Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 40749.72 kilometrów w tym 66.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 34.45km
  • Czas 01:31
  • VAVG 22.71km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Challenge Hurricane
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kowal - Włocławek

Sobota, 24 sierpnia 2024 · dodano: 24.08.2024 | Komentarze 0

Kowal - Włocławek
AVG: 22.70 km/h
MAX: 39.28 km/h

Krótki wypad na małe co nieco do Włocławka a i też po to aby porobić jakieś kilometry. Na moje szczęście nie był to już środek dnia i jak najbardziej dało się przejechać bo skwaru jeszcze nie było. Dopiero kiedy wracałam zaczęło się robić gorąco i upalnie.
Coś tam się zadziało w nogach na plus i chwilami nie mogłam się opanować aby nie pocisnąć - ale jednak starałam się utrzymać S2 tylko momentami na podjazdach dociskając.
Hurricane świetnie iś sprawuje, znakomicie reaguje na dorzucanie siły, ale też w miastach jest kłopotliwy bo przy tym braku zwrotności (kolizja korb z przednim kołem) głupi skręt o 45^ jest już pewnym problemem. Trzeba myśleć i planować przed - nie można sobie pozwolić na gwałtowniejsze manewry zwłaszcza przy niewielkich prędkościach. Ale pomimo tej wady, rower po prostu w tej chwili pode mną lata.




  • DST 36.63km
  • Czas 01:30
  • VAVG 24.42km/h
  • Sprzęt Challenge Hurricane
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ożarów - treningowa wycieczka dookoła komina

Wtorek, 20 sierpnia 2024 · dodano: 20.08.2024 | Komentarze 0

Ożarów i okolice
AVG: 24.22 km/h
MAX: 43.05 km/h

Po porannej krótkiej wycieczce na zakupy wiedziałam już co poprawić a i też miałam po południu odpowiednie części - jak nie rączki to przede wszystkim nowiutki hamulec hydrauliczny Deore, który wylądował na przednim widelcu. Działa znakomicie. Tylko przewód ma nieco za długi i muszę pomyśleć czy by go nie skrócić.
Po kolejnej części remontu mogłam więc wyjechać na trasę praktycznie sprawnym rowerem, aczkolwiek brakuje mi przy nim jeszcze paru rzeczy - koszyków na bidony, jakiejś torby z narzędziami itd. Na pewno na ten rower nie zawita dużą torba jaką woziłam na RBB. To nie ma najmniejszego sensu aby tak dociążać rower bez żadnego wspomagania.
Podczas wyjazdu trenowałam dzisiaj ostro interwały. Pierwszy wykonałam goniąć jakiegoś MTB na Umiastowie, i kolejne w drodze do Pilaszkowa i potem do Myszczyna. Niestety nie odpaliłam żadnego stopera ani nic, więc po prostu bawiłam sie w maksymalne przyspieszanie do maksymalnej możliwej do osiągnięcia dla mnie prędkości - a potem przerwa. Za Myszczynem sobie już odpuściłam czując, że mięśnie mają dosyć. W Zaborowie przeleciałam Leśną do Wiktorowa gdzie na drodze odkryłam duże grupy szoszonów jadących w przeciwnym kierunku. Czyżby jakie "Gruppetto" czy coś takiego? Nie wiem, ale zasuwają ostro i to w takim tempie niektórzy, że ja na chwilowej swojej maksymalnej nie dawałabym rady dotrzymać im koła.
Z Mariewa jadąc czułam już odcięcie prądu - brakowało mi węglowodanów, które wypaliłam a i czułam powoli coraz bardziej rosnące zmęczenie.
Nowy - stary - rower sprawuje się zupełnie przyzwoicie. Daje sobie radę i okazuje się być naprawdę szybki i zwinny. Oczywiście na prostej, bo ze skrętami z tą kolizją korb z przednim kołem ma problemy. Ale jest naprawdę szybki, bardzo dobrze się na nim przyspiesza i nieźle utrzymuje moje 30 km/h. (aż/tylko :P )




  • DST 2.22km
  • Czas 00:07
  • VAVG 19.03km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Challenge Hurricane
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ożarów - testy Hurricane1 na zakupy

Wtorek, 20 sierpnia 2024 · dodano: 20.08.2024 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 18.44 km/h
MAX: 42.88 km/h

Pojechałam do sklepu. Przy okazji na niewielkim podjeździe sprawdziłam moc bo coś mi za dobrze szło... No i 29 km/h, na szczycie 30 km/h.
Dziwna sprawa, bo niegdyś nie wyciągałam tam wiecej niż 24-25 może... Ale to dobrze. Trasa krótka niestety a i zakupy nieudane. Bo o ile na mapsach sklep rowerowy otwarty to jednak zamknięty - urlop.




