Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 37400.74 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Blue

Dystans całkowity:12557.77 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:594:52
Średnia prędkość:21.11 km/h
Suma podjazdów:1661 m
Liczba aktywności:229
Średnio na aktywność:54.84 km i 2h 35m
Więcej statystyk
  • DST 13.31km
  • Czas 00:39
  • VAVG 20.48km/h
  • Podjazdy 97m
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Testy roweru po zmianie kierownicy

Niedziela, 8 marca 2020 · dodano: 09.03.2020 | Komentarze 0

Łódź i okolice
AVG: 20.07 km/h
MAX: 43.80 km/h

Stało sie - postanowiłam zmienić kierownicę z chomika na ubara i o to wczoraj udało się te zamierzenie spełnić. Teraz inaczej się nieco kieruje ale również i samo ruszanie wygląda ciutkę inaczej bo nie ma tak wielkiej możliwosci ruchów stabilizujących na boki więc głowa musi nauczyć się nieco innych sposobów.
Po co mi ubar? Ze względu na 2 ważne rzeczy:
- wygoda - na dłuższą trasę ubar będzie wygodniejszy bo ręce mogą sobie leżeć na kierownicy
- więcej miejsca na "bambetle" czyli latarki, liczniki, GPSy, smartfony etc etc.
Wrażenia po zmainie - rowerek się prowadzi chyba nieco lepiej i nie ma tak mocnych drgań Shimmy jakie były poprzednio. Może to też wynikać ze skręcenia sterów, albo i nieco innego układu sterowania.
Przy okazji przeróbek fotelik zdobył koszyk na bidon więc częściowo problem picia na krótkich trasach mam rozwiązany. Trzeba też dorobić adapterki do zamocowanie koszyków na grubych rurach tylnego trójkąta gdzie nie tylko będzie wygodniej po nie sięgać ale i nie będą z nich wypadać bidony. Dodatkowo udało się też zrobić adapterek do zamocowania latarki z przodu na wystającym czubku z otworkiem, który do tej pory był niewykorzystany a właśnie pod oświetlenie był dospawany do bomu :)
Kondycja - chyba ciuteńkę lepiej ale po sobotnim i środowym jeszcze jakieś zmęczenie w nogach jest.


Kategoria Blue


  • DST 29.11km
  • Czas 01:24
  • VAVG 20.79km/h
  • Podjazdy 56m
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przypomnienie dla nóg

Sobota, 7 marca 2020 · dodano: 07.03.2020 | Komentarze 0

Ożarów - Pruszków - Piastów - Ożarów
AVG: 20.55 km/h
MAX: 37.71 km/h

Dzisiaj już zanim wsiadłam an rower wiedziałam, że moje nogi mają trochę dosyć i nie będą pracowały jak w środę dlatego też i nie nastawiałam się na jakieś extra kilometry, bardziej zależało mi na przypomnieniu nogom od czego są i że mają kręcić. I to dobrze. I trochę pokręciły, trochę kilometrów zrobiłam. Oczywiście dosyć mocny wiatr z zachodu mi przeszkadzał, ale już nie robi to na mnie wrażenia i po prostu jadę swoje.
Na szczęście obyło się dzisiaj na drogach bez żadnych scen, które warto by uwiecznić kamerką.
Pojawił się niestety tylko problem z bidonami, które dziwnym trafem zaczęły wysuwać się z koszyków. Mimo ich ponownego wsadzenia sytuacja się powtórzyła, w Ożarowie już będąc wsadziłam jeden z nich do torby a drugi między fotelik a ową torbę. Zgadnijcie który wypadł? Nie, nie oba. Jakimś dziwnym trafem ten z torby i to 50m przed domem. Zatem sposób mocowania koszyków pod kątem do tyłu jest fatalny.


Kategoria Blue


  • DST 26.75km
  • Czas 01:09
  • VAVG 23.26km/h
  • Podjazdy 54m
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Treningowo - polskie drogi

Środa, 4 marca 2020 · dodano: 04.03.2020 | Komentarze 0

Ożarów - Pruszków - Ożarów
AVG: 23.21 km/h
MAX: 40.50 km/h

Na wstępie chciałabym bardzo mocno i goraco pozdrowić naszych drogowców: obyście mieli przyjemność przeciągnięcia waszymi gołymi dupskami kilka kilometrów po drogach za których stan odpowiadacie. A dlaczego - o tym za moment.

