Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 37154.89 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 23.13km
  • Czas 01:10
  • VAVG 19.83km/h
  • Temperatura -3.9°C
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - treningowo ZIMNO

Wtorek, 14 stycznia 2025 · dodano: 14.01.2025 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 19.67 km/h
MAX: 35.34 km/h

Kiedy wyjeżdżałam spod bloku termometr zaokienny pokazywał okolice -0.x stopni Celsjusza. Niecały -1^C. Oczywiście ja nie jeżdże jak jest na minusie, ale tym razem stwierdziłam że pojadę bo to tylko -1 co najwyżej i powinnam i... i takie tam. Zależało mi. Po drodze jednak przestawiłam licznik aby ten mi pokazywał... No i widziałam potem jak robi się już -1.6 potem -2.1, potem było -2.8 i kiedy myślałam że poniżej -3 nie zejdzie to opodal lotniska aeroklubowego zobaczyłam -3.9^C.
W sumie - takie różnice temperatur to przecież nic strasznego, prawda? Jak się nie jedzie w SPDach letnich - pewnie nie... :P Ja jednak zimowych jeszcze nie mam, ocieplaczy znaminitej marki "van rysel" nie dało się założyć bo jakiś żaboijad nie wymyślił rozpinbania i zapinania ich, bo i po co, niech ludzie je rwą próbując założyć na buty, a co...
Co ciekawe dzisiaj nawet grubsze rękawiczki zimowe jakie kupiłam przestawały dawać radę... Także to był hardkor.
Zresztą początkowo jak wyszłam iz obaczyłam jak się zimno zrobiło to myślałam co by przejechać maksymalnie te 5 kilometrów... Potem jak dojechałam do 4-ego to stwierdziłąm że dociągnę do 10... A potem to już tak tylko jechałam zgodnie z planem jaki wytyczyłam sobie kilka godzin wcześniej, kiedy jeszcze nie wiedziałam jak będzie wieczorem zimno.


Kategoria SWB Beluga


  • DST 41.57km
  • Czas 01:55
  • VAVG 21.69km/h
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - treningowo do Eschau