  • DST 4.11km
  • Czas 00:11
  • VAVG 22.42km/h
  • Sprzęt Challenge Hurricane
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ożarów - testy Hurricane1 II

Poniedziałek, 19 sierpnia 2024 · dodano: 19.08.2024 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 20.65 km/h
MAX: 35.34 km/h

Kolejny test, który nie miał być testem.
Po prostu ciągle jeszcze mam pewne niedoróbki - dzisiaj przelałam przedni hamulec hydrauliczny ale coś nie zadziałało i po kilometrze znowu siadł.
Potem przypomniały mi się szprychy w przednim kole, które wołają o podciągnięcie.




  • DST 21.94km
  • Czas 00:54
  • VAVG 24.38km/h
  • Sprzęt Challenge Hurricane
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ożarów - testy Hurricane1

Piątek, 16 sierpnia 2024 · dodano: 16.08.2024 | Komentarze 0

Ożarów - Pilaszków
AVG: 24.19 km/h
MAX: 32.56 km/h

Po wczorajszych poprawkach już na początku rower zaskoczył mnie nieco niższym podparciem fotelika. Jak się okazało amortyzator miałam "włączony" i musiałam go "wyłączyć", bo jednak moje mięśnie szyi nie pozwalają jeszcze na jazdę z taką pozycją. Dzisiaj też już głowa nie musiała douczać się co i jak, rower przestał być - dla mnie! - narowisty i świetnie się prowadził. Chociaż oczywiście cały czas pamiętałam o kolizji korb z przednim kołem i kontrolowałam to przy każdym skręcie, czy na pewno nic nie zahaczy.
Na pewno niska pozycja powoduje, że ludzie się jeszcze bardziej gapią niż wtedy kiedy jeździłam na RBB czy na Beludze. W sumie im się nie dziwię, bo to jest bardzo ładny rower - mid-racer - jakby nie było i robi on właściwe wrażenie.
Czeka mnie jeszcze kilka poprawek. Dzisiaj kupiłam nowe klocki hamulcowe do tyłu który o dziwo hamuje lepiej niż przód. Przód niby jakby odpowietrzyłam, ale hamuje słabiej. Mimo iż ma chyba całkowicie nowe klocki. Dopiero na koniec jazdy wywaliłam wielkie lusterko zostawiając mniejsze wsadzone wczoraj w rączkę kierownicy. Czeka mnie jeszcze kilka poprawek, muszę spróbować zamontować koszyki na bidony i znaleźć jakąś lekką torbę na bagażnik.
I wreszcie czas na przemyślenie sposobu zamontowania oświetlenia na tym rowerze - z przodu. Tył mam porządny ale brakuje mi miejsc na przednie 2x Convoy S2+.




  • DST 6.00km
  • Czas 00:22
  • VAVG 16.36km/h
  • Sprzęt Challenge Hurricane
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ożarów - testy Hurricane1

Czwartek, 15 sierpnia 2024 · dodano: 15.08.2024 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 18.21 km/h
MAX: 33.90 km/h