Komu się chce jeździć po ciemku jak nie musi? Las rąk ;) Jednak jak się powiedziało A, a potem B i C, to teraz po prostu trzeba. Także mimo pewnych niechęci chwyciłam szpeje, nowe oświetlenie i udałam się do roweru gdzie po domontowaniu nowych lampeczek wyjechałam na drogę. Temperatura dosyć niemiła, ręcę upomniały się o rękawiczki od razu a i ja zaczęłam się cieszyć szybko z 3 warstw góry a nie 2. PIerwsze kilometry przejechałam stosunkowo wolno, tempem szybko jadacego emeryta rencisty ale potem zaczęłam jechać szybciej i w ten sposób dojechałam do pierwszego wiaduktu, który postanowiłam pokonać chodniczkiem, tak jak zrobiłam to w niedzielę. Wtedy na końcu byłam zgrzana i zasapana, a dzisiaj oddech jeszcze był a i nogi nie protestowały. Fajnie. Potem był kolejny wiadukt w Konotopie, wzięty już po asfalcie, jakoś zupełnie tak po prostu podszedł i został z tyłu. Niewielka zadyszka i jechałam dalej nie czując zmęczenia. Wreszcie czas przyszedł na mój ulubiony wiadukt w Pruszkowie nad torami PKP. Postanowiłam się nie redukować i polecieć tyle ile mogę. "Tyle ile mogę" na liczniku wychodziło... 24 km/h. Niestety wertepy przy prawej krawędzi jezdni praktycznie niewidoczne mimo silnego ośœietlenia spowodowały że nie byłam w stanie dociągnąć do szczytu z tą prędkością, musiałąm odpuszczać bo trzęsło niemiłosiernie. I właśnie za to należą się odpowiednie "podziękowania" drogowczykom. Podobnie jak i za te dróżki w Piastowie, które wołają o pomstę i po prostu zaoranie. Żeby nikt tamtedy nie jeździł i nie niszczył sobie zawieszenia. Przy okazji serdeczne pozdrowienia z użyciem gorącego pręta dla kierowczyków, którzy:
- wyprzedzają, po czym 20m dalej hamują i skręcają w bok. Oklaski!
- wyprzedzają, aby po chwili zwolnić przede mną bo jednak jakieś spowolnienie i ojojoj kierowczyk wyprzedzający no nie widział nic przede mną, prawda? Biedulek.
Wracajac do wiaduktu - w jedną stronę poszło fajnie, więc po zatoczeniu kółka wróciłam od jego drugiej strony i cały czas mając na liczniku 22 km/h pokonałam go tak jakby nic... Interesujące? No dla mnie zadziwiające wręcz, bo takich osiągów na tym wiadukcie to ja nie miewam codziennie. Takie rekordy to ja mam w szczycie sezonu. Jednak to nie koniec podjazdów, bo za tym PKP jest jeszcze wiadukcik przed Duchnicami, stromy, krótki od strony Pruszkowa i wręcz naśmiewający się ze mnie bo jasno pokazujący że moja wytrzymałosć dotychczas kończyła się zaraz po pokonaniu z wielkim trudem wiaduktu w Pruszkowie nad torami PKP.. A dzisiaj popełniłam na nim rekord - 19 km/h.
Do tego dochodzi przelotowa, która na ten moment sięga przeciętnie 26-28, momentami wychodząc ciuteńkę nad 30. Co jest stoi trochę w sprzeczności przy osiągach na podjazdach. Bo przy takich prędkosciach na podjazdach, przelotowa powinna być wyższa. Ale może to kwestia wiatru.
Jest jeszcze ciekawiej niż poprzednio, jest lepsze przyspieszenie i nogi chętniej pracują z większymi obciążeniami.

