Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Katrinam z miasteczka . Mam przejechane 39265.09 kilometrów w tym 66.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.86 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 3363 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Katrinam.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 22.88km
  • Czas 01:01
  • VAVG 22.50km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sprawdzenie Tribana

Niedziela, 19 sierpnia 2018 · dodano: 20.08.2018 | Komentarze 2

Ożarów - Warszawa - Bronisze - Macierzysz - Ożarów
AVG: 22.48 km/h
MAX: 30.83 km/h
CAD: bd
Traska: https://ridewithgps.com/routes/28389991
Rower: Triban 500

W zasadzie nie ma co pisać. Ot, przygotowałam pionowca do jako takiej jazdy i pojechałam niepewne czy pampers w nowyms troju Randonneurs Polska pomoże czy nie. Trochę - do 10 km - pomagał. A potem to już było szukanie pozycji w której nie boli. I tradycyjnie nie tylko pupa ale i ręce.
I tu mogłabym się rozpisać na temat przewag/wad/zalet poziomki nad/pod pionowcem ale szkoda czasu. ja swoje wiem i moje ręce a przede wszystkim pupa również. Poza tym na poziomce to jednak inne mięśnie działają, stąd też gorsze wyniki niż w piatek. Pomijając już nawet i to, że licznik ustawiałam na chybił trafił, na oko.
Ale przynajmniej godzina na rowerze jest, trochę się spaliło kcali mam nadzieję.




  • DST 48.73km
  • Czas 02:00
  • VAVG 24.36km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorno - piątkowo

Piątek, 17 sierpnia 2018 · dodano: 18.08.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Warszawa - Pruszków - Płochocin - Rokitno - Błonie - Święcice - Koprki
AVG: 24.20 km/h
MAX: 42.16 km/h
CAD: 72
Traska: https://ridewithgps.com/routes/28377893

Tak więc po tygodniu niejeżdżenia i jako takiego oszczędzania się, siedzenia w odmu wieczorami - wreszcie wyjechałam na jezdnię rowerkiem. Jechało mi się nieźle, pomagał mi w tym znacznie jutub, na którym się trochę skupiałam tylko od czasu do czasu patrząc co tam na pulsometrze widać (standard między 130 a rzadko 140) i licznikiem, który pokazywał odpowiednie prędkości. Takie jakie powinnam mieć w zasadzie zawsze. Czyli było ok. Na tyle mi się dobrze jechało, że nie chcioałam wracać po DK92 do siebie, wykręciłam na Aleje Jerozolimskie i stamtąd dotarłam do Pruszkowa, skąd przedarłam się do Błonia i wróciłam na DK92. Tam też popełniłam niby niewielki błąd, ale znaczący w skutkach. Miast włączyć jakąś muzykę, odpaliłam pewien serial animowany i w kluczowym momencie skupiłam na nim swoją uwagę - zamiast wypatrywać krawężnika, który w tym miejscu właśnie był. Po prostu nie jeżdżę tamtędy praktycznie wcale i tej informacji mi zabrakło.
Przywaliłam mając na liczniku 29-30 km/h. Zabolało w pachwinie, ale jakoś udao mi się wygrzebać spod roweru... Okazało się, że lezy on na jezdni Dk92 więc go przeniosłam i wtedy ogarnęłam, że przedni widelec dokonał żywota. Po prostu zgiął się do tyłu jakby był z papieru, mimo iż to porządna konstrukcja stalowa. Opona przednia też sflaczała, więc i dętka złapała swoje. Po wyjęciu koła z widelca okazało się, że i obręcz rozcentrowana. Niewiele, ale jednak. No i piasta oberwała, koło nie chciało zakręcić nawet 1 obrotu.
Wnioski "rowerowe":
- koło 36 szprych 20" nawet na niemarkowej obręczy aluminiowej jest jak pancerne
- rower poziomy, nawet półleżący a nie całkowity leżak jest MEGA BEZPIECZNY w porównaniu do pionowca
Gdybym jechała na pionowcu - nie pisałabym tych słów tylko leżała na OIOMie. Ewentualnie wsłuchując się w pikanie EKG. Albo była roślinką. Albo leżała po operacji szczęki i twarzy na chirurgii szczękowej.
O tym czy należy cokolwiek oglądać na jutubie podczas jazdy na rowerze się nie wypowiem bo robiłam to nie raz. Raz na 1k km nic nie znaczy. Po prostu zbieg okoliczności.




