Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 39042.11 kilometrów w tym 66.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 54.71km
  • Czas 02:02
  • VAVG 26.91km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

A takie tam jeżdżenie bez celu

Poniedziałek, 15 czerwca 2020 · dodano: 15.06.2020 | Komentarze 0

Ożarów - Leszno - Babice - Ożarów
AVG: 26.72 km/h
MAX: 33.26 km/h

Wbrew opiniom pewnego osobnika piszącego mi w PW różne dziwne komentarze - jest postęp i to jak dla mnie dosyć wyraźny. Świadczy o nim moja średnia z dzisiejszego dystansu i stan mojego organizmu po tej krótkiej wycieczce który chciałby jechać jeszcze dalej :)
Co do pewnych zarzutów owego osobnika, śmiem spytać - czy aby na pewno aby przejechać 400 kilometrów trzeba wpierw przejechać owe 400 kilometrów? Ależ oczywiście - że nie. Moim zdaniem ważniejsze jest przejechanie pewnego dystansu będącego jakąś częścią planowanej dłuższej trasy. Regularne powtarzanie tego pozwala wypracować odpowiednią bazę wytrzymałości, która pozwala przejechać ów dłuższy dystans na troszeczkę niższych osiągach dając nieco luzu organizmowi co pozwoli mu zachować siły na dłużej.
Tenże sam osobnik pisał również i inne głupie rzeczy. Że ja nie mam wytrzymałości. Faktycznie, nie mam jej. Nie starczy mi obecnie mocy na pokonanie 1,000 km na raz, w ciągu 40 godzin. I co z tego? nic. Bo tej mocy starczy na pokonanie tego dystansu w godzin na przykład 100. Przejechanie BBT nie jest dla mnie celem. Celem dla mnie jest stanięcie na starcie i ruszenie. Chwilę potem mogę się zatrzymać, wycofać, wsadzić rower na platformę i wrócić do domu. Ot co.
Ale to trzeba wiedzieć.
Nie można zarzucać kogoś innego bezpardonowymi tezami wyprowadzanymi na podstawie własnych poglądów czy doświadczeń. Ani poglądy ani posiadane doświadczenia wcale nie muszą być tożsame z byciem Omnibusem w kolarstwie, czy też Alfą i Omegą. Żeby móc oceniać czyjeś dokonania, przewidywać jego przyszlość - trzeba mieć pewną i to stosunkowo dużą wiedzę na temat tej osoby. Tego co dokonała, tego co chce zrobić, w jaki sposób do tego podchodzi i jak jej idzie pokonywanie tej drogi. A przede wszystkim poznać tą osobę na tyle aby wiedzieć jak do niej dotrzeć, na jakie bodźce reaguje i w jaki sposób. Czy bardziej zareaguje na określenia negatywne: "znowu ci się nie udało przejechać tego dystansu!" czy też na motywację: "nie udało sie, ale zrobiłaś aż 2/3, zrobiłaś 400 kilometrów, brawo!". Każdy normalny trener zanim podejmie się trenowania próbuje i chce poznać osobę trenowaną. Nie próbuje udzielać swoich rad na ślepo licząc na to że któraś trafi i "jakoś się uda". Bo czy każdy z nas jest Rafałem Majką i przejedzie 60km w ciągu godziny ot tak?

Odrzucenie. To przykra rzecz i truidno się z tym pogodzić. A najtrudniej właśnie w chwili kiedy się robiło wszystko aby pomóc, zmotywować... I nagle osoba której się chce tyle pomagać (a która o ową pomoc absolutnie nigdy nie prosiła) odrzuca tą wyciągniętą dłoń, obrzuca jeszcze ironią i sarkazmem, wyśmiewa... Przykre, niesprawiedliwe i smutne. [a jakie było podejście Mentora do tej osoby wcześniej - nei jest już ważne, prawda?]
I w zamian Mistrz zamiast westchnąć i wycofać się - nagle usiłuje zniszczyć mnie i wykazać że nigdy ale to nigdy nie dotrę do swoich celów. A na pewno nie zrobię tego bez wsparcia owego Mistrza, bez stosowania się do Jego rad. Jaki to ma sens? Ja nie wiem i pewnie mało kto wie. Niestety są wśród nas osoby które się nie kontrolują, które nie umieją czytać, w szczególności tego co jest między wierszami a kiedy zostają spławione odzywa się w nich od razu ta prawdziwa, rzeczywista postać złośliwca. Złośliwca - niszczyciela. Który zrobi wszystko aby wykazać swoją wyższość, większe doświadczenie, wspaniałość, odwagę i heroizm. Nawet jeśli musi zniszczyć coś, co sam jeszcze przed chwilą budował.

