Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 35541.45 kilometrów w tym 56.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 26.15km
  • Czas 01:12
  • VAVG 21.79km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - do pracy i z powrotem i zakupy

Wtorek, 17 września 2024 · dodano: 17.09.2024 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 21.57 km/h
MAX: 39.64 km/h

Tam i z powrotem ale tym razem do pracy pojechałam na Raptobike. Pomimo iż to miasto low racer w mieście to tak średnio się nadaje, zwłaszcza taki z KKZK (Kolizja Korb Z Kołem) i to w dodatku taki niski i z napędem na przód uniemożliwiającym mocniejszy skręt przedniego koła. Ale za to ten rower jest bardzo szybki. Niskie opory, lepszy napęd i siła w nogach powstała po wielu ostatnich wycieczkach i treningach. Taaak, wreszcie wydaje mi się, że TO mam. Jest bardzo dobra przelotowa hamowana niestety przez miasto. Ruch uliczny i wyrwy w kiepskiej nawierzchni, bo niestety u Francuzów z tym jest momentami gorzej - i to znacznie - niż u nas. Jednak te 30 km/h osiągam i to bardzo szybko. Całkowicie niezależnie od tego z której strony wieje i czy jest z górki czy płasko. Czyli TO jest. Wreszcie. Namęczyłam się nad zrozumieniem co i jak, wiele godzin poświęciłam na analizowanie Stravy a ostatnio Intervals.icu i co nieco pojęłam.
Kupno Raptobike i przywizienie go z Holandii to nie był strzał w '10' - ale w '20'.
Na RBB czy na Beludze nie osiągnęłabym jeszcze teraz tak dobrych wyników ze względu na wagę i wyższe opory aerodynamiczne.




  • DST 137.85km
  • Czas 05:37
  • VAVG 24.54km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - wycieczka do Marckolsheim (Muzeum Linii Maginota)