  • DST 27.12km
  • Czas 01:08
  • VAVG 23.93km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odchudzająco

Piątek, 10 sierpnia 2018 · dodano: 10.08.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Borzęcin - Babice - Mory - Bronisze - Ożarów
AVG: 23.72 km/h
MAX: 33.97 km/h
CAD: 73
Traska: [potem]

Średnia mówi, że jest niby dobrze, ale to co czułam schodząc z roweru mówi wręcz coś przeciwnego. Jest ŹLE. Znowu rozpieprzyłam SA, znowu mnie boli, znowu czuję się jak wyżęta gąbka. Puls podczas jazdy od 120 do 140 a po kilku kilometrach spadł do 120 i nie chciał wejść dalej w górę. Dopiero jak mocniej cisnęłam, to coś tam rosło, ale było nie do utrzymania przez dłuższy czas.
Także mimo iż chce - a bardzo chcę - rowerek idzie w kąt na tydzień. Muszę odpocząć od niego. Moja noga chce odpoczynku, a organizm chyba znalazł się znacznie poniżej moich nominalnych możliwości fizycznych. Totalne przetrenowanie. Widać to zresztą po tym co wyczyniałam w nocy pustosząc tabliczkę czekolady. Moje wnętrze dopomina się o węglowodany.
Tak więc - pas.
Nie wiem ile to potrwa, ale dojazd rowerkowy do Czech stanął pod bardzo dużym znakiem zapytania. Niestety - a baaaardzo chciałam tam dojechać na kołach rowerowych a nie smrodem.




  • DST 15.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 22.50km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odchudzająco

Środa, 8 sierpnia 2018 · dodano: 08.08.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Mory - Ożarów
AVG: 24.23 km/h
MAX: 30.18 km/h
CAD: 75
Trasa: https://ridewithgps.com/routes/28293864

Specjalnie mi się nie chciało, ale jednak nawyk już jakiś jest, cheć spalania tłuszczu ile się da - również. Tak więc nie patrząc na nic wsiadłam na rower i ruszyłam przed siebie. Dopiero po 5 kilometrach zorientowałam się, że nie zresetowałam licznika po wczorajszym no i prawie wszystkie dane są na oko policzone plus to co potem licznik jeszcze doliczył.
Jeśli chodzi o przejazd to tak sobie. Brakuje poweru, chyba wczoraj wydobyłam wszystko co tylko się dało. Ale nic nie szkodzi, ważne jest aby jeździć, nie zniechecać się i spalać ile się da :)




  • DST 47.26km
  • Czas 02:00
  • VAVG 23.63km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorny spacerek po okolicy

Wtorek, 7 sierpnia 2018 · dodano: 07.08.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Piastów - Pruszków - Komorów - Pęcice - Pruszków - Pęcice - Pruszków - Piastów - Ożarów
AVG: 23.65 km/h
MAX: 44.47 km/h
CAD: 72
Trasa: https://ridewithgps.com/routes/28284760

Wieczorna przejażdżka po okolicy - spalanie czego tylko się da, no i taki mały trening przy okazji. I to tak w zasadzie gdzie koła poniosą, bez głębszego planowania trasy - stąd taka pętla Pruszków - Pęcice.