Na koniec serdeczne pozdrowienia dla kierowczyków, którzy:
- wyprzedzają aby za chwileczkę, za 20 metrów skręcić w bok, oklaski...
- wyprzedzają aby za moment zwolnić bo jednak nie widzieli że przede mną nie jedzie się znacząco szybciej... :P


Kategoria Blue


  • DST 48.82km
  • Czas 02:15
  • VAVG 21.70km/h
  • Podjazdy 82m
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Treningowo

Niedziela, 1 marca 2020 · dodano: 01.03.2020 | Komentarze 0

Ożarów - Bronisze - Pruszków - Brwinów - Pruszków - Ożarów
AVG: 21.65 km/h
MAX: 40.71 km/h

Na dzisiaj planowałam troche interwałów, czegoś więcej i w zasadzie mimo cięższego początku coś tam udało mi się wykonać. A początek był taki, że pojechałam w kierunku na Wieruchów gdzie przypomniałam sobie o chęci skoczenia do Mszczonowa. A przynajmniej chociaż objechania kawałka przyszłego Brevetu 200km jaki się odbędzie niedługo w Ożarowie 4.04.2020. Z Wieruchowa jakoś mimo iż pod wiatr poszło mi dotoczenie się do Bronisz i tam już zaczęło się dziać jakby więcej bo obudziły się moje nóżki. Zwłaszcza kiedy kazałam im kręcić pod górkę. I tu trzeba przyznać że po raz kolejny Natura była górą, wiatr południowo-zachodni robił co mógł z dobrymi skutkami bo mcono utrudniał mi jazdę. Jednak dzięki temu miałam okazję dłuższego zmagania się z jazdą i częstszego naciśnięcia pedałów. I to też uczyniłam nawet 3-krotnie powtarzając pewien podjazd (wiadukt nad A2) co by dokopać nogom mocniej i miały one wiecej zapału do odbudowywania się. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jedno jest pewne - lubię pocisnąć i ciągnę ile mogę chociaż na koniec zawsze brakuje mi tchu. Ale nie ma już strachu przed tym bo z doswiadczenia (krótkiego ale jednak) na pionowcu wiem, ze oddechu na poziomce jest zawsze więcej. Że pionowiec zużywa znacznie więcej energii na jazdę niż poziomka. [sorry @wilczek, sorry inni ale taka prawda]
Robi się ciekawie jeśli chodzi o wydolność, stać mnie na jeszcze więcej i w zasadzie gdyby nie koniec dnia to pewnie do tego Mszczonowa bym dojechała, ale nic co odłożone na później nie przepadnie. Trzeba obejrzeć mega-fuszerkę ;)

Drgania Shimmy - troszkę sprawdziłam i okazuje się że jestem w stanie samodzielnie wprawić w nie rower i to na tyle że rower sam z nich nie wychodzi. Kolejne testy może jutro.


Kategoria Blue


  • DST 25.60km
  • Czas 01:06
  • VAVG 23.27km/h
  • Podjazdy 40m
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piiiip!