Po ponad miesiącu czekania na dogodną okazję (czyt: powrót do Polski) wreszcie mogłam dotknąć i zacząć przywracać do stanu jezdnego swój stary dobry rowerek, który kupiłam bodaj w 2017 roku. Potem go odstawiłam przesiadając się na Belugę kupioną od znajomego. Beluga - super rower. Znakomity to jazdy po mieście, amortyzowany full... Ale ma jedną cechę - ciężar i ewidentnie jest jak "czołg". Grube rury ramy robią swoje. Ostatnimi czasy nim też nie jeździłam bo przesiadłam się rok temu na RBB, ale z miesiąc temu po obejrzeniu na Zlocie niskich low racerów znowu wróciły wspomnienia i chęć pojeżdżenia na czymś, gdzie można dotknąć ziemi ręką podczas jazdy :D Albo przynajmniej ją maznąć ;) I dzisiaj spędziłąm trochę czasu naprawiając, czyszcząc, sprawdzając co i jak się dzieje z Challenge Hurricane - ostatecznie przywracając go do stanu jezdnego. Jeździ i ma się zupełnie dobrze.
Oczywiście jak to Hurricane ma swój wielki problem - przy moim wzroście zahaczam piętami o przednie koło podczas skręcania, ale najgorsze są kolicujące korby z tymże kołem. W momencie kiedy taka korba ustawi się na wprost przedniego koła i przytrze - murowana piękna gleba. Ale ale... Skoro ja na tym rowerze jeździłam przez prawie 2 lata z przerwami na FWD ZOX i Zóltka to chyba jakoś się dawało? Ano się dawało, bo głowa nauczyła się pamiętać o tym co i jak robić a czego nigdy nie robić. Proste.
A propos pamiętania - Challenge Hurricane jest narowisty. Do prowadzenia jego trzeba mieć zaimplementowaną podstawę prowadzenia zaawansowanych, niestabilnych rowerów poziomych. Ride-By-Wire. Serio czy nie - raczej tak. To nie jest Beluga, która jedzie sama, to nie jest Żółtek, to nie jest RBB ze zwykłą kierownicą ASS. Tu głowa musiała sobie dzisiaj przypomnieć "co i jak" i jak sobie przypomniała to już potem jazda była znacznie prostsza.
Do zrobienia są jeszcze:
+ hamulce bo wymagają odpowietrzenia
+ wywalić wielkie lusterko bo wystarczy mi małe, wsadzone dzisiaj w rączkę
+ wsadzić trzeba blat 60T bo obecny 50T nie wystarcza mi nawet na 30+
A Hurricane przy mojej obecnej kondycji pozwala mi już na odpalanie ostatniego biegu.





  • DST 116.46km
  • Czas 05:17
  • VAVG 22.04km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt RedBlackBolid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - kolejna dłuższa wycieczka na południe