Ja też jestem Mentorką. Ja również namawiam do pewnych zmain pewne osoby. Ale jeśli ktoś nie chce ze mną jechać na Terefere, nie chce pojechać na rower - to nie zmuszam tej osoby na siłę, nie obrzucam wyzwiskami i nie próbuję zniszczyć. I to jest moim zdaniem zachowanie normalne. Zachowanie toleracyjne wobec kogoś innego ze zrozumieniem, że ta osoba może mieć zupełnie inne podejście do roweru, do wyjazdów rowerowych, brevetów itepe. A jeśli nawet stawia sobie za cel dokonanie czegoś wielkiego nie licząc się z tym że nie starczy jej na to sił, nie ma warunków do tego a mimo to próbuje - to jest jej sprawa i jeszcze większa chwała dla niej że się stara i mimo iż wie że przegra - próbuje.
Vide: https://pl.wikipedia.org/wiki/Eddie_Edwards


Kategoria Blue


  • DST 31.95km
  • Czas 01:25
  • VAVG 22.55km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dobitka

Piątek, 12 czerwca 2020 · dodano: 12.06.2020 | Komentarze 0

Ożarów - Święcice
AVG: 22.40 km/h
MAX: 31.53 km/h

Dobitka po wczorajszym. Bez przeginania i naginania, prawie w ogóle bez sięgania pod wyższe strefy.


Kategoria Blue


  • DST 136.56km
  • Czas 05:33
  • VAVG 24.61km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka nie/planowana

Czwartek, 11 czerwca 2020 · dodano: 12.06.2020 | Komentarze 0

Ożarów - Leszno - Błonie - Leszno - Leoncin - Kromnów - Sochaczew - Leszno - Ożarów
AVG: 24.56 km/h
MAX: 36.55 km/h