Sobota, 14 września 2024 · dodano: 14.09.2024 | Komentarze 0

Strasbourg - Marckolsheim
AVG: 24.47 km/h
MAX: 40.23 km/h

W planie było Muzeum Linii Maginota w Marckolsheim, czyli trasa prawie jak do Selestat. Długa podróż drogą dla rowerów tuż przy kanale, a przed jej rozpoczęciem wizyta w pewnym markecie co by dokupić jakieś batony na drogę. Niestety nim tma dotarłam musiałm zawrócić do mieszkania po czujnik tętna, który niestety odmówił współpracy i nie chciał się połączyć z Wahoo, więc sztraffa pokazuje głupoty i tylko Intervals daje radę i pokazuje co faktycznie podczas tego wyjazdu się wydarzyło.
Droga na południe przy sprzyjajacym wietrze z północy w zasadzie mogłaby być bardzo szybka, ale starałam się oszczędzać siły i mimo braku pulsu starałam się trzymać w tej S2. To miało być ćwiczenie dystansów a nie zajeżdżanie się interwałami czy jazdą na mocy jak na jakichś podjazdach. Mimo więc dużych możliwości ograniczałam się a i tak osiągałam bezproblemowo te 28-30 km/h prędkości przelotowej. I dla mnie to był i nadal jest swego rodzaju szok, bo takich osiągów na RBB nie widziałam ani na wiosnę ani w lecie. A po zmianie roweru na nieco lżejszy, z inną konstrukcją, z innym napędem nagle zaczęłam uzyskiwać odpowiednie osiagi. Jakim cudem? A może cheatuję? ;)
Zastanówmy się... Ten rower waży 16 kg, czyli ze 2x wiecej niż dobra szosówka, która ma z 8 kg, nie? Do tego ten rower ma z 1.5x więcej łańcucha niż szosówka. I jakby tego było mało posiada rolki prowadzące ten łańcuch, który napędza nie tylne ale przednie koło roweru(!). Więc nie, to nie jest cheatowanie. Co? Że pozycja znacznie bardziej półleżąca a nie stojąca? No cóż... :D Ale za to jest bardzo wygodnie. Prawie bo ciągle mięśnie szyi uczą się trzymać głowę bardziej pionowo bez opierania jej o zagłówek, który jest twardy i nie amortyzuje odpowiednio drgań przenoszonych z ramy roweru na kask i vice versa. No i rolka łańcucha ciągnącego ma tendencję do "kąsania" mojego prawego uda w chwili kiedy rower podskakuje na wertepach.
Początkowo na pierwszych kilometrach moje nogi robiły wszystko co chciały. Przyspieszały, bawiły się mocą, kadencją i dopiero po przejechaniu z 20 kilometrów zaczęły pracować w swoim właściwym tempie. A prawdziwą stabilizację osiagnełam po wyregulowaniu przerzutki przedniej (czyt: tylnej) - nowa linka się wyciągnęła i łańcuch chwilami próbował znaleźć się nie tam gdzie było jego miejsce.
Prędkość - jestem zachwycona. Ten rower przy tym przednim napędzie reaguje jak Formuła F1 na uderzenia w pedały. Znakomicie kręci tym małym 20" przednim kołem, a tylne 26" świetnie współgra z tyłu zmniejszając opory do minimum. Brak amortyzacji oczywiscie chwilami utrudnia jazdę zwłaszcza na korzeniach wybijającymi się tuż pod asfaltem (Francuziki nie opanowały tego), ale na płąskich i gładkich ten rower lata. Oczywiście na ścieżkach rowerowych radzi sobie gorzej niż rower z amortyzacją - czy to RBB czy Beluga. Ale na ścieżce przy kanale poza Strasbourgiem - jechało się nim znakomicie.
W drodze do Marckolsheim napotkałam jakiegoś szoszona z workiem na bagażniku. Jechał szukając właściwej wygodnej pozycji na kierownicy, trzymając te 27-28 km/h. Niby mniej niż moje ówczesne 29-30 ale stwierdziłam, że nie będę się zarzynała i poleciałam w jego cieniu. Przyjemnie się jechało, zwłaszcza kiedy "wygodniś" dociągnął do kolejnego szoszona, z którym pędziliśmy po ścieżce przy kanale dobre kilka kilometrów. Właśnie wtedy odkryłam, że mam już na tyle dobrą formę (słabą?), że mogę jechać tyle co zapakowani szosowcy. Fajna sprawa. Oczywiście nie jestem w stanie utrzymać prędkości nieobjuczonych szoszonów, ale kto wie... Raptibike ma olbrzymie możliwosci. Skoro przy 120 Wattach wyciągam na nim spokojnie 28 km/h to znaczy, że on ma olbrzymi potencjał. I to mimo iż jedzie objuczony znacznie bardziej niż te szosówki. (torba 1 kg, zawartość kolejne 2-3).
Jestkilka rzeczy do poprawienia:
+ instalacja przedniego światła na bomie
+ naprawienie zagłówka i zamontowanie jakiejś poduszeczki
I oczywiście smarowanie łańcucha, który podczas tej jazdy po jakimś czasie stał się ciutkę głośny, czyli fabryczny smar wziął się i wytarł.













  • DST 27.98km
  • Czas 01:25
  • VAVG 19.75km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Challenge Hurricane
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - do pracy i z powrotem i zakupy

Wtorek, 10 września 2024 · dodano: 10.09.2024 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 19.75 km/h
MAX: 32.22 km/h

Tam i z powrotem plus jakieś drobne zakupy. Mogłoby być nieco szybciej, ale coś na Hurricane mi to dzisiaj średnio wychodziło.




  • DST 72.97km
  • Czas 03:19
  • VAVG 22.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - wycieczka na północ i na południe i zakupy