Sobota, 10 sierpnia 2024 · dodano: 10.08.2024 | Komentarze 0

Strasbourg - Kehl - Offenburg - Strasbourg
AVG: 22.01 km/h
MAX: 37.80 km/h

Jakoś nie chce mi się szukać wszystkich wsi i miejscowości przez które dzisiaj przejechałam. Za dużo ich było.|W planie była dłuższa wycieczka, ale jeszcze wczoraj nie miałam konkretnego planu, który urodził się wieczorem. Właśnie wtedy stwierdziłam, że potrzebuję nowego narzędzia - do cięcia. Elektrycznego, czegoś w rodzaju diaksa ale mniejszego. To wiązało się oczywiście z wizytą w markecie po niemieckiej stronie, do tego doszły małe zakupy w Kehl no i się zrobiłoby około 50 kilometrów. A to raczej za mało.
Dlatego będą już w Offenburgu znalazłam jadłodajnię kilkanaście kilometrów na południe i do niej ruszyłam. Jak się okazało na miejscu akurat ta jadłodajnia nie przypadła mi do gustu, więc znalazłam kolejną przy autostradzie A5. Ciekawostką jest to, że w Niemczech nie ma żadnego problemu aby dostać się rowerem na MOPa przy autostradzie. Wszystko otwarte. Nie trzeba się zastanawiać czy furtka czy brama będzie otwarta, a jeśli nie będzie to czy ktoś otworzy przez domofon albo coś. Po zjedzeniu i doładowaniu smartfona ruszyłam dalej kierując się na pobliski market skąd chciałam przywieźć sobie do mieszkania jabłka i jajka. Średni pomysł w sumie. Ale właśnie wtedy przy sklepie Organizm powiadomił mnie, że no jakby to powiedzieć... Ale do kolejnego mostu to raczej nie dojadę. Bez większej przerwy w podróży. Dlatego nagięłam się i skierowałam się do "Gzg", czymkolwiek to miejsce na rzece Ren by nie było przy miejscowości Rhinau. A tak serio - tam kursuje prom. Trochę się obawiałam, jak to wygląda, co ile kursuje prom itd. Na pewno prom miał być kompletnie za friko.
I faktycznie - kompletnie za friko. Co lepsze - jeśli prom w Gassach jest linowy i kursuje co jakiś czas i trochę mu się schodzi - to ten na Renie zapitala. I nie chodzi na linie, ale ma normalny napęd. I wygląda to tak, że sterujący siedzi sobie cały czas w kabinie, nigdzie z niej nie wychodzi. Dobija do brzegu, rampa opuszczona, samochody zjeżdżają w odpowiednim szyku. Nikt niczego nie pilnuje, nie koordynuje. Kierujący samochodami doskonale wiedzą co i gdzie i jak mają robić. Piękny porządek. Po przyjęciu samochodów na pokład, prom rusza od razu w drugą stronę, po minucie jest na drugim brzegu, wyładunek i z powrotem. Działa to błyskawicznie.
Z Rhinau skierowałam się oczywiście już prosto do kanału, wzdłuż którego prowadzi ścieżka do Strasbourga. W dużej części zasłonięta drzewami i inną roślinością, co sprawia, że w tak gorący dzień jak dzisiaj jedzie się tamtędy w cieniu, jest w miarę przyjemnie... O ile jakiś srak nie naptaka na rękę... Jak mi dzisiaj :P
Kondycja? Coś tam było, dopóki nie wypaliłam węgli. Potem się pojawiło dłuższy czas po jadłodajni i znowu zniknęło. Tym razem nie ładowałam się w siebie batonów proteinowych ani innego ścierwa. Doskonale pamiętam przecież czas, kiedy robiłam setki kilometrów nie podjadając, więc po co kupować i truć siebie jakimiś wysokoprzetworzonymi ścierwami?
Na pewno jest wytrzymałość - utrzymać na moście tramwajowym nad Renem 20 km/h na podjeździe? Albo potem 22 nad autostradą w drodze na prom? No tego dawno nie widziałam. A i momentami wchodziłam na 4 bieg, więc coś się zadziało dobrego. Na pewno brakuje mi typowych przejazdów przez miasto jak w Warszawie: starty spod sygnalizacji, błyskawiczne rozpędzenie się do maksymalnych prędkości, a potem wyhamowanie przed kolejnymi światłami i powtórka. To są właśnie interwały. Takie, których teraz mi brakuje. Raz, że mam za mały dystans do pracy, a dwa, że tu na czerwonym stoją tylko samochody... Więc głupio by było stać... ;)
Po dzisiejszym czuję się styrana. Ale nie padam z nóg jak po wycieczce do Selestat czy wycieczce na północ po Niemczech czy do Ottenheim Gzg. Jest trochę lepiej. Chociaż przyjechałam później i nie skończyłam trasy w upale.


Kategoria Nowy


  • DST 27.80km
  • Czas 01:17
  • VAVG 21.66km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt RedBlackBolid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - do pracy i z powrotem i zakupy

Środa, 7 sierpnia 2024 · dodano: 07.08.2024 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 21.55 km/h
MAX: 35.32 km/h

Tam i z powrotem. To znaczy rano do pracy rekreacyjnie, powolnym tempem a z powrotem na obiad do mieszkania już nieco szybciej. I do pracy znowu w tempie średnim aby potem po pracy dać kopa w pedały. Początkowo miało być ostrzej dopiero po rozgrzewce, ale zdarzyło się coś, co spowodowało, że depnęłam w pedały niedługo po wyjechaniu z pracy. Otóż para elektryków 30+ wyjeżdżająca z podporządkowanej niby mnie przepuściła, ale facet postanowił depnąć. Wyprzedził mnie tuż przed miejscem gdzie było węziej i wówczas obudziła się we mnie tygrysica... Momentalnie na liczniku zorbiło się 32 km/h. "Trochę" więcej niż uciągnie elektryk wspomagany silnikiem - bo te mają kaganiec na 25 km/h A co potem? Ano właśnie. Dalej silnik się odłącza. A jadący rowerzysta na nim próbuje swoich sił i... nie przyspieszy i ledwo co utrzyma owe 25 km/h sam. I kiedy on nie daje rady utrzymać tej prędkości, zwalnia i wtedy włącza się silnik. I mamy taki cykl prędkości: 24-25-24-25-24-25... Tak więc zostawienie tego elektryka z tyłu potrwało tylko kilka sekund i wcale nie musiałam do tego wyciągnąć z siebie 100% sił. Tylko z 80 ;)
To był jeden z wielu interwałów, które sobie na dzisiaj zaplanowałam. Co górka i podjazd - moje. Doskonała okazja do depnięcia, czy to na niskim czy na wyższym biegu. A kiedy płasko - start z sygnalizacji prawie na maksa. Niech się na liczniku pojawi co najmniej 3x km/h. Boli? Bardzo dobrze. A potem spokojnie znowu kontynuacja na 2 biegu, nawet nie na 3. Niech nogi pokręcą na dużej kadencji, niech się dotlenią, odpoczną przed kolejnymi wyzwaniami.
Czy są tego wyniki? Moim zdaniem tak, bo mogę już chyba wchodzić na 3 bieg nie wychodząc z S2. Jak również kadencja chwilami potrafi mi przekroczyć 90 rpm co jak na mnie - "diesela" - to dobry wynik.