Piątek, 28 lutego 2020 · dodano: 28.02.2020 | Komentarze 2

Ożarów i okolice
AVG: 22.97 km/h
MAX: 27.74 km/h

Tytuł dedykuję wszystkim kierowczykom którzy dzisiaj trąbili wyprzedzając mnie na ulicy Sochaczewskiej licząc na to że... Że co? Że automagicznie teleportuję sie na śmieszynkę aby na niej jechać nie 25 ale 21-22 km/h? Zgłupieliście tam za kierowniczkami, kierowczyki? Czemu wy sami nie spróbujecie pojeździć sobie po jakichś ekspresówkach czy autostradach stworzonych z kostki Downa? Że nie budują takich? A czemu nie?
O właśnie. Bo ktoś mundry stwierdził że tam musi być równa nawierzchnia. A rower? A kogo obchodzi rower? Niech se jedzie po największym g..ie, byleby wyznaczyli miejsce dla tych okropnych rowerzystów, tak?
No nie kierowczyki, tak się bawić nie będziemy. Z mojej kieszeni również idą podatki, również płacę za paliwo do samochodu którym jeżdże (tak, mam prawo jazdy i korzystam z samochodu na co dzień) i mam prawo oczekiwać stworzenia również dla rowerzystów odpowiedniej infrastruktury. A nie wyznaczania pasów/śmieszynek za pomocą białej farbki z nadzieją: "ajakośtobędzie". Nie, nie będzie. Dopóki nie stworzy się odpowiedniej infrastruktury - będziecie spotykali rowerzystów na drogach mimo obecności gównośmieszynkowego obok. To raz.
Dwa: od wymeirzanai sprawiedliwości jest Policja a nie ty kierowczyku. Zatem trąbkę sobie schowaj do ucha i w uchu sobie potrąb, gdyż zabronione jest używanie sygnałów dźwiękowych bez wyraźnej przyczyny - czyli stwarzania niebezpieczeństwa i ostrzegania przed nim. Jeśli kierowczyku trąbisz, to tak naprawdę trąbisz na siebie, bo w chwili uzycia klaksonu sam naruszasz przepisy i stwarzasz zagrożenie dla innych. Ponadto _nie_masz_prawa_ wyprzedzać na milimetr "bojej/jegotuniepowinno być!". I co z tego?  To w związxku z tym że jestem będziesz próbował pozbawić mnie życia wyprzedzając za blisko i próbując zepchnąć z drogi? Tak? A jak tam w rodzinie wszyscy zdrowi? Głowka nie boli czasami? Nie słyszysz dziwnych głosów? Może warto by się udać do doktora kierowczyku?
Jeśli tak - to ja proponuję wprowadzenie kary zabierania i złomowania wszystkich pojazdów poruszających się po polskich drogach, które:
- nie posiadają prawidłowo ustawionych świateł
- używają śœiateł postojowych zamiast świateł mijania podczas jazdy w ciągu dnia (???!!!)
- używają paseczków LEDowych zamiast świateł mijania, które nie są w ogóle widoczne
- nie posiadają włączonych świateł w ogóle
- z dwóch świateł jedno jest nieczynne albo świeci światłem postopowym
- czadzą dymem jakby się paliły
- mają wyciete DPFy
- lub w inny sposób nie są sprawne technicznie.
Zdajecie sobie sprawę z tego jak opusto by się nagle zrobiło na polskich drogach, gdzie średnia wieku pojazdu to obecnie 15 lat? :D
A czy ty kierowczyku, który tak ganiasz rowerzystów masz sprawny samochód, czy tylko ci się wydaje że masz? A może, żeby przejść przegląd techniczny na stacji kontroli pojazdów poza dowodem musiałeś w okładeczce włożyć jakiś kolorowy papierek zwany biletem Narodowego Banku Polskiego, co? ;P ;)

Również po raz kolejny pozdrawiam również kierowczyków którym przeszkadza mrugający Convoy S2+ skierowany w asfalt. Serio? Może czas najwyższy na wizytę u okulisty? A może trzeba oddać to prawo jazdy na komisariacie policji? ;P Problemy z oczkami to poważna sprawa, oczy są niezbędne do prowadzenia pojazdu. :P


Kategoria Blue


  • DST 78.22km
  • Czas 03:25
  • VAVG 22.89km/h
  • Podjazdy 164m
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Łomianek i z powrotem

Środa, 26 lutego 2020 · dodano: 26.02.2020 | Komentarze 0

Ożarów - Łomianki - Dziekanów - Czosnów - Leszno - Borzęcin - Ożarów
AVG: 22.87 km/h
MAX: 34.27 km/h