Niedziela, 12 stycznia 2025 · dodano: 12.01.2025 | Komentarze 0

Strasbourg - Eschau
AVG: 21.68 km/h
MAX: 41.64 km/h

Po ostatniej jeździe kiedy rower dotarł z powrtotem do mieszkania był już tak ubłocony, że musiał przejść czyszczenie a przy okazji wymieniłam mu klocki w przednim hamulcu hydraulicznym i wyczyściłam napęd. Czyszczenie tak ubłoconego roweru, w dodatku bez tylnego błotnika to jest katorga a robienie tego w mieszkaniu to jest już wyższy poziom zdecydowania, ale przy tej temperaturze (plusowe okolice 0^C) i tych warunkach nie było innej opcji. Zawzięłam się, wyczyściłam w 95%, aby tylko dało się całkowicie zdąć łańcuch i spróbować zrobić mu "szejkowanie". Zgodnie z instrukcjami znalezionymi w necie powstrzymałam się od zastosowania benzyny ekstrakcyjnej ani innych tego typu środków łatwopalnych, kupiłam jakiś płyn francuski do odtłuszczania powierzchni metalowych i przyznaję, że dał on radę. Powiedzmy w 80-85%. Spodziewałam się, że cały brud z ogniw po prostu spłynie, że cały ten nagromadzony smar zejdzie, ale niestety wcale tak dobrze nie było i łańcuch z tej kąpieli wcale nie wyszedł perfekcyjnie czysty, w takim kolorze w jakim wychodził z pudełka kiedy był nowy. Musiałam trochę nad nim jeszcze popracować, i w przyszłości chyba jednak nie powstrzymam się od zastosowania kąpieli w oleju napędowym.
Kolejną czynnością była wymiana klocków w przednim hamulcu i przelanie hamulca. Bo klamka zapadała się już nie tylko ze względu na zużycie okładzin, ale ze względu na zapowietrzenie. I w tym przypadku poszło o wiele szybciej i łatwiej niż się spodziewałam - zakupiony zestaw "Basic" "Bleed Kit" z bleedkit.com okazał się być bardzo fajnym i skutecznym narzędziem. I odpowiednia strzykawka, i gięta rurka z odpowiednią końcówką i druga półstrzykawka do wkręcenia w klamkę. Niezła sprawa.
Na wycieczkę wyjechałam trochę za późno, ale ciągle czekałam na te upragnione >3^C i niestety, kiedy wyjeżdżałam było może z 2.5^ i więcej wejść na termometr nie chciało. Przed wyjściem jeszcze kombinowałam z ocieplaczami na buty SPD marki "Van Rysel", jednak bez możliwościch ich rozpięcia (brak jakiegokolwiek zamka!) wciągnięcie tego na buty było niemożliwe, więc sobie darowałam i ponownie pojechałam w samych letnich SPDach. Znakomity pomysł na mróz, naprawdę nie polecam ;)
Trasa nie była zaplanowana, byleby się cokolwiek rozruszać i żeby tylko Organizm i Nogi nie zapomniały o co chodzi z rowerem. Byleby jeździć. Dlatego poleciałam do Renu przez śmierdzącą okolicę portu (fuuuuuuuuuj, co tam tak capi?!), a potem skierowałam się do Eschau i stamtąd do kanału i kanałem na obiadek i z obiadu znowu do kanału i nad kanałem do Meinau. Potem jeszcze dorobiłam ze 2 kilometry aby było te 40 i tyle. Chociaż w sumie na tyle dobrze mi się jechało, że żałuję, że wcześniej nie wyszłam, bo może by się dokręciło do 50. Ale to może za tydzień.
Wracając nad kanałem termometr w licnziku pokazywał 0.7-1.0^C. Co ciekawe w tej temperaturze na pobliskim stadionie grali jakiś mecz rugbiści w krótkich spodenkach. Twardziele. Hardkorzy.


Kategoria SWB Beluga


  • DST 16.03km
  • Czas 00:51
  • VAVG 18.86km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - treningowo ZIMNO

Wtorek, 7 stycznia 2025 · dodano: 07.01.2025 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 18.84 km/h
MAX: 28.67 km/h

To nie tak miało wyglądać. Pierwsze kilka kilometrów jakoś przeszły, chociaz już wówczas czułam, że moje nogi wyraźnie nie chcą ciągnąć, a potem było już tylko gorzej i gorzej... Od połowy trasy osiągi spadały, na koniec było to już tylko dreptanie. Mam wrażenie, ze to ZIMNO zrobiło swoje i to pomimo tego, że jednak coś tam zjadłam przed wyjściem.
Kiedy wychodziłam wg termometru za oknem było 5^C. Kiedy po drodze to weryfikowałam na liczniku, to on równiez pokazywał 5^C. Tylko czemu Wahoo pokazuje mi na koniec, że jechałam przy 1^C? I właśnie ta temperatura bardziej mi odpowiada temu co sama czułam. Może to kwestia temperatury odczuwalnej a na pewno silnego wiatru.
Jedno wiem - po powrocie siadłam i jest mi zimno mimo iż w mieszkaniu mam 21.7^C...


Kategoria SWB Beluga


  • DST 58.32km
  • Czas 02:48
  • VAVG 20.83km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - treningowo do Erstein