Zasadniczo koniec tego tygodnia miał wyglądać nieco inaczej. Miał być długi weekend i kilka wyjazdów z innymi, ale prognoza pogody skutecznie te plany zdemolowała. W związku z czym sama musiałam podjąć decyzję co chcę zrobić i jak i nie mogąc się zdecydować zrobiłam sobie wolne w środę a dopiero w czwartek czyli dzisiaj się gdzieś ruszyłam. Brak regularnego wyjazdu postanowiłam nieco nadrobić i zgodnie z pewnymi przemyśleniami wybrałam się w kierunku DW575, po drodze decydując się na skręcenie " z powrotem" do Błonia co by tam wszamać obiadek i jechać dalej, czyli znowu z powrotem do Leszna. Mały ruch na DW579 ułatwiał mi zadanie, praktycznie nie pojawił się nikt kto chciał mnie wyprzedzać na tzw gazetę, a z kolei TIRoloty jak zazwyczaj wyprzedzały mnie mozliwie jak najdalej tak więc jechało się całkiem dobrze. DW899 była całkowicie pusta a cel czyli DW575 bardzo bliski i w dodatku niesamowicie przyjemny gdyż droga wiodła przez śliczny las. Krótko bo krótko ale bardzo miło się jedzie takimi odcinkami, podobnymi również i do DW899, polecam.
Przed Nową Małą Wsią zjechałam na lokalną drogę aby wrócić na DW575 tuż przed Starymi Gniewnicami. Właśnie wtedy patrząc na mapę przypomnuiałam sobie, że DW575 idzie na północ od Kampinosu, nie ma opcji przebicia się bezpośrednio na południe więc jeśli nie chcę wracać tą samą drogą, to muszę jechać dalej. I tak właśnie zrobiłam podążając do najbliższego Orlenu gdzie zrobiłam nieco dłuższy postój na uzupełnienie paliwa, naładowanie bakterii w sobie i krótki odpoczynek. (AVG wynosiła wtedy 25.20 km/h) Kiedy odjeżdżałam było już całkowicie ciemno ale po włączeniu obu Convoy (S2+ + S3) jak zwykle przede mną zrobiło się jasno. Cztery czerwone tylne lampki też robią dobrą robotę i do momentu ich urchomienia już nie miałam żadnego przypadku wyprzedzenia mnie w odległości mniejszej niż 1.5 metra. Wręcz osobówki śmigały od tego momentu po pasie dla jadących w przeciwnym kierunku :)
W Lesznie - króciutki przystanek. Wypicie resztki pepsi z butelki i przeskok do stacji benzynowej gdzie wymieniłam jeszcze bakterie w Convoyach oraz przerzuciłam prawego górnego na środek abym go sobie nie zasłaniała co chwila podczas pedałowania. Krótka regulacja padającego snopu światła i po ruszeniu dalej miałam przed sobą jeszcze większy korytarz prawie dziennego światła. Dodatkowo uruchomione dolne białe lampki podświetlające podwozie i asfalt pod nim robiły jeszcze lepszą robotę, dodając kolejne pytania "co to jest???" dla kierowców. A pamiętać trzeba, że im bardziej kierowca nie wie co ma wyprzedzać => tym bardziej zwolni i zachowa większą ostrożność :D
Oczywiście mozna jeździć na batmana, albo na czymś co widać tylko z metra i to nie przy latarni bo wtedy nic nie widać. Można. Mamy demokrację, każdy może robić co chce. Jedni kradną miliony a inni jeżdżą bez świateł zapewniając innym rowerzystom ciekawe opinie :D
Poza tym jestem popsuta, dałam z siebie bardzo wiele a jak bardzo to się dowiedziałam jak już zsiadłam z roweru pod domem. Lekki pośpiech, chęć podtrzymania średniej i mój organizm ma dosyć. Osiągi są takie jakie są, przy tak kręcącym wietrze to i tak bardzo fajnie. Nie jest to jakaś średnia w okolicy lub ponad 30 km/h - ale każdy jakoś zaczyna.


Kategoria Blue


  • DST 80.98km
  • Czas 03:20
  • VAVG 24.29km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dłuższa wycieczka treningowa