Sobota, 7 września 2024 · dodano: 07.09.2024 | Komentarze 0

Strasbourg i okolice
AVG: 21.98 km/h
MAX: 40.39 km/h

Trasa - początkowo miało być do pewnego francuskiego sklepu z rowerami po jakieś batony proteinowe, a przy okazji po jakaś torbę pod ramę ale musiałam z tym podjechać jeszcze do mieszkania z powrotem bo zajmowało mi to za dużo miejsca. Potem kiedy już zaczełam wyjeżdżać poza Strasbourg na północy zorientowałam się, że przydałoby się zjeść obiad, a w ogóle to TSS rośnie więc skierowałam się na południe i przy okazji posiłku kupiłam nowe hamulce v-brake na przód. Te co mam nie za bardzo chcą już hamować bo sam mechanizm ma duże ślady korozji i rdzy. A co jak co jakoś zależy mi na dobrze działających hamulcach, w tak szybkim rowerze. Potem chciałam dokręcić jeszcze kilkanaście kilometrów, ale znowu TSS mnie zawrócił z podjętej drogi.
Raptobike - to jest BARDZO DOBRY rower. Pomimo swoich kilku wad - i to poważnych. Ale naprawdę daje mi dużo radości - bo wreszcie mam rower, który po prostu zapitala. Być może to też efekt wytrenowania, zwłaszcza ostatnich podbojów w Czechach gdzie dałam radę przez 3 dni walczyć ze sporymi podjazdami - zwłaszcza tydzień temu w sobotę, kiedy pokonałam sporą góre i nazbierało się na kilkunastu kilometrach aż 849 metrów w górę. Ale sam rower również ma tu spory wkład. Oczywiście ma on tu Kolizję Korby Z Kołem, ma też ocierającą się obudowę rolki prowadzącej łańcuch o moje prawe udo, zwrotność w obie strony prawie nie istnieje, ale te jego niskie opory aerodynamiczne, te reagowanie na kręcenie pedałami - to jest co właśnie to.
Wróciłam zmęczona, ale nie padnięta, nie wyczerpałam się do zera jak to czasami potrafiłam. I czuję pewien niedosyt.
Prędkości: przelotowa rzędu 29-30 km/h uzyskiwana kadencyjnie przez co miałam ponad 30 jeszcze 2 kolejne biegi. Na kolejnym byłam w stanie dociągnąć do 35 km/h ale wchodząc już nawet w S4. Mimo to jakoś dociągnęłam w pogoni za jakimś szoszonem do 40 km/h ale niestety potem mi się power skończył. Jednak t apróba nie wykończyła mnie do zera i mogłam jechać dalej "swoje". Średnia jednak wyszła niższa ze względu na poruszanie się po mieście i oczywiscie "taką sobie" zwrotność Raptobike.




  • DST 29.88km
  • Czas 01:26
  • VAVG 20.85km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Challenge Hurricane
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - do pracy i z powrotem i zakupy

Czwartek, 5 września 2024 · dodano: 05.09.2024 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 20.71 km/h
MAX: 32.47 km/h

Tam i z powrotem. Ciekawe jest dla mnie to, że utrzymałam i dzisiaj podobną sprawność i możliwości wydolnościowe. Coś faktycznie się dzieje na plus w Organiźmie i w nogach - co mnie cieszy.




  • DST 30.68km
  • Czas 01:27
  • VAVG 21.16km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Challenge Hurricane
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strasbourg - do pracy i z powrotem i zakupy