Niedziela, 5 stycznia 2025 · dodano: 05.01.2025 | Komentarze 0

Strasbourg - Erstein
AVG: 20.78 km/h
MAX: 36.36 km/h

Pierwszy wyjazd w Nowym Roku 2025.  Tym razem an Beludze czyli 2x20" a nie na 27.5+28", ciężar też nie ten i wysokość również inna. Mniejsza - wygodniejsza. I oczywiście inne tereny, inna pogoda. Trochę cieplej, chociaż w nocy padał śnieg, który na szczęście stopniał - gdyż rano było już 7 a potem 8 st Celsjusza. W momencie kiedy wychodziłam, termometr w liczniku pokazywał nawet 10.6^C. Czyli zupełnie przyjemnie zwłaszcza w styczniu :)
Tym razem nie planowałam dokładnie celu wyjazdu, jechałam przed siebie - byle dalej i byle wykonać założony plan. Czyli i kilometry i czas na rowerze i elementy "mocowe", "przyspieszeniowe" itd. Na Beludze, która sama w sobie ma 20 kg ale za to ma amortyzację, te takie "kopnięcia w pedał" robi się ciutkę lepiej, chociaż oczywiście częśc mocy ucieka w wahacz, część wytracana jest na wertepy "made in France" i co za tym idzie na liczniku wartości się "nie zgadzają". Ale dla mnie przestało się to liczyć, liczy się dla mnie efekt, który potem zapewne uzyskam podczas jakiegoś brevetu czy maratonu na lżejszym i nieamortyzowanym Raptobike.
Zauważyłam też znaczną, wręcz kosmiczną poprawę moich zdolności utrzymywania rytmu jazdy pomimo pojawiającego się braku węglowodanów, uczucia delikatnego zmęczenia, "zimnych kończyn", drętwiejących stóp w letnich butach SPD. Jescze killka miesięcy temu kierowałabym się do jakiejś jadłodajni, aby jak najszybciej się rozgrzać i coś zjeść... A teraz? Po co? Jest mi ciepło jak jadę więc jadę dalej. A stopy? Nie odpadają więc można jechać dalej. A głód? Jaki głód, skoro nie jestem głodna? To jest właśnie to.
Po dzisiejszej jeździe - nie czuję zmęczenia, nie padam z nóg. Może jakiś leciutki niedosyt bo mogłabym mieć i równe 60km, ale po co, skoro za tydzień postaram się walnąć pierwszą setkę. O ile pogoda dopisze :) Z całą pewnością moje obecne podejście do trenowania i jazda nawet ten raz na kilka dni coś daje i nie tylko nie straciłam zbyt wiele, ale chyba coś jeszcze zyskałam w grudniu.


Kategoria SWB Beluga


  • DST 42.30km
  • Czas 02:01
  • VAVG 20.98km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ożarów i okolice - czyli dojechać do 5.000 km

Wtorek, 31 grudnia 2024 · dodano: 31.12.2024 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa - Mościska - Truskaw - Babice - Ożarów
AVG: 20.45 km/h*
MAX: 34.50 km/h*
[*Dane są niedokładne bo sigmoszajs się zresetował po dojechaniu do domu, ale przeglądając wyniki co nieco zapamiętałam]

Plan był prosty - zrobić 42 km aby mieć w tym roku cudowne i wspaniałe 5 tysięcy kilometrów :D
Rano jak zobaczyłam termometr i temperaturę na nim to miałam chwilami niechęć, ale co postanowiłam - to trzeba wykonać. Dlatego dobrze się ubrałam, tym razem zakładając komin, opatulając się, zakładając grubsze rękawiczki - i jazda. Ale bez pchania pedałów ile sił - tylko na spokojnie. Celem było zrobienie kilometrów a nie zajechanie się. Trening miał wyjść "przy okazji".
Ponieważ wybrałam trasę "opłotkami" więc jechało się zupełnie przyzwoicie, praktycznie bez sytuacji kolizyjnych z idiotami z osobówek. Nie licząc Izabelina, gdzie jakiś fajfus musiał dać upust swojemu idiotyzmowi i trąbił bo mu nie odpoiwiadąło, że rowerzystka jedzie poziomką po jezdni a obok śmiesyznka rowerowa. No straszna sprawa! Ale chwila? A co z kierowczykami osobówek parkującymi na śmieszynkach? :P
Oczywiście im bardziej droga prostopadła do tych idących w kierunku do/z Warszawy tym ruch mniejszy a po 15 to już i kierunek do Warszawy wyraźnie uspokojony. Ewidentnie czuć było dzień wolny.