Kiedy wychodziłam z domu myślałam o zrobieniu minimum z 20 kilometrów, no może nieco więcej.
Potem jak dojeżdżałam do łomianek myślałam już o 30.
kiedy dojeżdżałam do Dziekanowa w głowie pętała się taka cicha myśl o 40, a w planach nawet pojawiła się chęć dojechania do 30 kilometra i zawrócenia.
Wtedy zadzwoniła Asia - pozdrawiam ;) - i stwierdziłam że w sumie mam zapas czasu to może przejadę się jeszcze dalej, może minę Czosnów a potem się zobaczy.
"Się zobaczy" i za kilka minut byłam już pod sklepem spożywczym w Czosnowie mając na liczniku 3x kilometrów i zastanawiając się którędy wracać do domu. Czując brak węgli zrobiłam szybkie zakupy, podjadłam i po kilkunastu minutach ruszyłam do ronda i potem przejechałam przez S7 kierując się na południe. Wg google mapsa odległości do Leszna i Ożarowa były podobne. Biedna - pozbawiona węgli - główka zapomniała, że z Leszna do Ożarowa też są do pokonania kilometry... A ja już jechałam po Prostej kierując się na Leszno i dopiero kiedy przejechałąm te kilka kilometrów uprzytomniłam sobie, że chwila moment ale z Leszna jeszcze jest parę metrów do Ożarowa!
Co mogłam zrobić? Nie lubię wracać po tej samej trasie bo to nudne, więc jechałam dalej w ramach typowego polskiego podejścia: "jakośtobędzie" + "janiedamrady?!" ;)
I tak oto po ponad 3 godzinach pokonałam kółeczko, czego w ogóle nie było w planach na dzisiaj. Organizm ma dosyć, nogi mnie nienawidzą i czuję się zj... popsuta. W tym roku jeszcze tak popsuta nie byłam. Mozna powiedzieć że sama sobie zrobiłam "autowp...l". Na własne zyczenie. Bo tak naprawdę w najwyższych górnolotnych planach było coś rzędu 40, no może do 50. Ale 70? 78? W lutym? I jeszcze ta średnia mimo niskiej temperatury i osiągane przelotowe - wcale nie takie znowu złe jak na te warunki pogodowe i stan przygotowania.

Korzystając z okazji opisania ciekawych zdarzeń, serdecznie chciałabym pozdrowić "gestem Lichockiej" pana kierowczyka sterującego - chyba przypadkowo - autobusem o numerze bocznym 4411 linii 110, który na ul.Estrady w Warszawie raczył mnie wyprzedzać na odległość gazety. Jeśli na karcie SD uda mi się znaleźć nagranie to na pewno pójdzie ono do ZTMu oraz na Policję, bo tego typu akcje to jest nic innego jak próba zabójstwa. Bo jaśnie wielmożny pan chce oszczędzić kilka sekund kosztem czyjegoś zdrowia albo nawet i życia?

Oświetlenie.
Kierowcy znowu nie lubią mojego Convoya :D Biedni. Mruga im prosto w oczęta ale oni sami nie widzą niczego złego w jeździe ze światłami skierowanymi gdzieś w niebo i w lewo ;) Ponownie też włączyłam swoje "podświetlenie podwozia" i chyba trochę działa na półmózgów w SUVach ale jednak nie do końca i zdarzają się bydlątka ignorujące, dla których kilka sekund jest istotniejsze niż zdrowie "jakiejśtamrowerzystki".

Torba. Po jej zapięciu na ramce przyczepionej do bagażnika można próbować podnosić tył roweru za nią, więc trzyma się bardzo dobrze i podczas jazdy nie próbuje się przemieszczać w żadnym kierunku.

Drgania Shimmy - nadal nie wiem skąd się biorą, muszę przejechać się po jakimś odcinku testowym z róœną nawierzchnią z różnymi prędkościami i zobaczyć kiedy one na pewno się pojawiają.


Kategoria Blue


  • DST 28.04km
  • Czas 01:17
  • VAVG 21.85km/h
  • Podjazdy 47m
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dogrywka

