej, gdyż zostały wykonane na podstawie bardzoi złego projektu zakładającego, że wszyscy będą tam zwalniali do 5 km/h włącznie z rowerami. Nonsens. Obecnie gdzieniegdzie ktoś się ocknął i teraz te progi wygładza, ale i tak są one aż za bardzo kanciaste i mają zbyt duże kąty natarcia. I tak jak są zaprojektowane - teoretycznie! - pod max 30 km/h to nie da się ich pokonać przy 20 km/h bez mocniejszego dobicia zawieszenia w samochodzie. Ale ale... A co z rowerami? Ano jeszcze bardziej. A ponieważ większość rowerów miejskich nie posiada amortyzacji to... Ano właśnie... Znowu jakiś bezrozumny przychlast nie mieszkający w tych okolicach zaprojektował i zbudował coś dla innych na zasadzie: "a co mnie to obchodzi ja i tak nie będę tędy jeździł". No chyba, że to był jakiś ekoterrorysta ale wątpioę w to, bo takowy powinien mieć jakieś doświadczenia z jazdy rowerem...
Mniejsza o to.
W drodze na północ spotkałam trójkę szoszonów. Pędzili gdzieś w tym samym kierunku więc podpięłam się i pogoniłam kilka kilometrów za nimi. Dobrze się jechało - 30-33 km/h prędkości przelotowej. Chociaż mój Organizm miał pewne wątpliwości bo jak nie ciągnęłam w S3 to wchodziłam w S4, także trochę ostatnio mi kondycja spadła. Jednak to mi pokazało, ze cały czas jeszcze trzymam się pewnych parametrów i jestem w stanie coś z siebie wyciągnąć na tak wspaniałej maszynie jak Raptobike. Niestety, ale stan dróg jest taki jaki jest i przy takim stanie nawierzchni nie jestem w stanie wyciągnąc na nim więcej prędkości a tym samym pocisnąć z większą moca i wyciągnąc właśnie więcej tej mocy, mocniej potrenować. Po prostu nie ma sensu walić w pedały na odicnku 100 metrów wyciągając do tych 30-35 km/h skoro zaraz potem jest kolejny odcinek 10-20-100 metrów dziur, wyrw albo zakręcików zrobionych... "od ekierki". Do tego trzeba doliczyć jeszcze fatalną niespójność pooprowadzonych po tym mieście i przedmieściach sieci śmieszynek rowerowych. Niby w 99% asfaltowych, ale bardzo często są one porwane, nie jest oznaczony dokładny ich przebieg, nie wiadomo gdzie która śmieszynka dalej prowadzi. Nie ma wyznaczonych stref zatrzymania/postoju przed torowiskami tramwajowymi, ani przed większymi jezdniami dla samochodów. I do tego wspominane już krawężniki i krawężniczki... Wszędzie gdzie się da. minimum 3-5 cm wysokości, aby na pewno było CZUĆ< że się właśnie przejeżdża po takim. Znowu znowu znowu. Znowu jakiś dureń idiota robi coś dla rowerzystów a sam nigdy nie jeździł i nie jeździ nie ma pojęcia o tym jak to ma wyglądać... A teraz sobie wyobraźcie jak ma wjechać na taką śmieszynkę rowerową ktoś, kto zjeżdża z ulicy a za nim jedzie kilka samochodów. On nie może ani wjechać za szybko ani pod zbyt małym kątem. I co? I zwalnia do 10 km/h a za nim samochodziarze również muszą zwolnić i poczekać aż dostaną możliwość przejechania. Znowu - jakiś samochodziarz nie pomyślał i znowu cierpią i samochodziarze i przede wszystkim rowerzyści, hulajnogiści itd.
Jak się jeździ w takich warunkach zimowych?
Dużą dobrą robotę odegrała nowa kurtka, którą kupiłam w znanym markecie sieciowym. Nie za gruba, może bez "misia", który za szybko się robił wilgotny od potu, ale za to równie ciepła jak nie cieplejsza. I dot ego oczywiście dopiero co kupiony komin, taki z częścią grubszą i drugą cieńszą, którą można sobie pociągnąć na głowę. Bardzo mi się przydała ta opcja, kiedy nie chciało mi się już wracać po "czapeczkę" kolarską taką cienką i po prostu zrobiłam sobie z komina coś a la kominiarkę. Super sprawa, polecam. Na dłoniach średniej grubości rękawiczki które chwilami były ciutkę za zimne a w dodatku nie dawały sobie rady ze smartfonem i do tego buty SPD na lato. I właśnie te buty były w sumie najgorsze, bo po 20-25 kilometrach moje stopy już miały dość i czuły się przemarznięte. Jednocześnie nie było jeszcze aż tak zimno abym się zatrzymywała i próbowała zakładać na nie ocieplacze.




  • DST 20.98km
  • Czas 00:58
  • VAVG 21.70km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - przejażdżkowo

Środa, 27 listopada 2024 · dodano: 27.11.2024 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 21.47 km/h
MAX: 37.31 km/h

Taka dosyć krótka przejażdżka, dla pobudzenia i sprawdzenia co tam słychać. Nastawiałam się w zasadzie na spalanie nadmiaru tłuszczu i w sumie dobrze, bo mocy to wiele nie było. Owszem, na początku widziałam ciekawe wyniki, ale potem to już tak dosyć słabo. Ewidentnei jestem jeszcze w fazie odpoczywania po niedizelnym wysoku, który faktycznie dorzucił mi do pieca.




  • DST 84.68km
  • Czas 03:40
  • VAVG 23.09km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - Hagueanu

Niedziela, 24 listopada 2024 · dodano: 24.11.2024 | Komentarze 0

Strasbourg - Hagueanu
AVG: 23.04 km/h
MAX: 50.58 km/h

W planach było coś ponad 100, ale biorąc pod uwagę moje ostatnie wyjazdy i ich niewielkie długości to nie spodziewałam się za wiele. I faktycznie też dzisiaj nie ciągnęłam za szybko, ewidentnie forma nieco zeszła w dół, ale nie jest tak źle. Moc jeszcze jest, siła też, jescze umiałam zaskoczyć dobrym przyspieszeniem tu i ówdzie. Na pewno wytrzymałość pozostała na jako-takim dobrym poziomie. To znaczy prawie dobrym poziomie, bo po powrocie czuję się jak wyciśnięta gąbka. Dałam sobie mocno w kość tym wyjazdem.
Dodam jeszcze, że pogoda była wyjątkowo dobra - kiedy wyjeżdżałam na termometrze było 16^C. Podczas jazdy gdzieś na północ od Strasbourga przeszedł przelotny deszcz i zrobiło się 14, a po powrocie widzę za oknem 13.2^C. Także zimy jako-takiej dzisiaj [jeszcze] nie było.