Rok 2024 zamknięty. Niektórzy mogliby powiedzieć, że wyniki takie sobie, ja jednak końcówkę roku uznaję za bardzo dobrą. Zrealizowałam naprawdę dużo celów jak na siebie, sporo rzeczy się nauczyłam o sobie, o swoich możliwościach i pokonałam wiele - bardzo wiele! - swoich słabości. W końcu "kto normalny wychodzi na rower jak jest 2^C?!" ;)
Odpowiem - pewnie ci, co nie zajmują miejsca w kolejkach do internistów jesienią i wiosną z jakimiś przeziębieniami, anginami, katarkami, grypkami ;)


Kategoria Blue


  • DST 36.15km
  • Czas 01:33
  • VAVG 23.32km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ożarów - treningowa wycieczka dookoła komina

Niedziela, 29 grudnia 2024 · dodano: 29.12.2024 | Komentarze 0

Ożarów i okolice
AVG: 23.23 km/h
MAX: 34.03 km/h

Tym razem wybrałam się na wycieczkę korzystając z mojego "szosowego" roweru, czyli Bluebar. Trochę inna pozycja, inne prowadzenie, mniej zwrotny ale za to lżejszy i w dodatku bez amortyzacji. Ale po co mi amortyzacja na polskie drogi? To nie Francja! :P :D
Jechało się nieźle. Mimo zimna, bo kiedy wyjeżdzałam termometr pokazywał 5.0^C. Czyli no tak niezbyt i w zasadzie na progu, poniżej którego jeździ się już nieprzyjemnie. Jak dla mnie oczywiście. Tym razem obyło się bez komina, chociaż nie wiem czy nie był to jakiś błąd, aczkolwiek tylko raz miałam wrażenie, że nieco mi chłodno w głowę.
Oczywiście przy zmianie roweru na Blue pojawiły się pewne problemy z jego prowadzeniem. To nie jest typowy ASS SWB a jego kierownica powoduje, że prowadzi się bardzo delikatnie ale i do tego elegancko i wręcz nonszalancko - poprzez wygodne ułożenie rąk :) Co jednak też powoduje, że rower z taką kierownicą jest absolutnie nieużyteczny do nauki jazdy na poziomce, co zostało już udowodnione wiele razy :P
Wg Wahoo osiągana przeze mnie moc jest na niezłym poziomie, i muszę się trochę temu przyjrzeć, bo te osiągi są trochę lepsze niż te, które miałam kilka dni temu jeszcze we Francji.


Kategoria Blue


  • DST 30.72km
  • Czas 01:17
  • VAVG 23.94km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt RedBlackBolid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ożarów - treningowa wycieczka dookoła komina