Środa, 4 września 2024 · dodano: 04.09.2024 | Komentarze 0

Strasbourg
AVG: 21.08 km/h
MAX: 37.31 km/h

Faktycznie coś się zmieniło na lepsze po 3 dniach pobytu i jazd w Czechach. Jest jeszcze większa wytrzymałość nóg, są możliwe do osiągnięcia większe prędkości ale niestety dalej wiążą się one z wejściem w S3 a nawet w S4, co mi się tak średnio podoba. W zasadzie jest to słabe. Jednak już te 31-32 km/h pootrafię osiągnąc, także starty z wyższych biegów są jak najbardziej możliwe, "silniki" mają odpowiedni moment obrotowy aby pociągnąć. Niestety dosyć krótkotrwale, więc muszę to jeszcze nieco bardziej rozwinąć.
Hurricane w mieście sprawdza się "tak sobie" ze względu na niższą zwrotność spowodowaną Kolizją Korb Z Kołem (KKZK), ale bardzo dobrze reaguje na kopnięcia w pedały, jest niski i jednak wydaje się mieć niższe opory aerodynamiczne a nie wiem czy i nie toczenia.
Ciekawostka: na pewnym podjeździe wyciągnęłam dzisiaj nie ciągnąc na max 25 km/h. Podjazd ma 3-4% także no jest ciekawie.
Ze zdarzeń...
Dzieciaki wróciły do szkół. Dzisiaj wracajac po lunchu do pracy jechałam sobie po ścieżce i napotkałam dwóch nastolatków, z których jeden zajęty smartfonikiem obudził się w ostatniej chwili - ALEŻ TO BYŁY SKOKI kiedy uciekał na bok :D Normalnie jakby jakiś piesek do niego podbiegł i próbował go ugryźć ;)
Wracając po pracy napotkałam elektryka. Wyprzedziłam. Ależ to był pogoń za mną! Ależ on się siłował! Ileż on próbował dokopać w te pedały tego elektryka aby tylko cokolwiek zdziałać... No i nie zdziałał. Bo LEŃ patentowany nie jeździł normalnie, LENIŁ SIĘ no i nie wyrobił ani siły ani tym bardziej mocy. Zawsze jeździł na silnickzu te porywające 22-23 km/h a teraz kiedy spróbował dokręcić to doszedł do 25 km/h i... silniczek wyłączyła mu elektronika. I co on bidulo dalej zrobi, jak on w nogach ma moooże z 60-70 Watt, a do 30 km/h potrzebuje mieć co najmniej ze 160? A przy rowerze typowo miejskim, przy jego [kiepskiej!] aerodynamice i dużej wadze pewnie ze 200 Watt? Taka jest prawda - 90% elektryków będzie prowadzonych przez LENI. Dalsze 5% będzie podkręconych, a pozostałe będzie miało na swoich siodełkach ludzi, któ©zy wspomagania używali kiedy naprawdę muszą i którzy coś jednak w nogach mają, co nie jest zwiotczałe od nic nierobienia.




  • DST 53.11km
  • Czas 03:34
  • VAVG 14.89km/h
  • VMAX 64.07km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zlot Rowerów Poziomych w Osek - cz.3

Sobota, 31 sierpnia 2024 · dodano: 31.08.2024 | Komentarze 0

Osek i okolice
AVG: 14.88 km/h
MAX: 64.07 km/h

2/3 pokonanej trasy można zobaczyć tutaj:
https://pl.mapy.cz/s/lekupodebe
Jednak z Horskiej Chaty - restauracji - zdecydowałam się na bezpośredni powrót do Autokempu Osek. Nie chciałam dowalać nogom, które nie tylko dostały wczoraj i przedwczoraj ale dzisiaj przeszły prawdziwą gehennę. Czyli bardzo długi i bardzo stromy podjazd w lesie. Tam też widziałam jak w ciągu kilku kilometrów ilość podjazdów powolutku zbliża się i przekracza ~500 metrów. Powolutku - bo nachylenie stoku po którym się wdrapywałam przeważnie było powyżej 6%, zazwyczaj rzędu 7%, momentami tylko schodząc do "miłych dla nóg" 4%. Moja prędkość początkowo przekraczała 7 km/h, aby na koniec spaść do 6 km/h. Jednak najlepsze w tym było to, że jesli wczoraj jadąc na obiad starannie unikałam wdrapywania się po 10-12% do zamku podprowadzając rower kilkaset metrów - tak dzisiaj te 8-10% a momentami i 12-13% "jakoś" pokonałam jadąc. Jakoś. Bo po zaliczeniu tego przewyższenia, moje nogi kategorycznie zbuntowały się przeciwko jakimkolwiek próbom osiągania wyższych prędkości na płaskich częsciach dróg - których w sumie nie było tak wiele :P
Myślę, że to jest mój życiowy rekord. Pokonać ponad 500 metrów przewyższeń w ciągu bodaj godziny. Przy czym wg Stravy, w czasie tej wycieczki podjechałam pod 849 metrów!
8 4 9 metrów na dystansie 53 kilometrów. Czyli średnio 16 metrów na każdy pokonany kilometr trasy.
Oczywiście przed wyruszeniem w drogę obawiałam się, że Raptobike - podobnie jak i Hurricane - może mieć problemy przy takich podjazdach, bo jednak przy niewielkich prędkościach czasami stabilizuje się tor jazdy dość energicznymi ruchami kierownicy. Jednak nie tym razem bo Raptobike nie ma aż takiej ilości biegów "na dole" aby umożliwić "młynkowanie". I to też jest problem, bo te podjazdy chwilami musiałam pokonać na momencie obrotowym i mocy a nie kadencyjnie. I tu wielka chwała dla moich nóg, które temu podołały.
Był podjazd - jest zjazd. Długi. Mocno nachylony, momentami sięgający nie tyle tam pokazanych na znakach 9% ale pewnie i 12%. Raptobike w takich miejscach przyspieszał niczym jaka rakieta startująca w kosmos. Dwa momenty i na liczniku 40 km/h A chwilę potem i 50 i za momencik 60 km/h i... I tu stop przyspieszania, bo ten rower chwilowo ma tylko hamulce "wibrejk" czyli V-brake, które nadają się do hamowania w mieście w Warszawie, a nie do skutecznego hamowania na serpentynie. Obręczy kół chyba nie spaliłam, żadna dętka nie wybuchła, ale było kilka momentów, kiedy mocno się zastanawiałam czy na pewno te oba hamulce dadzą radę. One co prawda zostały przetestowane już wczoraj na nieco mniejszych zjazdach, ale przy tak dużym nachyleniu dzisiaj mogły już sobie po prostu nie poradzić. Co ciekawe, tylny SingleDigit potrafi nawet zatrzymać tylne koło i kilkakrotnie dohamowywałam czując jak tylne koło driftuje gdzieś za mną. Na szczęście ten rower ma duzy rozstaw kół i tył nie zarzuca podczas takich ostrzejszych manewrów.