  • DST 16.52km
  • Czas 00:40
  • VAVG 24.78km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejny teścik siebie cz.3

Poniedziałek, 6 sierpnia 2018 · dodano: 06.08.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Babice - Ożarów
AVG: 24.68 km/h
MAX: 34.19km/h
CAD: 76
Trasa: https://ridewithgps.com/routes/28275347

Czy jest na sali ktoś, kto pomoże mi i wyjaśni o co kaman?
Pierwsze 5-6 kilometrów jakz wykle ostatnimi razy przebiegło w dość spokojnej jeździe z prędkościami 22-25 km/h. Tętno maksymalnie sięgalo 120 i dalej nie chciało iść. Jak zaklęte stało w miejscu, momentami tylko podskakując delikatnie do 122 i znowu opadając. Mniej więcej na 6 kilometrze, po kolejnym spojrzeniu w lusterko i poprawieniu go coś... Coś się stało. Nie wiem co, ale stwierdziłam podświadomie, ze dam kopa. No i dałam i dość szybko na liczniku pojawiło sie 28 km/h. Przerzuciłam uwagę na tętno, które wzrosło do 130 i powoli pięło się dalej. Pewna część mojego ciała - pewnie głowa? - już chciała odpuszczać, ale ja potrafię być uparta i trwałam przy tym tempie na tyle ile tylko mogłam. I tak tętno doszło do 136, ja ciągnęłam dalej, ppowoli doszło do 140... I na licziku pojawiło się 29 a po chwili 30 km/h. Hmmm. WTF? W głowie pojawiło się pytanie: "ciekawe ile tak dam radę, bo to na pewno chwilowe". I nie, to nie było chwilowe, w ten sposób pojechałam kolejne 10 kilometrów. Pchałam i ciągnęłam pedałami jak tylko się dało, chwilami uzyskując nawet i 152 bpm. Nie patrzyłam już gdzie jadę, po co - po prostu kręciłam czując, że zaczynam mieć szybszy oddech, pewnie zaraz dostanę zadyszki... Ale jej nie dostawałam. Cały czas mieliłam na tętnie powyżej 135 i mając na liczniku prędkość tylko chwilami schodzącą do 27 km/h.
To w końcu już teraz nie rozumiem. Przetrenowanie? Czy raczej wewnętrzna blokada i przyzwyczajenie organizmu do mniejszej wydajności? Albo i drugie pytanie: kiedy się skończyło to przetrenowanie? A może ono było tylko chwilowe?
Tak czy owak jestem szczęśliwa :)
Zwłaszcza, że ze wzgledu na drogofcufff i ich przebudowywanie Marynarskiej, obecnie nie da się nią przejechać rano, w związku z czym jestem wręcz zmuszona do skorzystania z roweru ;)




  • DST 42.81km
  • Czas 01:55
  • VAVG 22.34km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejny teścik siebie cz.2

Niedziela, 5 sierpnia 2018 · dodano: 05.08.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Borzęcin - Mariew - Zaborów - Babice - Ożarów
AVG: 22.28 km/h
MAX: 31.25 km/h
CAD: 72
Trasa wg: https://ridewithgps.com/routes/28266011