Niedziela, 22 grudnia 2024 · dodano: 22.12.2024 | Komentarze 0

Ożarów - Pilaszków - Zaborów - Ożarów
AVG: 23.84 km/h
MAX: 32.44 km/h

Zimno, wilgotno a ja wyszłam na rower. Żeby było milej (trudniej?) nie wziełam ze sobą tym razem do Polski ani Raptobike ani Belugi więc na szybko przygotowałam RBB i na nim ruszyłam przed siebie. Pierwsze wrażenia znakomite, błyskawicznie osiągnęłam 30-31 km/h. Z wiatrem oczywiście ;) A potem wcale nie było juz tak prosto, łatwo i przyjemnie, zrobiło się pod wiatr, albo z wiatrem z boku, prędkość spadła a i zupełnie inna pozycja zaczęła sprawiać pewne problemy. Inaczej pracują nogi kiedy tułów jest ustawiony inaczej, kiedy kąty są inne, kiedy support jest trochę wyżej niż być powinien i tak dalej. No i oczywiście wysokość fotelika też tworzy mało komfortową pozycję do pracy nóg.
Po kilkunastu kilometrach wiedziałam już, że to nie jest dobry rower i zaczęłam rozumieć dlaczego tak łatwo go odstawiłam na rzecz Hurricane a potem Raptobike. To nie jest dobry rower dla osób mających tak niesłuszny wzrost jak mój ;) Ale chciałam, pragnęłam, błagałam o niego - no i mam. Jednak RBB ma dwie rzeczy bardzo dobre na Polskę: wysokość bo jest dobrze widoczny dla polskich niewidomych kierujących oraz pełną amortyzację wybierając praktycznie co się tylko da. A do tego koła 26" też robią znakomitą robotę. Chociaż i tak nawierzchnie tutaj w Polsce są ZNACZNIE LEPSZE niż te we Francji. Naprawdę. Ciężko w to uwierzyć, ale tak jest. Te lokalne drogi jakie mamy w mazowieckim na zachód od Warszawy są naprawdę dobrej jakości, to nie są łatkowane wyłatane gó...litem kryte drogi jak w żabojadowni.
Co do widoczności - i co z tego, że rower wysoki i czerwony i go widać, skoro trafi się taka k..w jadąca w samochdozie, która wyprzedzi mnie na styk? Nic, tylko wozić ze sobą pręt zaostrzony na końcu i niech podjeżdża i sobie rysuje blachy. Musi się też trafić inny po...any któremu na pustej drodze będzie przeszkadzała rowerzystka jadąca sobie po swoim pasie, nawet nie jego środkiem. No bo kto to widział, jeździć w taką pogodę?! W deszczu i przy 5^C?! No jak tak można?! Powinni tego zakazać, zabronić! I karać! ;P

Chciałabym spakować te kilka tysięcy najgorszych porabanych kierujących do autokarów i wysłać ich do Francji, Belgii, Holandii czy nawet do niemiec. Aby sobie tam pojeździli i na rowerach i w samochodach. Szybciutko by się nauczyli JAK się jeździ w cywilizowanym Kraju. Oczywiście wyjazd powinien być zasponsorowany z mandatów jakie powinnni zapłacić za swoje wykroczenia (PRZEESTĘPSTWA!) względem rowerzystów i pieszych. :)


Kategoria Nowy


  • DST 30.72km
  • Czas 01:23
  • VAVG 22.21km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - treningowo do Plobsheim

Środa, 18 grudnia 2024 · dodano: 18.12.2024 | Komentarze 0

Strasbourg - Plobsheim - Eschau - Strasbourg
AVG: 22.18 km/h
MAX: 36.18 km/h

Dzisiaj zorbiłam taką średnią pętelkę na wieczór. Zasadniczo miło być ze 20 kilometrów, byleby coś tam się ruszyć ale chciało mi się więcej i więcej i dlatego pojechałam nieco dalej. Przez chwilę był pomysł co by zrobić pętlę przez Niemcy ale nie byłam tego za bardzo pewna czy mi się aż tak chce, gonił mnie też czas no i z tego pomysłu zrezygnowałam. Wracając myślałam o ewentualnym dokręceniu do 40, jednak znów ten sam problem - czas, dlatego wróciłam bezpośrednio do mieszkania.
Muszę przyznać, że dzisiaj sprzyjała mi mocno pogoda, temperatura 11^C tak więc jechało się zupełnie inaczej, znacznie milej, cieplej a i odczucia były bardzo przyjemne. Po zupełnie inny poziom jazdy niż wtedy kiedy dookoła jest ze 2-3^C.
Beluga jeździ wspaniale, jej amortyzacja w większości daje sobie radę z "podskokami" czyli wyrwami i dziurami typowych francuskich dróg :> :P ale dzisiaj wyjechałam na drogę Rte de l'Oberjaegerhof. I powiem tak: toto powinno zostać jak najszybciej zamknięte dla jakiegokolwiekr uchu kołowego. Ewentualnie pzoostać otwarte dla pojazdów gąsienicowych. To jest WSTYD dla jakiegokolwiek cywilizowanego kraju, dla kraju rozwiniętego żeby mieć w takim stanie drogę łączącą bardzo ważną inną drogę z jedną z dzielnic Strasbourga. Strasbourga - jakby nie było stolicą Unii Europejskiej. To właśnie w Strasbourgu miesci się Trybunał Praw Człowieka, to właśnie tu znajduje się EuroParlament. A utrzymanie tego ostatniego to jest ponad 1.4 MILIARDA Euro rocznie. I co? Strasbourga nie stać na wyremontowanie 2-3 kilometrowej drogi dla pojazdów o wadze do tych 20 ton? (tamtędy nie jeżdżą TIRy).