Sobota, 6 czerwca 2020 · dodano: 07.06.2020 | Komentarze 0

Ożarów - Leszno i okolice Leszna
AVG: 24.18 km/h
MAX: 37.59 km/h

W planach miałam znacznie większy dystans, chciałam koniecznie zrobić ze 200 albo i nawet i 300km... Ale chcieć to nie zawsze móc, zwłaszcza jak się odsypia po całym tygodniu i wstaje o 12 aby po 13 skończyć śniadanie. Kiedy wreszcie udało mi się zebrać do kupy, nabrać sił i chęci była już 16 i na wiele pozwolić sobie już nie mogłam. Mimo to wybrałam drogę na zachód i pociągnęłam ile mogłam do Leszna a potem do Kampinosu gdzie odbiłam na Józefów i dalej na północ aby dojechać ową boczną drogą do DW579. Do końca asfaltu jakoś mi szlo, potem przedarłam się przez to coś co tam zostało wyjeżdżone i wreszcie dojechałam do parafii gdzie odbywał się ślub. Albo się kończył. Tak czy inaczej od chwili kiedy skręciłam w Górkach na Starą Dąbrowę zaczęły mnie wyprzedzać kolejne lux-ultra-wozy szanownych garniaczków wracających z tego dla nich wszechpotomnego wydarzenia. Na szczęście tylko jeden z nich próbował mnie uszkodzić przejeżdżając za blisko. I to mimo iż jechał samosmrodzikiem mniejszym niż poprzedzająca go wielka terenówka, której kierowca jakoś lepiej znał gabaryty swojego pojazdu. Jak się chce - to się da. Pamiętać o innych. Jednak niektórzy mają po prostu za małego.
Ze Starej Dąbrowy do Dąbrówki jechałam i jechałam i dojechać nie mogłam. Droga w stanie mega ultra fatalnym, wąska, pełna wyrw i dziur. Jednak w końcu się skończyła, wypadłam na DW579 i tu przez telefon dowiedziałam się która to jest godzina. Straciłam duzo czasu na pokonywanie wertepów, szutrów, czegoś co miało być drogą a jeszcze nie było i z mojego planu odbicia na 899 i potem na 575 aby dojechać do Wyszogrodu zostały nici. Tutaj koniecznie muszę dodać, że poza późnawą porą problemem była jeszcze pogoda, która wyraźnie się psuła. Jak nie kropiło to próbowalo padać. Do domu dojechałam na moment przed deszczem, tak więc na trasie pewnie bym musiałą stanąć gdzieś albo i wracać mokrą z okolic Wyszogrodu do siebie. A po drodze zmokłabym jak kura i jeszcze nie miałabym nawet gdzie się zatrzymać, zjeść coś ciepłego i się wysuszyć bo przecież mamy bakcyla. Którego nie ma. Wielka panika nie wiadomo o co, na co i po co. A nie, moment... Przecież szumowina musiała zarobić "swoje 200 baniek".
Co dalej to nie wiem. Kiedy nie było bakcyla mogłam jeździć gdzie chciałam i jak chciałam. Się zmęczyąłm - siadałam na stacji w środku, mogłam się ogrzać albo ochłodzić i zjeść coś, albo i przedrzemać się. A teraz? Od razu po kupnie czegoś do zjedzenia wyganiają z budynku. Bo bakcyl! Łojejejejej!
Jeszcze kondycja - no coś tam jest, ale czułam jadąc, że ten 1 dzień przerwy to za mało po takich moich interwałach ale jechać się dało.


Kategoria Blue


  • DST 34.55km
  • Czas 01:17
  • VAVG 26.92km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Treningowo

Czwartek, 4 czerwca 2020 · dodano: 04.06.2020 | Komentarze 4

Ożarów - Mościska - Łomianki
AVG: 26.92 km/h
MAX: 41.01 km/h

Krótko ale konkretnie, treściwie, interwałowo i mocno. Podczas tego treningu starałam się wrzucać wyższy bieg i ciągnąć ile się da z prędkością na mocy. Tak, to doskonała chwila aby szoszoni zaczęli się pokładać ze śmiechu. Ja tu probuję wyciągnąć ze 40, momentami mam nawet "asz" niesamowite 36-37, a oni fruwają po 40-50-60... I to wcale nie z górki. Pamiętajmy jednak, że każdy zanim został byczkiem był cielaczkiem i też piął się pod górę cierpiąc jak i ja teraz. Nie wiem ile jeszcze się nacierpię zanim zacznę osiągać normalne prędkości, takie powyżej 40 przy byle mocniejszym depnięciu, dochodząc do tych magicznych 50... (co, pomarzyć nie wolno?). Ale to długa droga jeszcze przede mną i nie osiagnę tego celu jeszcze w tym sezonie.
A tymczasem za miesiąc PTJ, a ja nie mam na koncie w tym sezonie jeszcze ani jednej 200-etki.


Kategoria Blue


  • DST 52.51km
  • Czas 02:12
  • VAVG 23.87km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczkowo treningowo

Wtorek, 2 czerwca 2020 · dodano: 02.06.2020 | Komentarze 2

Ożarów - Błonie i jeszcze nieco dalej
AVG: 23.83 km/h
MAX: 41.09 km/h

Dzisiaj długo się nie zastanawiałam nad trasą, wybrałam po prostu jedną drogę, potem drugą a potem to już była długa prosta DK92 i tyle. I to samo z powrotem ale już bez kręcenia po uliczkach. Chyba już wiem co mnie hamuje - to po prostu pobolewające krawędzie stóp. To ich ból powstrzymuje mnie przed mocneijszym pociśnięciem. Ale i tak wydaje mi się, że jest przyzwoicie chociaż chyba stać mnie na więcej.