Tak jak już poprzednimi razy i dzisiaj wybrałam się na rowerek pod wieczór, kiedy tylko temperatura za oknem spadła na tyle, że dało się wyjrzeć i nie dostać od razu udaru. Standardowo już poleciałam na północ, bo tam mi się dobrze jeździ, skręcając jednak nie w prawo ale w lewo w stronę Umiastowa. Szło mi jako tako do momentu jak zobaczyłam tętno jakie mam - znowu raptem 110-120. Tak więc już na 4 kilometrze zastanawiałam się czy nie wrócić, ale jednak postanowiłam ciągnąć dalej. Pomyślałam sobie - że treningu na pewno nie będzie, organizm może nie odpocznie na maksa, ale za to trochę się spali kalorii. I z tą myślą ciągnęłam spokojnym już tempem dalej przed siebie. Byleby jechać, byleby dać pracować nogom. Przed skrętem na Borzęcin sprawdziłam gdzie mam zjechać na kółeczko do Mariewa a potem tam odbiłam. Naprawdę bardzo fajna droga, cisza i spokój, mogłam się bez problemu skupić na oglądaniu jutuba i mieć całą szerokość jezdni dla siebie :) Wracając przez Wyględy oglądałam już Szajbajka i właśnie wtedy mijał mnie jakiś "takicomawielkiegoSeicentoinietylko" co to kazał mi [cenzura] z drogi. Pozdrowiłam go oczywiście tak jak wypadało i jechałam dalej. W Babicach znalazłam kolejne odcinki o odchudzaniu i tak mi się zaczęło przyjemnie już jechać, że mogłabym jechać i jechać do rana i jeszcze dalej :) No ale jutro do roboty no i kiedyś trzeba się do niej przygotować. Tak więc wróciłam do chaty, chociaż jeszcze odwlekałam ten moment wjechania na posesję jak mogłam dokręcając te kilka kilometrów po rondach.
Tętno: 120 przy 28 km/h? To są żarty. Nie rozumiem. Po prostu... Nie czaję. I jeśli organizm mój myśli, że ja mu odpuszczę - no nie, sorki, ale ja muszę jeździć aby palić to coś co mam z przodu. Nie chcę wyglądać jak jakiś kaszalot albo "stożek" z małą główką na górze i wieeeeelką gruchą poniżej.




  • DST 30.08km
  • Czas 01:18
  • VAVG 23.14km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejny teścik siebie cz.1

Sobota, 4 sierpnia 2018 · dodano: 04.08.2018 | Komentarze 0

Ożarów - Babice - Warszawa - Mosciska - Babice - Ożarów
AVG: 22.96 km/h
MAX: 31.50 km/h
CAD: 71

Chyba to jednak przetrenowanie. Jeśli po kilku kilometrach zaczynam dociągać do tych 25 km/h to tętno powinno już być przy 130 a nawet 140. A tu raptem 110-120. Z kolei jak już się mocniej rozgrzeję i ciągle widzę prędkość max 28 km/h - tętno rośnie do 136. Normalnie żarty. Ale z ego by wynikało, że załatwiłam sobie nie tylko mięśnie nóg, ale i swoj organizm. I co ja mam z tym teraz zrobić? jeździć dalej jak zwykle, czy lajtowo czy w ogóle zaprzestać na krócej/dłużej?
Przestawać nie chcę bo to moja droga do zrzucania tłuszczu.




  • DST 3.24km
  • Czas 00:12
  • VAVG 16.20km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do bajkomata

Sobota, 4 sierpnia 2018 · dodano: 04.08.2018 | Komentarze 0

Ożarów
AVG: 15.44 km/h
MAX: 21,57 km/h
CAD: 59

Szybki(?) wypad na miasto do bajkomatu.
Wolno, bo UPAŁ. A i troszkę rozjazdowo. Bez żadnego, jakiegokolwiek napinania się.




  • DST 15.95km
  • Czas 00:46
  • VAVG 20.80km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazdowo po testach siebie

Piątek, 3 sierpnia 2018 · dodano: 03.08.2018 | Komentarze 0

Ożarów i okolice
AVG: 20.48 km/h
MAX: 25.48 km/h
CAD: 70

Podobno najlepsza regeneracja mięśni zachodzi podczas aktywnego odpoczynku - stąd taki właśnie wyjazd, dookoła kominka. Starałam się nie przekraczać Strefy I i trzymać tętno w zakresie do 120 bpm. Ale ono samo sie trzymało tak okolic 100-110 i nie chciało rosnąć za bardzo. Tylko raz chciało mi się pogonić jednego spionowaconego, ale powstrzymałam się i dogoniłam go mająć "asz" 24 na liczniku.
W zasadzie to mogłabym dzisiaj zrobić jeszcze więcej kilometrów, bo dobrze mi się jechało - ale nie chciałam przesadzać.