Niedziela, 23 lutego 2020 · dodano: 23.02.2020 | Komentarze 0

Ożarów - Święcice - Ożarów
AVG: 21.78 km/h
MAX: 30.59 km/h

Dogrywka po wczorajszych zmaganiach. Pierwsze kilometry na Ołtarzewie dokręciłam sprawdzając możliwości parkingowe przy Szkole, która się tam znajduje opodal seminarium i okazuje się że są one nawet znacznie większe jesli brać pod uwagę okoliczne uliczki oraz najbliższe miejsca obok cmentarza tam położonego. Spod szkoły wyjechałam na DK92 i stamtąd pojechałam do Świecic gdzie pokręciłam się nieco robiąc niechcący kółeczko i wróciłam Sochaczewską do siebie. Nieco ponad godzina, bez szczególnego napinania się a tylko trochę ruchu aby przypomniec nogom, że to nie koniec zmagań z rowerem a dopiero początek. Trochę mi przeszkadzał wiatr wiejący z zachodu i z południowego zachodu ale nie było takźle jak wczoraj przy Al. Katowickiej. Chociaż chłodniej niż wczoraj - raptem 7.6^C wg termometru w liczniku. A propos sigmoszajsu 14.16 - żeby 2-3 tygodnie po zmianie bakterii liczniczek upominał się że ma "Low battery"? No chyba sobie ktoś w kulki gra z tej całej firemki sigmowej.
Nie mogę się doczekać cieplejszych dni i możliwosci pokręcenia tak do setki albo i więcej.
Przy okazji pozdrawiam gorąco kolarza który wyprzedził mnie na Sochaczewskiej opodal Hali Widowiskowej. Pędził zupełnie jak ja w środku sezonu, spokojnie miał te 27-29 km/h kiedy ja ciągnęłam ledwo co 24-25.


Kategoria Blue


  • DST 43.86km
  • Czas 02:01
  • VAVG 21.75km/h
  • Podjazdy 94m
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsza czterdziestka

Sobota, 22 lutego 2020 · dodano: 22.02.2020 | Komentarze 0

Ożarów - Pruszków - Komorów - Michałowice - Komorów - Pruszków - Ożarów
AVG: 21.67 km/h
MAX: 37.15 km/h

Pierwsze 40 km dystansu "na raz" w tym roku za mną. Do tej pory z braku mocowania do latarki i samych latarek* nie za bardzo miałam chęci na powdwieczorne bliższe zmroku jazdy i ograniczałam też zasięg. Jednak dzisiaj po przedwczorajszym przejrzeniu zbiorów stwierdziłam, że jakieś mocowanie tam mam. ledwo co działa ale jechać się dało.
* szewc bez butów chodzi, tak tak
Trasa nie można powiedzieć, że na łapu capu ale zaprojektowana z Mapsami, nie za dużą i nie za długa. Ale jak dojechałam do Al.Katowickiej/DK8/S8, jak wlazłam w wiatr wiejący z naprzeciwka to mi się wszystkiego odechciało. Prędkość zleciała do okolic "ledwoco20" i zrobiła się walka o jazdę do przodu a nie do tyłu ;) W ten sposób parłam przed siebie przez ponad 3 kilometry aby po zjechaniu na pierwszą lepszą drogę w bok stwierdzić brak możliwości przejazdu. :D I dalejże wracaj na drogę z wiaterkiem. Dopiero w gminie Michałowice znalazłam drogę powrotną jak się potem okazało do Sokołowa i stamtąd udałam się na stacje Orlenu. Czułam już brak węgli których zapomniało mi się zabrać z domu i musiałam je uzupełnić w czym troszeczkę pomógł mi hotdog jak i króciutki odpoczynek.
Kondycja - zaczyna się robić ciekawie. Jest mała moc na podjazdach, stać mnie na większe opieranie się na niej a nie na samej kadencji.
Rower - po wyeliminowaniu problemu braku 2 biegu działa pierworzędnie. Dzisiaj też sprawdziłam swój pomysł na podświetlenie "podwozia" przez dwie lampki umieszczone na poziomych rurkach kloło tylnego koła. W ciemności efekt jest interesujący i jakoś nikt już nie chciał mnie wyprzedzać kiedy zaczęło się ściemniać. Takie małe gó..nka za kilka złotych z aliexpress a tyle radości.
Cały czas mam problem z tym czymś od Rosweela. Nie wiem jakim cudem i co mu się stało, ale toto ciągle spada mi na prawą stronę bagażnika, prawie wywalajac moje zgromadzone w nim rzeczy. Na szczęście już jest zamówiony zastępca o sztywniejszej konstrukcji, mam nadzieję że się sprawdzi znacznie lepiej.