Kategoria Blue


  • DST 38.25km
  • Czas 01:43
  • VAVG 22.28km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczkowo

Poniedziałek, 1 czerwca 2020 · dodano: 01.06.2020 | Komentarze 0

Ożarów i okolice
AVG: 22.14 km/h
MAX: 41.31 km/h

A taka mała wycieczka to tu, to tam i z powrotem i znowu tu i tam... Byleby kilometry przeleciały a i czas jazdy się zgadzał. Chciałam nawet pojeździć coś wiecej ale ten wiatr mnie nieco wypompował na pcozątku a potem zaczęło sie robić za chłodno na jazdę w krótkich gatkach.
I coś bardzo ważnego - dla mnie. Wczoraj wracając z Leszna widziałam kolarza jadącego na rowerze pionowym, pochylonego mocno nad kierownicą... I dotarło do mnie. Że ja chciałam na czymś takim w takiej pozycji jeździć??? Spojrzałam na swoją rozwaloną pozycję na rowerze, jak na fotelu wygodnym przed telewizorem... Nie. Nigdy. Żadnego spionowaconego.


Kategoria Blue


  • DST 50.63km
  • Czas 01:55
  • VAVG 26.42km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Treningowo - przypomnieniowo

Niedziela, 31 maja 2020 · dodano: 31.05.2020 | Komentarze 0

Ożarów - Leszno i gdzieś dalej jeszcze za Julinek
AVG: 26.28 km/h
MAX: 41.01 km/h

To było doskonała wycieczka stanowiąca przypomnienie dla moich nóg że są, że mają co robić i powinny pamiętać jak to się robi.
Trasa miała być na ~35-40km ale dobrze mi się jechało bo dużo myślałąm więc podleciałam za Julinek do parkingu przy Kampinosie (mnóstwo ludzi i bardzo dobrze), potem przebiłam 25m i zaczęłam wracać czując że będzie koło 50 o co mi nawet chodziło.
Nogi... One się czują świetnie. Mięśnie radzą sobie doskonale. Ale niestety stopy, zwłaszcza lewa mają jakiś problem więc no cóż... Czeka mnie jakaś wizyta u jakiegoś znachora aby podpowiedział o co tu właściwie chodzi.


Kategoria Blue


  • DST 39.49km
  • Czas 01:41
  • VAVG 23.46km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczkowo treningowo

Środa, 27 maja 2020 · dodano: 27.05.2020 | Komentarze 0

Ożarów i okolice
AVG: 23.41 km/h
MAX: 38.95 km/h

Pierwszy wyjazd po Wildze. W końcu po 2 dnaich leniuchowania trzeba się zacząć odbijać od dna. Stąd i ja wreszcie wyszłam na rower.
Robiłam co mogłam, ale wiele zdziałać niestety mi się nie udało i średnia wyszła taka jak widać czyli niewielka. Na górkach czułam że coś jest, ale niewiele. Mięśnie częściowo wypoczęły, ale to nie było to co było tydzień temu. Ale i tak jest dobrze bo widzę jakie mogę mieć przyspieszenie i jak rower reaguje na to ile siły wkładam w jazdę na nim.


Kategoria Blue


  • DST 86.25km
  • Czas 04:34
  • VAVG 18.89km/h
  • Sprzęt Blue
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wilga - druga luzacka wycieczka

Niedziela, 24 maja 2020 · dodano: 26.05.2020 | Komentarze 0

Wilga i okolice
AVG: 18.85 km/h
MAX: 48.27 km/h

Druga wycieczka była zaplanowana jako krótsza ale wcale taka krótka nie była. Raptem o około 5 kilometrów, a mialo być coś około 60 ale skoro pogoda dopisywała a nam się dobrze jechało to sobie przedłuzyliśmy. Po drodze zajrzeliśmy na zupę do knajpy, odwiedziliśmy źródełko wody i przeszliśmy się po bagnach z którego to przejścia dorzucam zdjęcia.
Ponadto odwiedziliśmy zwierzaczki - kiedyś były tam daniele, a obecnie jeleń i sarenki.











Kategoria Blue