Kategoria Nowy


  • DST 21.59km
  • Czas 01:00
  • VAVG 21.59km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Sprzęt RedBlackBolid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - do pracy i z powrotem i zakupy

Poniedziałek, 5 sierpnia 2024 · dodano: 05.08.2024 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 21.39 km/h
MAX: 38.00 km/h

Po 5 dniach odpoczywania przyszedł wreszcie czas na sprawdzenie się, przetestowanie tego co i jak uzyskałam.
Wydaje się być znacznie lepiej niż poprzednio, faktycznie noga dostała czas na odpoczynek i poprawiła się wyraźnie kondycja. 30 jest w zasięgu ręki. Prawie bo jeszcze nie ma tego na stałe. Muszę nad tym popracować jeszcze. Starałam sie - o ile nie zapomniałam - przebywać głównie w S2 momentami wchodząc powyżej S3 na S4 i wyżej. Ale jak nie zapomniałam to niestety ale wchodziłam na S3, czyli nie do końca tam gdzie być powinnam.
Niestety czujnik HR w ogóle nie chce działać, nie wiem co się z nim stało.


Kategoria Nowy


  • DST 36.27km
  • Czas 01:39
  • VAVG 21.98km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Sprzęt RedBlackBolid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - do pracy i z powrotem i zakupy

Wtorek, 30 lipca 2024 · dodano: 30.07.2024 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 21.81 km/h
MAX: 35.55 km/h

Teoretycznie zgodnie z pewnymi przemyśleniami powinnam dzisiaj spróbować zrobić coś interwałowo i tak jak postanowiłam tak też na początku dnai zrobiłam. Wydłużyłam trasę do pracy, przeprowadziłam kilka mocniejszych przyspieszeń, dwa dobre podjazdy między innymi ten na Rue de Havre gdzie pomimo obciążenia dociągnęłam do 25-26 km/h. Jak to zrobiłam? Nie wiem. Trening w sobotę pomógł? Prawdopodobnie tak.
W drodze z pracy na obiad popełniłam kolejny mały rekordzik, i na tym moje rekordy się skończyły. Droga z powrotem do pracy była już wolniejsza, a po pracy zrobiło się nagle 34^C. Piekarnik to mało powiedziane. Mimo to chciało mi się jechać do Niemiec na zakupy i zgodnie z tym planem pojechałam. Przyjemnie się jechało przez lasek do ronda, za którym zatrzymałam się aby sprawdzić położenie fotelika i bomu. I kiedy w końcu chciałam ruszyć dalej odkryłam dętkę z przodu. Znowu jakieś drobne przebicie, niewidoczne prawie gołym okiem. Piekarnik zrobił swoje, czasu coraz mniej dlatego ruszyłam z powrotem postanawiając zajechać do jeszcze innego marketu niż zwykle. Niestety mimo iż market sieciowy to wybór produktów we francuskim znacznie gorszy niż w niemieckim. Przynajmniej jak dla mnie.
Po zakupach oczywiście już prosto do mieszkania bo w tej temperaturze i z takim obładowaniem nie ma po co dalej jeżdzić.
I na koniec spojrzałam na Stravę a tam takie hece, że sama nie wiem już o co chodzi. Zmęczenie 56? Fitness 34? Form -22? O co tu chodzi???


Kategoria Nowy