Kategoria Blue


  • DST 27.20km
  • Czas 01:14
  • VAVG 22.05km/h
  • Podjazdy 37m
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dookoła komina treningowo

Czwartek, 20 lutego 2020 · dodano: 20.02.2020 | Komentarze 0

Ożarów i okolice
AVG: 22.02 km/h
MAX: 28.00 km/h

Wczoraj było zdecydowanie cieplej i lepiej mi się jechało w porównaniu do tego co miałam dzisiaj. Ponadto po wczorajszej jeździe również widziała pewne objawy zmęczenia więc nie wysilałam się i wręcz nie starałam się wychodzić poza S2 nie mówiąc o interwałach. Szajbajk by to może nazwał szarą strefą, ale moim zdaniem to była normalna wycieczka mająca na celu dowalenie jeszcze trochę do kotła, co by Organizm przebudował mięśnie jeszcze bardziej. Tryb treningowy trening-wolne-trening-wolne jest moim zdaniem mało skuteczny w porównaniu do tego co przechodziłam w 2013 roku, kiedy byłam w stanie pokonywać duże odcinki do/z pracy i to naprawdę w rekordowych czasach. I właśnie do takiego stanu obecnie dążę.
Rower - udało mi się doregulować przerzutkę z tyłu. Tak, to było schodzenie z 2 biegu ale nie w dół tylko w górę, tzn z powrotem na 1 czyli największą zębatkę. 1/4 obrotu baryłeczką i sprawa unormowana, biegi wchodzą jak nalezy a ja nie obawiam się zrzucać i wrzucać na 2 bieg. :)
Odnośnie drgań - to jest chyba efekt mojego rytmu kręcenia, kiedy daję z siebie za dużo przy zbyt małej kadencji co wpływa na powstawanie drgań. Ciekawe czy to może mieć związek z geometrią ramy, a dokładniej jej długością? Co jak co, ale między osiami kół jest tylko 100cm :)
27km to mało, ale niska temperatura niestety robi swoje i nie pozwala na dłuższe jazdy bez dodatkowego zaopatrywania w jakieś węgle czy coś, czego staram się jednak unikać. Nie mogę się doczekać wiosny i stałych temperatur powyżej 10^C :D

P.S. Patrzę na srawę aby sprawdzić przewyższenie jakie pokonałam i widzę trasę na mapie i albo latalam helikopterem nad polami albo się teleportowałam... :D


Kategoria Blue


  • DST 26.99km
  • Czas 01:17
  • VAVG 21.03km/h
  • Podjazdy 44m
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tak jakby treningowo

Środa, 19 lutego 2020 · dodano: 19.02.2020 | Komentarze 0

Ożarów - Pruszków
AVG: 20.77 km/h
MAX: 37.46 km/h
Jak zwykle dane między licznikiem a srawą się rozjeżdżają no ale widocznie tak być musi.
Dzisiejszy trening miał być nieco dłuższy, liczyłam po cichu na przebicie 40km, niestety zadzwonił do mnie pewien człowiek którego no nie mogłam spławić i zmuszona byłam zatrzymać sią i rozmawiać. Przez to straciłam 17 minut, zmarzłam czyli musiałam na nowo się rozgrzewać.
Dzisiaj miałam wielką przyjemność sprawdzić w boju swoje nowe buciki Shitmano MT700 i egzamin zdały chociaż moim stopom znowu się coś nie podobało ale je akurat tym razem olałam. Boli nie boli, potrenować trzeba.
Kondycja - coś się jakby pojawiło. Jest trochę lepiej z osiąganiem pewnych prędkości, nawet byłam w stanie ciągnąć pod wiatr mając te 24-25 km/h więc coś tam się dzieje. Do przelotowej 30 jeszcze mi nieco brakuje, to będzie dłuższa walka o to ale już wiem jak ja toczyć i w dodatku mam czym - Blue. Troszeczkę poćwiczyłam króciutkie interwały, przyspieszenia, podjazdy na które się coraz lepiej wdrapuję.
Blue sprawdza się całkiem całkiem. Bardzo ładnie reaguje na dodawanie gazu dzieki swojej niziutkiej wadze. Niestety brakuje mi tam 2 biegu, który niestety przeskakuje a i muszę w końcu wyznać, że ma niekiedy jakby tendencję do drgania kierownica i nie wiem skąd się to bierze. Coś jakby drgania Shimmy, ale nie wiem jeszcze gdzie tkwi przyczyna ich powstawania.


Kategoria Blue