  • DST 76.31km
  • Czas 04:29
  • VAVG 17.02km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Raptobike Low Racer
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zlot Rowerów Poziomych w Osek - cz.2

Piątek, 30 sierpnia 2024 · dodano: 30.08.2024 | Komentarze 0

Osek i okolice
AVG: 16.99 km/h
MAX: 56.75 km/h

Stało się :D
Po 4 tygodniach od kupna tego roweru w Holandii i 2 tygodniach od chwili remontu - rower wyjechał na pierwszą długą trasę, gdzie sprawił się DOSKONALE.
Miałam dużo wątpliwości - czy to na pewno dobry wybór, czy dam radę opanować ten rower, czy nie będzie za bardzo na nim trzęsło (sztywny, brak amortyzacji), czy kolizja korb z przednim kołem nie uniemożliwi mi jazdy na nim... I tak dalej. Oczywiście te wątpliwości były podparte wieloma obserwacjami i własnie dlatego wymagany był remont a właściwie modernizacja, podczas której zmianie uległa kierownica ze sztywnej na ruchomą, co pozwala na jej podnoszenie podczas wsiadania i zsiadania z roweru. Oprócz tego podniesione zostało oparcie fotelika, dzięki czemu ja przy swoim mizernym wzroście zaczęłam widzieć coś więcej poza rurą podtrzymującą przednią przerzutkę. Wcześniej sama dokonałam skrócenia rury bomu, po której zaczęłam dosięgać pedałów w ich skranej przedniej pozycji :P
Rezultaty?
Ten rower po prostu leci. Niższa waga niż Hurricane, niższa pozycja siedzenia - 35 cm vs 45 cm - to spowodowało, że na zjazdach to jest jeden z najszybszych rowerów na Zlocie.
Jak to się prowadzi? Podobnie jak Hurricane, wymaga wyczucia. On co prawda nie jest narowisty, nie wymaga wbudowanego Systemu Zaawansowanej Kontroli Trakcji FBW jak w przypadku RBB z kierownicą Ubar. Ale nie da się nim ruszyć próbując machać kierownicą na lewo i prawo aby utrzymać równowagę. Dlatego ten rower kompletnie nie nadaje się do nauki jazdy dla osób, które nigdy na rowerach poziomych nie jeździły. Przy kolizji korb z przednim kołem wymagane jest planowanie manewrów i skrętów tak samo jak w przypadku Hurricane. Ale w tym przypadku dodatkowym problemem jest przedni napęd, który np uniemożliwia wykonanie skrętu w prawo z tak samo dużym kątem skrętu przedniego koła jak w lewo. Jest to spowodowane łańcuchem, który przechodzi poniżej przedniego koła z blatu do przerzutki.
Podczas jazdy - ten rower doskonale trzyma kierunek. Duży rozstaw kół pozwala na świetną kontrolę trakcji. Również pokonywanie niewielkich nierówności nie jest dla tego roweru wielkim problemem.
Niestety w tej chwili z braku przedniego (czyli tylnego) koła z tarczą nie mogę zamontować przedniego hamulca hydraulicznego, a z kolei z tyłu mocowanie pod hamulec jest źle przyspawane do ramy. Jest za blisko położenia tarczy. Dlatego być może w to miejsce trafią hamulce hydrauliczne oddziaływujące na obręcz koła.
Po dzisiejszej wycieczce, ze względu na swoje znakomite właściwości jezdne, niższą wagę, swoje osiągi, swoją nieco większą zwrotność niż Hurricane - ten rower staje się Numerem Jeden na ten moment.