Kategoria SWB Beluga


  • DST 47.53km
  • Czas 02:20
  • VAVG 20.37km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - treningowo do Mundolsheim

Niedziela, 15 grudnia 2024 · dodano: 15.12.2024 | Komentarze 0

Strasbourg - Mundolsheim
AVG: 20.25 km/h
MAX: 32.66 km/h

Ponownie na Beludze, którą w zasadzie w porównaniu do Raptobike możnaby okreslić inną nazwą - "mini czołg". Toto waży i zachowuje się jak takie coś małego i niewspółmiernie ciężkiego względem swoich gabarytów. Ale ta waga to i dobra rzecz bo ramy łatwo pogiąć się nie da na jakichś nierównościach, zwłaszcza, że "mini czołg" ma pełną amortyzację...
Zasadniczo to "szybki plan" na dzisiaj przewidywał zrobienie ponad 66 kilometrów, ale moja kondycja nie jest taka najlepsza obecnie i postanowiłam kierując się zdrowym rozsądkiem ograniczyć te kilometry, chociaż oczywiście tu i ówdzie nie tylko nie wybierałam najkrótszej drogi - ale nawet tu i ówdzie dodawałam tej drogi, co by jednak te kilka kilometrów wpadło. Zależy mi na tym, aby do końca tego roku wyciągnąć te 5 tysięcy kilometrów. A to proste przy tych warunkach pogodowych łatwe nie jest.
Niestety pomimo przejścia na "mini czołg" w dalszym ciągu odczuwam problem z nierównościami dróg i ulic, z przebiegiem "śmieszynek rowerowych" i to się odbija na możliwościach utrzymywania tempa i wykorzystywanej mocy. Przez co na wykresie mocy wygląda to tak jakbym albo odpoczywała albo dawała z siebie max moc.


Kategoria SWB Beluga


  • DST 13.47km
  • Czas 00:43
  • VAVG 18.80km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Beluga
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - treningowo, przejażdżkowo

Piątek, 13 grudnia 2024 · dodano: 13.12.2024 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 18.57 km/h
MAX: 32.91 km/h

Skoro nie jestem w stanie zmienić asfaltów po których jeżdżę na lepsze, jak równiez nie mogę znaleźć trasy na której nie ma "hopsiupów" i "podskoków" czy okropnych wyrw, dziur, łat - to czas zmienić rower. Przesiadłam sie zatem z nieamortyzowanego Raptobike na Belugę (2x20 full) i teraz jedzie się zupełnie inaczej. Wygodniej, bardziej komfortowo. Ale i ciężej bo ten rower sam w sobie ma 20 kg. A do tego ten tylny amortyzator na pewno zabiera pewną część mocy, która powinna trafić na koła a jest zamieniana na pracę wahacza. Ale coś za coś.
Oczywiście i tak oba amortyzatory nie są w stanie wybrać wszystkiego. Na przykład tych naklejanych pasów na jezdni wyznaczających miejsca zatrzymywania się autobusów przy przystankach. Czy też malowanych przez idiotów "rowerków" na pasach rowerowych - które są malowane tak, że wystają z jezdni na dobry 1-2-3 centymetry i przejeżdżanie po nich skutkuje głębokimi refleksjami na temat trwałości plomb w zębach... :P
Zmiana roweru jest tymczasowa oczywiście i Beluga będzie jeździła sobie zapewne tylko w tygodniu, na krótsze trasy kiedy nie będę wyjeżdżać z tego miasta wyrw. Jeśli będę jechała gdzieś dalej, pewnie pojadę na Raptobike.


Kategoria SWB Beluga