  • DST 59.58km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:42
  • VAVG 16.10km/h
  • Temperatura 36.0°C
  • Sprzęt Challenge Hurricane
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zlot Rowerów Poziomych w Osek - cz.1

Czwartek, 29 sierpnia 2024 · dodano: 29.08.2024 | Komentarze 0

Osek i okolice
AVG: 16.04 km/h
MAX: 59.80 km/h

Pierwsza wycieczka zlotowa w Czechach.
Było ciekawie. Nogi sprawowały się znakomicie - na tyle że nawet pozwoliłam sobie na mały "wyścig" pod górkę, gdzie nogi osiągnęły przez dłuższy czas ponad 400 W. No i prędkość 23 km/h pod górkę to nie jest coś słabego jak na moje obecne warunki.
Niestety tereny są bardzo pagórkowate. Tu się nie da pojechać jednym tempem przez wiele kilometrów. Tu co i rusz są jakieś podjazdy. Przykład: do bazy z powrotem mieliśmy 6 kilometrów i na tym dystansie 115 m podjazdów i 0 m zjazdów.
Oczywiście starałam się oszczędzać nogi na kolejne 2 dni, ale nie wiem czy to mi się uda, bo jest tu wiele momentów, kiedy trzeba tej mocy użyć.
Z ciekawostek: wyjechałam na drogę - chyba ichnią krajówkę 13 - która wyglądała jak autostrada. Zero zakazów jazdy dla rowerów i totalny brak lokalnych dróg, którymi mogłabym inaczej przedostać się z jednego miasteczka do drugiego. Zanim zjechałam na żwirowate-betonowe-terenowe dróżki, zdołałam przelecieć kilka kilometrów i osiągnąć 59 km/h. Nie osiągnęłam jak do tej pory takiej prędkości na RBB, a na Hurricane jak najbardziej się da. Chociaż ta kolizja korb z przednim kołem daje się we znaki.




  • DST 34.45km
  • Czas 01:31
  • VAVG 22.71km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Challenge Hurricane
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kowal - Włocławek

Sobota, 24 sierpnia 2024 · dodano: 24.08.2024 | Komentarze 0

Kowal - Włocławek
AVG: 22.70 km/h
MAX: 39.28 km/h

Krótki wypad na małe co nieco do Włocławka a i też po to aby porobić jakieś kilometry. Na moje szczęście nie był to już środek dnia i jak najbardziej dało się przejechać bo skwaru jeszcze nie było. Dopiero kiedy wracałam zaczęło się robić gorąco i upalnie.
Coś tam się zadziało w nogach na plus i chwilami nie mogłam się opanować aby nie pocisnąć - ale jednak starałam się utrzymać S2 tylko momentami na podjazdach dociskając.
Hurricane świetnie iś sprawuje, znakomicie reaguje na dorzucanie siły, ale też w miastach jest kłopotliwy bo przy tym braku zwrotności (kolizja korb z przednim kołem) głupi skręt o 45^ jest już pewnym problemem. Trzeba myśleć i planować przed - nie można sobie pozwolić na gwałtowniejsze manewry zwłaszcza przy niewielkich prędkościach. Ale pomimo tej wady, rower po prostu w tej chwili pode mną lata.